Turcja po OS13: Kulig wciąż na czele.

Wciąż prowadzą Janusz Kulig i Jarosław Baran (Ford Focus WRC), którzy na próbie dwunastej pojechali równo z najgroźniejszymi rywalami – Anthonym Warmboldem i Gemmą Price (Toyota Corolla WRC), na oesie trzynastym nieznacznie ulegając niemieckiej załodze o sześćdziesiątych sekundy. Tym samym na jeden odcinek przed końcem rajdu, Polacy prowadzą z przewagą w wysokości jednej minuty 14,2 sekundy. Przed zawodnikami jeszcze tylko niemal 34 kilometrowy odcinek Beyler.

Janusz Kulig: „Na ostatnim odcinku mieliśmy drobne problemy z układem kierowniczym. Coś się blokowało, ale na szczęście dało się jechać. Teraz widzę, że mechanicy się tym zajęli i chyba będą wymieniać jakiś element. Pozostał nam jeszcze jeden przejazd tego potwornie długiego odcinka. Szczerze powiedziawszy mamy go już troszkę dość. Jest potworny upał, a ten oes wlecze się wręcz niemiłosiernie. Dwadzieścia minut niesamowicie ciężkiej pracy. Taktyka? Spokojnie do mety. Żadnych ułańskich szarż!”

Anthony Warmbold: „Trudy tego rajdu zaczynają dawać mi się we znaki. Zaczynam mieć problemy z kondycją, bo upał i długie odcinki są wręcz piekielnie ciężkie do zniesienia dla organizmu. Na jakimś dwudziestym kilometrze poprzedniego odcinka poczułem przenikliwy ból w ramieniu. Dobrze, że przed nami już tylko jeden oes. Nie zamierzam ryzykować. Pojadę szybko, ale uważnie. Jest potwornie dużo brudu i kamieni na drodze i nie trudno o błąd. Na ponad trzydziestu kilometrach jakiś kapeć mógłby być bardzo przykrym doświadczeniem. Strata do Kuliga jest spora, nie liczę na jej odrobienie. Dla nas najważniejsza jest teraz meta i sto dwadzieścia punktów za drugie miejsce!”