Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Walczyli jak lwy

Walka o zwycięstwo w 36 Rajdzie Warszawskim trwała do przedostatniego zakrętu końcowego oesu.

Kajetan Kajetanowicz wygrał Rogowo 2, redukując przewagę Michała Sołowowa do 3,1 sekundy. Według międzyczasów, Sołowow wyprzedzał Kajetanowicza o 1,5 sekundy na Dzikim Borze 2. Niestety, Fiesta uderzyła w drzewo i finiszowała z krzywym prawym tylnym kołem, ze stratą 33 sekund do Imprezy Kajetanowicza.

- Walczyliśmy jak lwy - mówił Kajetan Kajetanowicz na mecie w Sierpcu. - Przyznam szczerze, jest mi żal Michała i Maćka, bo ich jazda również była koncertowa. Nie wiem co powiedzieć, bo byłoby cięzko z nimi wygrać drugi dzień, choć mocno się staraliśmy. Ostatni odcinek wygraliśmy po ostrej walce. Oni też mocno cisnęli. No cóż, takie są rajdy. Ta walka przyniosła nam bardzo, bardzo dużo emocji.

- Bardzo się cieszę, ale jednocześnie jest mi strasznie przykro z powodu mojego brata, bo miał chyba łzy w oczach na mecie ostatniego oesu - powiedział Jarek Baran, trzykrotny zwycięzca Warszawskiego. - To jest dla mnie osobiście bardzo ciężkie. Z jednej strony cieszę się, że wygraliśmy, ścigaliśmy się wczoraj i dzisiaj, myślę, że byliśmy ozdobą tego rajdu - my i Michał z Maćkiem, ale z drugiej strony jest to mój brat i też chciałem, żeby wygrał. Walka była wyrównana i taki błąd na ostatnim oesie na pewno jest trudny do zaakceptowania. Ale może to jest tak, że wielcy mistrzowie potrafią przyjąć porażkę. Wierzę, że sobie z tym poradzi.

- No, fajnie się jechało - mówił Michał Sołowow. - Przedostatni zakręt - chyba się już rozluźniłem. Trójkowy, spokojny zakręt. W poprzednim przejeździe była tam taka skarpka. Teraz ta skarpka się zmniejszyła i zostało drzewo - i zahaczyłem kołem, niestety...

- Patrząc na początek sezonu to oczywiście, trzecie miejsce nie byłoby idealne - powiedzial Tomasz Kuchar. - Jednak nie ma co owijać w bawełnę - nie mogłem się tu pod chłopaków z przodu podłączyć - jechali wyśmienicie. To absolutnie nie było dla mnie tempo. Po ciężkim środku sezonu to trzecie miejsce nie jest najgorsze. Trzeba się z tego i cieszyć i brać to, co jest.

- Jestem bardzo zadowolony - przyznał Szymon Ruta, czwarty w wynikach. - Miejsce jest super, ponieważ wiadomo było, że nie przejdę pierwszej trójki. Było fajnie, pocięliśmy się troszeczkę z Jurą. Zdobyliśmy dużo doświadczenia, jesteśmy na mecie, auto calusieńskie, żadnej sytuacji podbramkowej - bardzo fajnie.

Jurij Protasow stracił 3,5 minuty na Skępe 2 - i finiszował jako siódmy, za Kamilem Butrukiem i Marcinem Abramowskim. - 2-3 kilometry od startu uderzyliśmy kołem, przebiliśmy oponę i nie mogliśmy jechać dalej - tłumaczył Jurij. - Zatrzymaliśmy się i zmieniliśmy koło na oesie. Nie wiemy, jak to się stało. Nie widziałem żadnej przeszkody. Na pewno leżał tam jakiś kamień.

W punktacji RSMP prowadzi Kajetanowicz (211) przed Sołowowem (201), Kucharem (173) i Bryanem Bouffierem (107), który dzisiaj stracił teoretyczne szanse na czwarty tytuł mistrzowski z rzędu.

Fot. Marcin Kaliszka

[youtube]uXyjIMiXz-Y[/youtube]

[rsmp]550,l_4zu25m5m04i8gc.jpg[/rsmp]

Poprzedni artykuł Trzy razy Sołowow
Następny artykuł Mówią po Warszawskim

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry