Wyjaśnienie Krzysztofa Gęborysa
Gdy w zeszłym roku zgodziłem się pisać na łamach nowopowstającego miesięcznika Autoklub komentarze na temat polskich rajdów, wziąłem na siebie trudną i niewdzięczną rolę krytyka występujących w nich negatywnych zjawisk, patologii, naruszeń regulaminów, niedociągnięć organizacyjnych, nieodpowiedzialnych zachowań itp.
Mając za sobą wiedzę i ogromne doświadczenie rajdowego pilota, wynikające z wielu lat startów, kilkudziesięciu wygranych rajdów i kilkunastu zdobytych tytułów mistrzowskich w klasach, grupach i generalce RSMP, starałem się swoim autorytetem wytykać zauważane błędy i podpowiadać rozwiązania, za złe ganić, a za dobre chwalić, a wszystko to dla dobra i czystości mojej ulubionej dyscypliny sportu.
W praktyce pisałem zawsze tak samo obiektywnie, w swojej subiektywnej ocenie zdarzeń, co oznacza bez uprzedzeń, niechęci, antypatii, czy szykanowania kogokolwiek, ale uczciwie i szczerze choćby do bólu, na według mnie ważne tematy, o których do tej pory też się mówiło, ale w kuluarach i prywatnych rozmowach.
Byłem już w drodze do domu i w głowie układałem sobie tekst na kolejny, do napisania w nocy (pochwalny w części dotyczącej Leszka Kuzaja) felieton, gdy dotarła informacja o jego dyskwalifikacji. Obraz zmienił się jeszcze bardziej, gdy odsłuchałem nagraną wypowiedź Andrzeja Górskiego - dyrektora Subaru Poland Rally Team.
Andrzej był zawsze dla mnie jedną z najbardziej wiarygodnych osób w całym środowisku rajdowym, to też poważnie i dosłownie potraktowałem jego wypowiedź. Byłem zszokowany tym co usłyszałem i spontanicznie dałem temu wyraz.
Na podstawie wypowiedzi Andrzeja Górskiego, nie da się wyciągnąć innych logicznych wniosków niż te, które znalazły się w moim felietonie. Odstępstwo od regulaminu technicznego było faktem, godnym napiętnowania, szczególnie gdy przydarza się mistrzowskiemu zespołowi, a tłumaczone jest nieznajomością przepisów.
Jeżeli jednak jest to nieporozumienie, wynikające z niefortunnej i nie oddającej prawdy wypowiedzi Andrzeja Górskiego, którą pisząc komentarz musiałem traktować poważnie i dosłownie, wyciągnięte wnioski nie mają zastosowania.
Z przeprowadzonych niestety już po wydrukowaniu Autoklubu rozmów wynika również, że czasowa kara dla załogi, dyskutowana na posiedzeniu ZSS, nie była propozycją zespołu Subaru.
Na koniec chciałbym podkreślić, że Leszek Kuzaj jest moim kolegą i jestem najdalszy od dyskredytowania jego osiągnięć sportowych. Uważam go za najszybszego obecnie kierowcę w Polsce i życzę sukcesów, szczególnie w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Konstruktywna krytyka, na którą sobie kiedykolwiek pod jego adresem pozwalałem, nigdy nie miała na celu „podcinania mu skrzydeł”, a co najwyżej studzenie jego „gorącej głowy”.
Krzysztof Gęborys
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.