Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Wypowiedzi po Elmocie

TOMASZ PORĘBSKI: - Nasz plan na ten rajd zakładał jazdę dobrym tempem od samego początku, ale niestety, kapeć na drugim oesie i prawie sześciominutowa strata zweryfikowały nasze plany.

Drugi dzień rajdu to juz dobra i bezbłędna jazda, która zaowocowała zwycięstwem w klasie i zainkasowaniem kompletu punktów za wygranie drugiego dnia rajdu. Piękny rajd, super trasy i osiągnięta meta, z czego bardzo się cieszę. Nowo zbudowany samochód spisał się perfekcyjnie, za co po raz kolejny dziękuję naszym mechanikom z zespołu, bo spisali się naprawdę rewelacyjnie. C2 R2 Max to wspaniały samochód. Jazda nim to czysta przyjemność i z niecierpliwością oczekujemy kolejnej, tym razem szutrowej rundy RSMP. Duże podziękowania kieruję także w stronę ekipy Citroën Polska i Citroen Racing za pomoc i wspaniałą współpracę, a także wszystkim naszym kibicom, bo wiem, że trzymali za nas mocno kciuki. Szczególne podziękowania dla naszej grupy sponsorskiej: Taboo Condoms, Modifikator Plus, Bieltor, WizjaNet, Irimo, A/B/C, Graffiti.

BRYAN BOUFFIER: - Przed rajdem nie wiedziałem, czego się spodziewać, ponieważ nie przywykłem do prowadzenia tego typu samochodu na asfalcie - ścigałem się nim na szutrze w 2007 roku. Na asfalcie Mitsubishi reaguje inaczej. To bardzo pozytywny weekend po tym, jak dołożyliśmy sporo punktów do worka w mistrzostwach. Bez tej przebitej opony, moglibyśmy wygrać ten rajd. Chcę bardzo podziekować firmie Malkom, która umożliwiła mi rywalizację w tym trzecim kolejnym sezonie w Polsce. Pragnę także podziękować ekipie Wiesława Steca, która wykonała fantastyczną pracę z Mitsubishi. Samochód był bardzo mocny w połączeniu z oponami BFGoodrich. Dziękuję też moim partnerom BPS Racing, Autobella i Carbone Lorraine.

ALEKSANDER JAROSZEWICZ: - Nasz plan na tegoroczny Rajd Elmot zakładał dojechanie cało do mety oraz dobrą zabawę. Przed startem byłem świadomy tego, że nie ma szans na jakiekolwiek miejsce na podium w naszej licznie obsadzonej przez Citroeny C2R2, klasie A-6. Muszę przyznać, że rajd był trudny, zarówno dla nas, jak i dla naszego Peugeota. Najważniejsze jest dla mnie to, że przejechaliśmy wiele cennych kilometrów OS-owych i zdobyliśmy kolejne doświadczenie. Rajd był świetną okazją na szlifowanie nowego opisu, który wprowadziliśmy od czeskiego rajdu Luzicke Hory. Na odcinkach starałem się także nie rzucać zbędnie autem i skupić na pilnowaniu odpowiedniego toru.
Podsumowując, rajd był dla nas bardzo udany. Wszystko przebiegało bez najmniejszych problemów, dzięki czemu jechało nam się nad wyraz dobrze. Najbardziej cieszy fakt ukończenia rajdu. Zrealizowało się nasze wielkie marzenie, a nie byłoby ono możliwe bez naszych przyjaciół oraz sponsorów: optocentrum, Galess, MEGAtanio.pl, Eurovent.
Duże podziękowania należą się także mojemu tacie i bratu, którzy spędzili wiele ciężkich godzin przygotowując i serwisując naszego Peugeota. Jak widać po rajdzie, robią to najlepiej jak się tylko da, dzięki czemu dysponowaliśmy profesjonalnie przygotowanym autem.

PIOTR JĘDRUSIŃSKI: - Przygotowując się do tego startu nigdy nie przypuszczaliśmy, iż możemy zająć drugie miejsce w klasie i dwunaste w generalce. Jednak okazało się, że możemy rywalizować z bardziej doświadczonymi kolegami, co więcej, udało się wygrać kilka oesów w klasie, z czego jestem bardzo zadowolony. Wracając jednak do rajdu to trzeba powiedzieć, że trasy, w szczególności pierwszego dnia, były bardzo wymagające zarówno pod względem długości, trudności jak i dyktowania ( tu pilot spisał się na medal). Muszę przyznać, iż wizyta w szkole rajdowej Johna Hauglanda w zimowej przerwie dużo mi dała. W szczególności przekonałem się, że hamowanie lewą nogą pozwala uzyskiwać dużo lepsze czasy, jak i poprawia się precyzja prowadzenia samochodu w zakręcie. Wydaje mi się, że jak na debiut to lepszego wyniku nie moglibyśmy sobie wymarzyć.
Występ ten chciałbym zadedykować mojej kochanej córeczce Jagódce, która przyszła na świat dwa tygodnie przed rajdem. Teraz już myślami jestem przy następnym rajdzie szutrowym czyli Lotosie, gdzie nie ukrywam, będę starał się powtórzyć albo nawet poprawić wynik z Elmotu. Dziękuję wszystkim kibicom, którzy tak licznie dopingowali załogi na trasach Elmotu. Gdy widzi się takie tłumy to naprawdę chce się jeździć. Oczywiście dziękuje również moim sponsorom na czele z Ośrodkiem Wypoczynkowym Orle Gniazdo Hucisko oraz firmą : Jurajska - Tonic nr 1 w Polsce , Medicor oraz ATS.

ARIEL PIOTROWSKI: - Cieszę się bardzo, że dojechaliśmy do mety. Naszym celem na rajd była właśnie meta, a to że mogliśmy na niej odebrać puchary za drugie miejsca w klasach to dodatkowa motywacja do walki na odcinkach specjalnych. Przełamaliśmy się z Anią i mamy nadzieję, że z odcinka na odcinek będzie już tylko szybciej. Nasz samochód odstawał nieco od reszty Citroenów startujących w rajdzie, jechaliśmy ubiegłoroczną specyfikacją C2R2. Konkurencja w klasie dysponowała wersją C2R2 Max, fakt ten to dodatkowa motywacja do szybkiego powrotu na oesy i przebudowy auta do wersji Max. Dziękujemy wszystkim kibicom, którzy dopingowali nas na trasach, liczymy na Wasze wsparcie również w przyszłości.
Start w 37. Rajdzie Elmot - Krause był możliwy dzięki firmom Mares, PHU ADA, Nilfisk-Alto. Patronat medialny nad zespołem objął Internetowy Serwis Rajdowy www.toprally.pl oraz OS - odcinekspecjalny.pl

MARCIN ABRAMOWSKI: - To był bardzo trudny powrót. Cztery lata nie ścigałem się po asfaltach i ta przerwa zrobiła swoje. Nie jestem mocno rozczarowany, bo nie przyjechaliśmy walczyć tu o najwyższe lokaty. Przygotowania do rajdu pochłaniały mnóstwo czasu i nie mieliśmy zbyt wielu okazji do treningu, dlatego nastawiliśmy się na zbieranie doświadczeń. Miejsce nie jest w tym momencie ważne, cieszę się, że udało się przejechać 150 km oesowych w trudnych warunkach. Pierwszy odcinek pojechaliśmy spokojnie aby wyczuć auto i opony, potem jednak dopadł nas pech. Na drugiej próbie złapaliśmy kapcia i trzeba było zmieniać koło na trasie. Jakby tego było mało to samo spotkało nas na trzecim oesie i w efekcie straciliśmy aż 10 minut. Takie są rajdy. Mieliśmy także problemy z przegrzewającym się małym hamulcem, w pewnych momentach pedał wpadał całkowicie w podłogę i nie było żadnej reakcji. Jestem natomiast bardzo zadowolony ze współpracy z Kubą Gerberem, wykonał kawał solidnej roboty i jego doświadczenie okazało się nieocenione. W tej chwili ruszamy z przygotowaniami do czerwcowego Rajdu Lotos, wcześniej pojedziemy dla treningu Rajd Warmiński.

TOMASZ TREMBICKI: -: Oczywiście, oczekiwaliśmy lepszego wyniku, ale mieliśmy zbyt dużo problemów w tym rajdzie. Ponieśliśmy spore straty szczególnie drugiego dnia, gdy zastał nas deszcz, a mieliśmy założone slicki. Momentami mieliśmy walkę o przetrwanie i utrzymanie się na drodze. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło, to dopiero nasz pierwszy start w Mistrzostwach Polski, cały zespół jest nowy i celem jest przede wszystkim nauka. Mimo, że wynik nie zachwyca, zdobyte doświadczenia są tu cenną nagrodą i na pewno wyciągniemy dużo istotnych wniosków na przyszłość. Bardzo się cieszę, że przed nami szutrowy Rajd Lotos. Bardzo lubię tę imprezę, szczególnie że miałem okazję już kilka razy tam startować. Poza tym szutry to nawierzchnia, na której czuję się zdecydowanie najlepiej i wierzę, że los się do nas uśmiechnie na Kaszubach.

MACIEJ RZEŹNIK: - Naszego startu w Świdnicy nie zaliczymy do udanych. Na początku wszystko przebiegało zgodnie z planem. Na odcinku testowym czuliśmy się dobrze i z dużymi oczekiwaniami przystąpiliśmy do startu w rajdzie. Postanowiliśmy rozpocząć bardzo szybko już od pierwszego odcinka specjalnego. Czuliśmy się świetnie i na kolejnej próbie chcieliśmy pojechać bardziej agresywnie... Niestety na jednym z zakrętów było jednak zbyt szybko. Popełniłem błąd, a nasze Suzuki znalazło się poza drogą. Skrzywieniu uległa podłużnica i pomimo tego, że udało nam się o własnych siłach dotrzeć do mety to skuteczna naprawa auta okazała się niemożliwa. Bardzo żałuję, że tak zakończył się nasz występ. W pewnym momencie zabrakło mi po prostu chłodnej głowy. Postaramy się zrehabilitować w naszym kolejnym występie. Do zobaczenia!

SŁAWOMIR SAWICKI: - Jestem usatysfakcjonowany z jazdy i samego startu, mniej natomiast z wyniku. Już po drugim OS-ie w moim Citroenie rozleciała się skrzynia biegów zmuszając mnie i mojego pilota do skorzystania z systemu SupeRally. Kolosalne straty poniesione w pierwszym dniu były oczywiście, nie do odrobienia. W drugim dniu dysponując pożyczoną od Jarka Kochmana skrzynią biegów mogłem kontynuować zawody. Niestety nie potrafiłem zbyt wiele zdziałać, bowiem długie przełożenia nie pozwoliły na walkę na krętych OS-ach wokół Walimia i Sokolca. No cóż, można rzec pierwsze koty za płoty. Rajd ukończony, doświadczenie zebrane, samochód jeszcze lepiej poznany. Chcę podziękować tym wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że mogłem dotrzeć do mety mojego pierwszego rajdu w pełnym cyklu RSMP: pilotowi Jarkowi Baranowi, mechanikom z High Tec oraz Jarkowi Kochmanowi za pożyczenie skrzyni biegów!

LESZEK KUZAJ: - Nie cisnąłem zbyt mocno i byłem trochę zaskoczony rezultatami z pierwszych oesów, tym bardziej, że nie byłem w formie i robiłem trochę błędów. Na trzecim oesie przestrzeliłem hamowanie po zablokowaniu się skrzyni biegów i musiałem cofać. Na kolejnym oesie powiększyłem przewagę, ale potem feralna hopa na Michałkowej. W momencie lądowania pękła felga na przednim prawym kole, zablokowała je i przy małej prędkości zsunęliśmy się do rowu. Wydostaliśmy się z niego dzięki ofiarności kibiców, którym bardzo dziękuję za fantastyczną pomoc. Niestety, dużo czasu zajęła wymiana zaklinowanego w nadkolu koła, a gdy okazało się, że od felgi pękła również tarcza hamulcowa, został nam tylko SupeRally. Drugi dzień była całkiem dobry, chociaż mój dobór opon nie był do końca właściwy, szczególnie na pierwszym oesie, który jechałem w potężnej ulewie. Na kolejnym popełniłem błąd, obróciłem się na nawrocie, zawisłem przednimi kołami i znów korzystałem z pomocy kibiców, tracąc kilkadziesiąt sekund. Potem starałem się nie popełniać drobnych błędów, jechaliśmy płynnie i bezproblemowo. Na tych krótkich odcinkach nie byłem w stanie dużo nadrobić, ale awansowaliśmy na trzecią lokatę i zdobyliśmy punkty w MP. Jestem zadowolony, bo myślę, że druga i trzecia pętla dały mi trochę poczucia pewności i przełamanie tych wszystkich obaw i rozterek, które miałem przed startem. Cieszę się, że wróciłem i sam sobie udowodniłem, że mogę siedzieć za kierownicą samochodu rajdowego i jechać w miarę szybko. Myślę, że to dobrze rokuje na przyszłość. Chciałem bardzo podziękować całemu nowemu zespołowi, który wykonał fantastyczną pracę na tym rajdzie. Chce się pracować z tym zespołem i wierzę, że czeka nas wiele przyjemnych chwil w tym roku.

MACIEJ OLEKSOWICZ: - To był dla nas niezwykły i jednocześnie udany rajd. Niezwykły dlatego, że po raz pierwszy jechaliśmy Peugeotem 207 S2000, a udany bo zajęliśmy 6 miejsce w generalce i 3 w klasie S2000. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się takiego wyniku. Myślę, że to zasługa nowego samochodu, który wymusił na mnie inny, bardziej agresywny styl jazdy. Peugeot jest po prostu fantastyczny. Posiada niewiarygodny potencjał, zwłaszcza w zakrętach. Oczywiście jeszcze wiele nam brakuje aby go wykorzystać, ale sądzę, że z upływem kilometrów oesowych będzie co raz lepiej.
Sam rajd pokazał nasze dobre i złe strony, bo pierwszego dnia, kiedy było sucho, notowaliśmy całkiem przyzwoite czasy zajmując dwukrotnie 3 miejsce i raz drugie. Drugi dzień to kolejne nowe doświadczenia, tym razem na mokrej nawierzchni. Do tej pory nie czułem się najlepiej w deszczowych warunkach, ale wiem, że jestem bliski aby tę barierę pokonać. Sądzę, że i tak pojechałem szybciej niż dotychczas, ale wiem, że to nie wystarczy aby walczyć o najwyższe lokaty. Muszę sobie to wszystko na spokojnie przemyśleć i znaleźć sposób na szybszą jazdę.
Ogólnie mogę być zadowolony z rezultatu. Chciałbym bardzo podziękować całemu zespołowi, a zwłaszcza Tomkowi Kucharowi i jego ekipie za wspaniale przygotowany samochód. To naprawdę przyjemność ścigać się, mając tak solidne wsparcie.

MICHAŁ BĘBENEK: - 37 Rajd Elmot-Krause nie zakończył się dla nas szczęśliwie. Dwie awarie samochodu, które przydarzyły się nam pierwszego dnia rajdu, wyeliminowały naszą załogę z walki o czołowe lokaty w klasyfikacji generalnej. Pierwszego dnia zakończyliśmy zmagania na odległej 25 pozycji. Na pierwszym odcinku specjalnym drugiego dnia rajdu popełniłem błąd, kosztujący naszą załogę 20 cennych sekund. Kolejne odcinki specjalne przebiegały już dobrze i skoncentrowaliśmy się na odrabianiu strat. Nowa punktacja umożliwiła nam zdobycie kilku punktów w klasyfikacji generalnej, pozwalając zakończyć rajd na 13 miejscu. Nie jest to wynik, który nas zadowala, ale rajdy są nieprzewidywalne. Chciałbym jak najszybciej zapomnieć o tym starcie i skoncentrować się na przygotowaniach do kolejnej rundy Mistrzostw Polski. Dziękuje wszystkim, którzy dopingowali nas na oesach.
Sponsorami naszej załogi są firmy: Tedex, GetinBank, Ponzio, Igloo, Recaro, Imex, AQQ i Makton. Patronat medialny nad załogą objęły: serwis internetowy Wirtualna Polska, Radio ESKA oraz portal Intermaks.pl. Nad oprawą zdjęciową czuwa www.RallyFoto.pl

JANEK CHMIELEWSKI: - Niestety, pierwszy rajd w sezonie zakończył się dla nas pechowo. Popełniłem głupi błąd - za późno zaczęliśmy hamować na śliskiej kostce do patelni w Walimiu i wypadliśmy z trasy tuż przed metą OS Rościszów. Mimo to pierwszy dzień rajdu mogę zaliczyć do udanych. Dzięki drugiemu miejscu w klasie i nowemu systemowi punktacji, udało nam się zdobyć 7 cennych punktów w klasyfikacji R2B oraz 2 punkty w klasyfikacji generalnej, co naprawdę dużo dla mnie znaczy. Dodatkowo cieszę się z wizyty oraz przekazanych nam wskazówek przez Simona Jean-Josepha oraz Samuela Barraud z Citroen Racing.
Załogę Chmielewski - Gospodarczyk wspiera dystrybutor narzędzi marki NEO, Automobilklub Rzeszowski, a patronat medialny objęli Radio RMF FM oraz redakcje magazynów "Eurostudent" i "Motyw".

MICHAŁ SOŁOWOW: - Trzecie miejsce na początek sezonu w Mistrzostwach Polski to jeden z naszych najlepszych wyników. Pewnie bylibyśmy wyżej, gdyby nie „kapeć” i wizyta poza drogą pierwszego dnia, ale każdy miał jakieś kłopoty. Nie pamiętam rajdu w Polsce, na którym byłoby tak niesamowite tempo. Sześciu, siedmiu zawodników miało szansę na zwycięstwo, różnice na odcinkach były kilkusekundowe, mieliśmy kilku zwycięzców poszczególnych odcinków. Naprawdę fantastyczna walka. Rajdy wygrywają nie tylko ci, którzy jadą szybko i równo, ale także, którzy mają najwięcej szczęścia. Kajetan i Tomek mieli więcej niż my, dlatego zasłużenie są przed nami. Moim zdaniem, nowy system punktacji to bardzo dobry pomysł. Liczy się wynik na nie tylko na końcu, ale także na każdym etapie, więc jest o co walczyć i podejmować ryzyko na każdym odcinku. Myślę, że zawody stały się przez to bardziej atrakcyjne.

RADEK TYPA: - Jestem bardzo szczęśliwy. Elmot miał być dla nas przecierką i zapoznaniem z nowym samochodem. Od początku jechałem bardzo zachowawczo nie zbliżając się do granicy ryzyka. W związku z tym wynik jest bardzo satysfakcjonujący. Drugiego dnia rajdu jadąc spokojnym, rozważnym tempem trochę przesadziłem z ostrożnością i przespałem drugą pętlę. Pod koniec rajdu postanowiłem przyspieszyć i uciec przed Maćkiem Oleksowiczem i Kamilem Butrukiem. Udało się odeprzeć atak i nawet wykręcić piąty czas w generalce. Dziesiątka to samochód z ogromnym potencjałem, mam nadzieję, że jak najszybciej nauczę się go w pełni wykorzystywać. Muszę jeszcze oduczyć się pewnych ośkowych nawyków. Do tego potrzeba oczywiście kilometrów. Na dalszą część sezonu patrzę z optymizmem. Dziękuję zespołowi Pawła Dytki za perfekcyjne przygotowanie auta, dziękuję wszystkim moim współpracownikom, kibicom i oczywiście sponsorom: Primaverze, Makicie, Unimilowi, Mitsubishi Motors Polska, władzom Warmii i Mazur i Ornety oraz rodzinnej firmie Radex.
W najbliższym czasie w parze z Maćkiem Wisławskim, startujemy w rajdach Warmińskim i Lotos Baltic Cup.

KAJETAN KAJETANOWICZ: - Jestem bardzo szczęśliwy! Myślę, że cały zespół jest zadowolony i chyba nikt nie spodziewał się, że w tym rajdzie wygra Subaru. Uwielbiam Elmot, zwyciężyłem tutaj po raz drugi w swojej karierze. Jesteśmy dobrej myśli, natomiast nie wpadamy w euforię przed kolejnymi rundami. Czeka nas dużo pracy, jeszcze nie jesteśmy najszybsi i będziemy pracować nad tym, żeby być w coraz lepszej formie. Zwyciężyłem z autami Super 2000. To świadczy o tym, że mieliśmy sporo szczęścia. Pomógł nam doskonały zespół i świetny samochód. Tak naprawdę wynik zależy od wielu czynników. Czuliśmy się dobrze i to były nasze dwa dni. Jednak nie możemy zachłysnąć się tym sukcesem i spocząć na laurach.

JACEK RATHE: - Nie wyobrażałem sobie tak doskonałego wyniku! W najśmielszych snach nie spodziewałem się, że wygramy Rajd Elmot. To były dwa fantastyczne dni, Kajto wykonał kawał bardzo dobrej roboty. Ale też muszę podkreślić, że cały zespół pracował doskonale. Mamy świetne auto i jak się okazuje, przy umiejętnościach Kajtka, tym samochodem można walczyć z Super 2000. Jestem taki szczęśliwy! Jeżdżę już bardzo długo i od dwunastu lat czekałem na wygranie rajdu w klasyfikacji generalnej, i w końcu się udało... Mam nadzieję, że Kajetan był zadowolony z naszej współpracy przez te dwa dni. W przyszłość patrzę optymistycznie, choć na pewno nie będzie łatwo.Pragniemy podziękować za możliwość startów naszej grupie sponsorskiej: Subaru Import Polska, STP, Castrol, Keratronik, Klonex oraz SJS.

 

Poprzedni artykuł Kolega Lukasa
Następny artykuł Mazurek w Hockenheim

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry