Wypowiedzi po Karkonoskim
KAJETAN KAJETANOWICZ: - Fajny rajd - odcinki specjalne wymagały dużej koncentracji, ale były bardzo przyjemne.
Bardzo dobry, jeśli chodzi o organizację. Myślę, że jeden z lepiej zorganizowanych rajdów, od A do Z zrobiony dla zawodników, kibiców i mediów. Po pierwszym dniu nie czuliśmy ciśnienia, jechaliśmy bezpiecznie swoje. Jak się okazało, ta metoda była bardzo słuszna. Strasznie się cieszę z kolejnego, już czwartego podium w tym sezonie. Taki wynik dopinguje i mobilizuje do walki o czołówkę mistrzostw Polski. Jest dobrze, jest bardzo dobrze!W sposób zwykły dziękujemy po raz kolejny niezwykle kibicom i naszym sponsorom: MapaMap, STP, Platinum, MAX Computers, BF Goodrich, Rallytechnology, IM Racing, SJS oraz Matrix.
BRYAN BOUFFIER: - Jesteśmy bardzo szczęśliwi z tego zwycięstwa, odniesionego tydzień po pozytywnym wyniku uzyskanym w Barum Rally Zlin, gdzie zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie możemy popełnić jakiegoś błędu, bo w następny weekend startujemy w mistrzostwach Polski. Zespół Peugeot Sport Polska wykonał niewiarygodną pracę, mając bardzo mało czasu na rewizję 207-ki po rundzie IRC. Wszystko się udało i od początku Rajdu Karkonoskiego dysponowaliśmy bardzo szybkim samochodem. Trasa była wyjątkowo wymagająca i ładna. Najdłuższy odcinek, Podgórzyn sprawił nam szczególną przyjemność. Przypominał odcinki Rajdu Mont Blanc na górskich, szybkich drogach.
Chciałbym podziękować naszym partnerom - Malkom, BFGoodrich, Total, Gefco, Kyriad Prestige, PSA Finance i Carbone Lorraine, bez których nie byłaby możliwa ta niezwykła przygoda.
PIOTR MACIEJEWSKI: - To był naprawdę bardzo trudny rajd, pełen wielu zdradliwych miejsc. W sobotę podczas piątego odcinka złapaliśmy kapcia i uciekła nam blisko minuta. W Karpaczu odrobiliśmy stratę i do drugiego etapu wystartowaliśmy z zaledwie 1,3 sekundy przewagi. W niedzielę pierwszy odcinek został odwołany, a już na następnym dopadł nas pech, bo w przednim lewym kole obcięło szpilki i niestety, rajd dla nas się zakończył. Zły jestem, bo do końca sezonu pozostały tylko dwa rajdy i jeżeli chcemy zdobyć tytuł w klasie, to wszystko musi się ułożyć dokładnie po naszej myśli. Myślę, że przed nami dwa najtrudniejsze rajdy!
PAWEŁ DYTKO: - Bardzo fajny rajd, dobrze zorganizowany, z pięknymi trasami - z największą przyjemnością wróciliśmy w Karkonosze. Jechaliśmy swoim tempem i co ważne, bez większych przygód. W sobotę walczyliśmy z naszymi najgroźniejszymi konkurentami o punkty w klasyfikacji grupy N. W niedzielę sytuacja praktycznie się wyklarowała, nie mieliśmy za bardzo możliwości, by zaatakować czwarte miejsce. Z tyłu także było bezpiecznie, więc naszym priorytetem była meta i dowiezienie punktów. To był dla nas udany start. Awansowaliśmy na czwartą pozycję w klasyfikacji generalnej i umocniliśmy się na trzecim miejscu podium w grupie N, a w klasyfikacji sponsorskiej J&S ENERGY Rally Team także jest na trzecim miejscu. Z optymizmem patrzymy w przyszłość i czekamy na dwie ostatnie w tym roku imprezy - Rajd Orlen i Rajd Dolnośląski. Dziękuję grupie moich mechaników za świetną pracę. To nasza siódma z rzędu meta i siódmy występ bez żadnych problemów technicznych. Podziękowania także dla kibiców za świetny doping.
MICHAŁ BĘBENEK: - Cieszę się ze zdobycia kilku cenny punktów (5) w klasyfikacji generalnej RSMP. Niestety, nie udało nam się utrzymać trzeciej pozycji w 23 Rajdzie Karkonoskim. Przewaga samochodów S2000 na ciasnych, technicznych oesach była bardzo widoczna. Zajęliśmy ostatecznie czwartą pozycję w rajdzie. Nadal jednak zajmujemy trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej RSMP tracąc pięć punktów do Kajetana Kajetanowicza. Liczę na to, że podczas Rajdu Orlen rozgrywanego na nawierzchni szutrowej, uda mi się odrobić kilka punktów. Chciałbym, aby walka o tytuły na zakończenie sezonu rajdowego trwała do ostatniego odcinka specjalnego Rajdu Dolnośląskiego. Rajd od początku układał się dla mnie nie za dobrze. Nie mogłem odnaleźć szybkiego tempa jazdy, poruszaliśmy się zrywami – raz szybko, raz wolno. Wydawało mi się, że odnalazłem swoje tempo, ale niestety na ostatnim odcinku specjalnym pierwszej pętli sobotnich oesów awarii uległ układ transmisyjny Lancera. Straciliśmy przez to kilkanaście cennych sekund. Podczas strefy serwisowej udał się usunąć awarię i drugą pętlę poświęciliśmy na powrót na trzecią pozycję w rajdzie. Niedzielne odcinki, jeszcze bardziej techniczne, ukazał przewagę samochodów S2000. Dobra dyspozycja Tomka Kuchara nie pozwoliła nam na obronę swojej pozycji. Przegraliśmy trzecie miejsce na ostatnim odcinku specjalnym 23 Rajdu Karkonoskiego. Cieszy się jednak, ze ukończyliśmy ten trudny rajd zdobywając kilka punktów.
Sponsorami naszej załogi w 23 Rajdzie Karkonoskim były firmy: Tedex, GetinBank, Blachstal, Igloo, Imex, AQQ i Makton.
JAN CHMIELEWSKI: - Rajd Karkonoski był bardzo dobrze zorganizowany. Odcinki oceniam jako trudne, szczególnie odpowiadały mi spadania na oesach Podgórzyn i Karpacz, choć w niektórych miejscach aż włos jeżył się na głowie. Jestem zadowolony, że zostałem na czele w C2-R2 Teams’ Challenge. Parę rzeczy trzeba będzie w przyszłości poprawić, żeby przyspieszyć na dwóch ostatnich rajdach. Walka na pewno będzie do końca. Naszą załogę wspiera wytwórca reflektorów WESEM, dystrybutor narzędzi marki NEO, Automobilklub Rzeszowski, a medialnie wspomagają Radio RMF FM, studio Acus oraz redakcje magazynów „Eurostudent” i „Motyw”.
MARCIN DOBROWOLSKI: - Mam nadzieję, że zamknąłem usta tym, którzy twierdzili, że wygrywam tylko z powodu pecha konkurencji. Utrzymaliśmy ciśnienie do samej mety, wygraliśmy większość odcinków specjalnych, więc ogólnie jest super! Nasz zespół jest bardzo dobrze przygotowany i mamy dużo szczęścia – nie łapiemy kapci, samochód też nam się nie psuje. Na szutrach Rajdu Orlen również będziemy się starali wykorzystać wielki potencjał Citroena C2-R2.
MARCIN PASECKI: - Na początku wydawało się, że jest dobrze, że jedziemy szybko, ale okazało się, że pierwsze dwa odcinki trochę przespaliśmy. Podczas obu etapów dobrze nam wychodziły tylko trzecie oesy w pętli. Nie wiem, czym to jest spowodowane. Na pewno nie pomogło nam to, że na Rzeszowskim nie pojeździliśmy za dużo. Coś musimy wymyślić do następnego rajdu i poprawić się, bo Rajd Orlen będzie w tym sezonie decydujący.
PIOTR KROTOSZYŃSKI: - Cały rajd to był dla mnie jeden wielki problem. Na pierwszym oesie było za szybko i zaliczyliśmy dachowanie. Drugiego dnia od pierwszego oesu awarii uległa przepustnica i silnik nie osiągał pełnych obrotów. Trasy Rajdu Karkonoskiego to na pewno jedne z najlepszych w Polsce, organizacyjnie też było super. Nie wiem, czy do Rajdu Orlen uda nam się odbudować uszkodzone auto, ale będziemy się starać.
DARIUSZ KUC: - Rajd Karkonoski - cóż, długo by opowiadać! Piękna okolica, super fajne, wymagające odcinki. Tak naprawdę bez problemów przejechaliśmy jeden odcinek, OS 1 pierwszego dnia, później na drugim rozpadło się sprzęgło i na strefie serwisowej nie udało się usunąć usterki, więc nie wyjechaliśmy na drugą pętlę. Drugi dzień przyniósł nowe niespodzianki. Następstwem jazdy samochodem bez sprzęgła pierwszego dnia, na 8 odcinku pozbyliśmy się trzeciego biegu a potem już tylko marzyłem, by nic więcej już się nie przytrafiło.
Pozdrawiam kibiców i sympatyków. Dziękuję sponsorom: NIKON POLSKA, SCHNUG POLSKA, EURO-MONT. Do zobaczenia na Rajdzie Orlen za trzy tygodnie!
RADEK TYPA: - Pierwszego dnia mimo kłopotów z samochodem udało się narzucić szybkie tempo i zakończyć sobotnie ściganie na pierwszej pozycji. Drugiego dnia zaczęło się bardzo smutno. Gdy zobaczyłem płonący samochód i leżącego Sebastiana, przeszły mi ciarki. Z Sebą dobrze się znamy i utrzymujemy przyjacielskie relacje. Na miejscu wypadku byłem w szoku. Gdy karetka pojechała do szpitala, my ruszyliśmy dalej, ale chyba to co zobaczyłem, zostawiło w głowie jakiś ślad. Cieszę się, że jesteśmy na mecie, ale jeszcze ważniejsze jest dla mnie to, że Sebastianowi i Jackowi nic poważnego się nie stało. Mam nadzieję, że chłopaki szybko wrócą do zdrowia. Ja przestawiam C2-kę na szutrowe zawieszenie i zapraszam wszystkich kibiców do Braniewa na Rajd Kormoran. Dziękuję producentowi wody Primavera, firmie Makita, firmie Radex, samorządowi Warmii i Mazur i władzom Ornety.
TOMASZ KUCHAR: - Najważniejszą informacją jest to, że Sebastian i Jacek są OK po wypadku, na wieść o którym aż nas zmroziło. Mam nadzieję, że dojdą szybko do siebie i będziemy się wspólnie ścigali ponownie już za trzy tygodnie w Płocku. Odnośnie samego rajdu, chciałem w imieniu chyba wszystkich zawodników serdecznie podziękować organizatorom za tak fantastyczną i profesjonalnie przygotowaną imprezę. Mam nadzieję, że Karkonoski znowu zagości na dobre w kalendarzu RSMP. Jeśli zaś chodzi o wynik sportowy, to oczywiście jesteśmy zadowoleni z wywalczenia podium, choć nasza prędkość, szczególnie podczas pierwszego dnia rajdu pozostawiała wiele do życzenia. Cieszę się, że drugiego dnia udało się znaleźć set-up, który dał nam możliwość szybkiej jazdy i odrabiania strat. Dziękuję zespołowi za świetną robotę, a bardzo licznie zgromadzonym kibicom za niesamowity doping.
ADRIAN MIKIEWICZ: - Nasz start w 2 rundzie Lausitz Cup - Rajdzie Karkonoskim, miał na celu zdobycie kolejnych doświadczeń i sprawdzenie się na tle zagranicznej konkurencji. Oczywiście liczyliśmy również na dobre miejsce w klasyfikacji aut napędzanych na jedną oś. Niestety już po paru kilometrach pierwszego OS-u, auto zaczęło dziwnie się prowadzić i przestało skręcać. Nie wiedząc co się stało i nie chcąc doprowadzić do kolejnych uszkodzeń, bardzo wolno przejechaliśmy pozostałe 6 kilometrów do mety odcinka. Na mecie okazało się, iż złapaliśmy kapcia na prawym przodzie. Zmieniliśmy kompletnie uszkodzone koło, a że do kolejnej próby była bardzo krótka dojazdówka, do strat czasowych dołożono nam kolejne 30 sekund za spóźnienie na PKC. Nie mając już szans na zwycięstwo, pozostałe OS-y przejechaliśmy na dziwnych kombinacjach opon, mimo to każdorazowo udawało się meldować na mecie w pierwszej trójce aut jednonapędowych. Ostatni odcinek rajdu ukończyliśmy bez hamulców, z kompletnie zużytymi klockami, urwanym przewodem hamulcowym i sznurkami wystającymi z całkowicie zużytych przednich opon.
Biorąc pod uwagę wszystkie te okoliczności, drugie miejsce w klasie jest naprawdę bardzo dobrym wynikiem, którego trudno było się spodziewać po ponad dwuminutowej stracie już na początku rajdu. W tym miejscu kierujemy duży ukłon w stronę firm STOLBUD Pruszyński, NextTel, Goran i Okno-Res za umożliwienie nam startu w tej pięknej imprezie. Liczymy, że przejechane kilometry zaprocentują już w najbliższy weekend na 55 Rajdzie Wisły.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.