Wypowiedzi po Lotosie
BRYAN BOUFFIER: - Jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani tym rajdem.
Wszystko dobrze poszło - samochód funkcjonował perfekcyjnie, a opony BFGoodrich sprawdziły się na tego typu nawierzchni, drugiego dnia bardzo śliskiej. To genialne, że prowadzimy w prowizorycznej klasyfikacji mistrzostw, bo w ten sposób osiągnęliśmy zamierzony cel. Wyzwaniem będzie teraz utrzymanie tego miejsca za wszelką cenę, ale droga jest jeszcze daleka, a inni konkurenci nie powiedzieli ostatniego słowa. Chciałbym podziękować całemu teamowi Wiesława Steca, który wykonał wspaniałą robotę, a także mojemu wiernemu sponsorowi Malkom, bez którego to wszystko nie byłoby możliwe.
KAROL PIĄTKOWSKI: - Za nami druga eliminacja Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski - Rajd Lotos Balic Cup, pierwsza dla zespołu Fiat Janmor Rally Team. Pomimo kilku przygód debiut, zarówno zespołu, jak i samochodu, wypadł pomyślnie. Wszystko działo się w zastraszająco szybkim tempie - przed tym właściwym rajdem mieliśmy rajd związany z przygotowaniami, wszystko jednak zostało dopięte prawie na ostatni guzik. Panda wyruszyła na podbój rajdowych odcinków specjalnych, przechodząc jednocześnie swój chrzest bojowy na szutrowych trasach. Cieszę się, że samochód wzbudza powszechne zainteresowanie, ponieważ mam nadzieję, że już wkrótce wystartuje Puchar Pandy i będzie mi dane ścigać się w szerszym gronie, gdyż samochód pomimo swych gabarytów ma iście rajdowy charakter. Jako zespół, chcielibyśmy podziękować wszystkim, którzy czynnie uczestniczyli w przygotowaniach do rajdu, tym, którzy wspierali nas mentalnie, a przede wszystkim tym, którzy objęli nas swoim patronatem: Fiat Auto Poland, Janmor - systemy zapłonowe, Big Fotos oraz firmie Picton za oryginalną kolekcję odzieży.
ARIEL PIOTROWSKI: - Bardzo cieszymy się z osiągniętego wyniku na Rajdzie Lotos - po piątkowym prologu nastroje w zespole nie były najlepsze. Podczas prologu ukręciła się prawa półoś w naszym Citroenie, wymieniliśmy ją dopiero na porannym serwisie i do sobotniego etapu rajdu przystąpiliśmy już w pełni sprawnym autem. Pierwszą pętlę trochę przespaliśmy, na drugiej poprawiliśmy się i było już znacznie lepiej. Niedzielny etap prócz OS 11, który jechaliśmy bez hamulców asekurując się jedynie hamulcem ręcznym, przebiegł już spokojniej. Na szczęście usterkę usunęliśmy przed startem do kolejnego odcinka, ostatnie dwa oesy pokonaliśmy już w pełni sprawnym autem. Rajd dla „osiek” był bardzo ciężki, podróżowanie w koleinach zostawionych po autach czteronapędowych nie należy do przyjemności, dlatego podwójnie cieszymy się z dojechania do mety oraz z uzyskanego wyniku.
PIOTR MACIEJEWSKI: - Nasze oczekiwania przed Rajdem Lotos były spore. Uwielbiam jeździć po szutrach i chciałem pokonać wszystkie odcinki w tej imprezie. Po doskonałej zabawie podczas prologu, już na pierwszym prawdziwym oesie na nawrocie ukręciła się półoś. Postanowiliśmy jednak jechać dalej. Niestety w efekcie tej awarii pojawiła się kolejna - spaliła się pompa od centralnego dyfra. Czułem, jakby ślizgało się sprzęgło, ciągle musiałem jechać na wysokich obrotach, żeby wóz się napędzał. Wtedy zaczął przegrzewać się motor i zaświeciło się ciśnienie oleju, musieliśmy stanąć na odcinku i nie dojechaliśmy do mety pierwszego etapu. Ale nie poddawaliśmy się i postanowiliśmy powrócić na odcinki drugiego dnia. Pożyczyliśmy tylny dyferencjał od Zbyszka Steca, wymieniliśmy płyn chłodniczy, oleje i z naprawionym centralnym dyfrem ruszyliśmy na trasy. Nowo założony dyfer był dużo mocniej zeszperowany niż poprzedni, więc czuliśmy się jak w aucie RWD. Bardzo mocno stawiało nas bokiem, ale udało się wykręcić doskonały czas. Kres naszej walki i zabawy przyszedł w połowie drugiego dnia, kiedy zaświeciła się kontrolka ciśnienia oleju. Niestety musieliśmy się poddać ;( Bardzo żałuję, że tak krótki był dla nas ten rajd. Nie ukrywam, że uwielbiam te odcinki, które bez wątpienia są najlepszymi trasami szutrowymi w RSMP. No cóż; może za rok…
TOMASZ PORĘBSKI: - Lotos to fantastyczny rajd - piękne i techniczne odcinki specjalne. Zarówno pierwszego, jak i drugiego dnia toczyliśmy zaciętą walkę o zwycięstwo, jednak do pełni szczęścia brakło nam paru sekund. Po odgórnym nadaniu czasów za przerwane odcinki, w taki a nie inny sposób utraciliśmy zwycięstwo drugiego dnia. Cóż, czasem tak bywa. Myślami jestem juz przy Rajdzie Karkonoskim i teraz na tej imprezie skupiamy maksymalnie naszą koncentrację. Rozgrzewką będzie rywalizacja o miano najlepszego kierowcy podczas Citroen Roadshow (21 czerwca, Warszawa) na ulicy Karowej, gdzie gościł będzie się sam Sebastien Loeb. Wszystkich serdecznie zapraszam na to widowisko.
Podziękowania dla naszych wspaniałych, wiernych kibiców, jak i całego zespołu za ogół włożonej pracy oraz dla naszych sponsorów, bez których start nie byłby możliwy. Wspierają nas: Modifikator Plus, Taboo Condoms, Bieltor, Irimo, A/B/C, WizjaNet.
KAJETAN KAJETANOWICZ: - Rajd ten był dla nas bardzo ważnym startem, ponieważ po raz pierwszy jechaliśmy Subaru Imprezą STR 09 po szutrowych trasach. Niestety, popełniłem błąd na drugim odcinku, gdy nieprecyzyjnie przyciąłem zakręt. Wyglądało bardzo groźnie i mogło się to dla nas naprawdę źle skończyć. Gdybym miał taką przygodę w aucie innym niż Subaru, zapewne nie byłbym w stanie pojechać dalej. Na szczęście w tym modelu chłodnica intercoolera zlokalizowana jest w bezpiecznym miejscu. Wspaniałą pracę podczas całego rajdu wykonali mechanicy z Symtech'u oraz cały zespół Subaru - najpierw po pierwszej strefie udało im się przywrócić normalny wygląd naszej Imprezy. Drugiego dnia rajdówka była już w pełni sprawna, z doskonałą trakcją i od razu uzyskiwane przez nas czasy były dużo lepsze. To naprawdę wspaniałe uczucie móc kolejny rok pracować z ludźmi, którzy kochają swoją pracę i są oddani swojej załodze. Teraz zbieramy swoje siły i za nieco ponad miesiąc stawimy się na starcie Rajdu Karkonoskiego. Wcześniej jednak będziemy gośćmi VI Zlotu Plejad 2009 organizowanego przez Subaru Import Polska. Zapraszam także wszystkich kibiców na naszą stronę internetową www.kajto.pl, na której dodałem nasz on-board z przejazdu trzynastego odcinka specjalnego Rajdu Lotos. Moim zdaniem jest to jeden z najpiękniejszych szutrowych odcinków, po jakim jechałem w całej swojej karierze.
TOMASZ TREMBICKI: - Jestem bardzo szczęśliwy, że udało się w tych niezwykle trudnych warunkach dojechać na miejscu w pierwszej dziesiątce. Oesy były bardzo zdradliwe, nie brakowało głębokich kolein i innych niespodzianek, a wisząca nad rajdem deszczowa aura nie dawała poczucia komfortu. Zważywszy na fakt, że jechaliśmy niemal seryjnym autem, to miejsce i wygranie klasy Open uważam za satysfakcjonujący sukces. W wielu miejscach nasze auto odstawało mocno od konkurencji, braki mocy starałem się nadrabiać czystą jazdą z unikaniem kłopotów i kapci, które prześladowały naszych rywali. Oczywiście, nas też nie omijały problemy, ale na szczęście dało się je pokonać i znaleźliśmy się na mecie w Gdańsku. Bardzo żałuję, że nie udało nam się pojawić w komplecie razem z Marcinem na finiszu, ale cóż - takie są rajdy. Serdeczne podziękowania za doping, wsparcie całego zespołu i sponsorów.
Start Gulf Poland Rally Team w 5 Rajdzie Lotos Baltic Cup możliwy był dzięki wsparciu sponsorów: Gulf Polska, Harispal Techniki Spawania, Olpol Wawrzyn, Działki w Polsce.pl, Ambi Pur Car, Kross.
MARCIN ABRAMOWSKI: - Niestety, w ferworze walki zakończyliśmy rajd wypadnięciem z drogi. Przyjechałem na Kaszuby z nastawieniem walki o możliwie najlepsze dla nas miejsce i bardzo chcieliśmy odrabiać starty z soboty. Mieliśmy dobrze opisaną trasę, ale zaskoczyły nas trudne warunki na wąskiej partii w lesie i głębokie koleiny. Starałem się pojechać jak najszybciej na miarę możliwości samochodu i skończyło się poza limitem. Auto nie zostało poważnie uszkodzone, ale dalsza jazda nie była możliwa. Żałuję jedynie, że stało się to już na pierwszym niedzielnym oesie i nie mieliśmy możliwości ugryzienia rywali, którzy byli tuż przed nami. Przepadło też sporo cennych kilometrów po szutrach w warunkach bojowych. Takie są rajdy. Dziękuję serdecznie wszystkim za wsparcie i kibicom za gorący doping.
LESZEK KUZAJ: - To był dla nas bardzo udany rajd i cieszymy się razem z Jarząbem z wygranych dwóch dni i zdobycia maksymalnej ilości punktów. Rajd bardzo nam potrzebny. Dodał nam tyle sił i energii, że możemy patrzeć optymistycznie w przyszłość. Nie liczyłem, że będę na drugim miejscu w klasyfikacji punktowej.
Podczas pierwszego etapu niepotrzebnie założyłem długą skrzynię i trochę brakowało trakcji. Mogło być znacznie szybciej. Ale siwych włosów przybyło mi podczas drugiego etapu, na którym na drugi plan zeszła niewymieniona skrzynia biegów. Pojawiły się problemy z ciśnieniem oleju w silniku i do końca nie wiedzieliśmy, w którym momencie nam podziękuje. Ogromny stres i oczekiwanie, kiedy to może się stać. Na każdej mecie stop musiałem go trzymać na obrotach, żeby nie spadał poniżej krytycznej wartości. Nie mogłem cisnąć za mocno, nie szukałem czasów, chciałem dowieźć samochód do mety. Nie byłem nawet pewien, czy dojadę z ostatniego serwisu na metę w Gdańsku. Jednak tym razem szczęście uśmiechnęło się do nas i nasz stary silnik wytrzymał.
Chciałbym bardzo podziękować całemu mojemu nowemu zespołowi za fantastyczną i perfekcyjna pracę. Wszystkim tym, którzy w tych najtrudniejszych chwilach zostali ze mną, pomogli mi się podnieść i stanąć na nogach. Wszystkim moim sponsorom. To zwycięstwo dedykuję całej mojej rajdowej rodzinie którą tworzymy. Dziękuję kibicom za doping na trasie i myślę, że wspólnie z Bryanem, który jechał fantastycznie oraz innymi kierowcami, daliśmy im pasjonujące widowisko.
MACIEJ RZEŹNIK: - Jestem bardzo niezadowolony. Druga runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski nie była dla nas szczęśliwa i nie tak wyobrażaliśmy sobie kolejny rajdowy weekend w kraju. Przed startem zapowiadaliśmy, że naszym celem jest meta i chcieliśmy spokojnie przejechać pierwszy szutrowy rajd samochodem Super 1600. Pewne problemy mieliśmy już podczas pierwszego sobotniego odcinka specjalnego. Złapaliśmy kapcia w lewym przednim kole i przez prawie siedem kilometrów musieliśmy wolnym tempem podążać do mety tej próby. Kolejny odcinek został niestety odwołany, a trzeci przejechaliśmy bardzo spokojnie. Po skończonej pętli przyjechaliśmy na serwis, a po nim udaliśmy się na kolejne próby. Niestety, na dojazdówce silnik w naszym Suzuki Swift Super 1600 odmówił posłuszeństwa i musieliśmy się wycofać z rajdu. Jeszcze nie wiemy, co dokładnie się stało. Jednostka zaczęła gwałtownie tracić moc, gubiła obroty i niestety, nie było nawet możliwości naprawy i skorzystania z systemu SupeRally. Ten silnik nie miał przejechanych wielu kilometrów. Korzystaliśmy z niego podczas Rajdu Elmot i szacunkowo powinien wystarczyć jeszcze na około dwa rajdy tego typu. Niestety, stało się inaczej. Mamy nadzieję, że pech ominie nas podczas kolejnej rundy RSMP.
Cieszę się, że metę osiągnął Krzysztof Predko z Sebastianem Sadowskim. Wprawdzie ich również spotkała awaria, ale po naprawie auta drugiego dnia mogli kontynuować jazdę. Wielokrotnie miałem okazję trenować wspólnie z Krzysztofem i mogę powiedzieć, że ma naprawdę wielkie serce do jazdy samochodem rajdowym. Przesiadka do Super 1600 wymaga jednak wielu treningów i trudno jest bez odpowiedniego przygotowania zrobić dobry wynik. Tym bardziej cieszy nas ich rozsądna jazda, z dużym zapasem i ogromnym bagażem doświadczeń. Chciałbym podziękować kibicom za gorący doping i trzymanie kciuków. Do zobaczenia na kolejnym rajdzie.
PAWEŁ STEFANICKI: - Bardzo chciałbym podziękować moim sponsorom i rodzinie za wsparcie, bo bez ich pomocy ten wspaniały wynik nie byłby możliwy.Honda przygotowana przez ART Motorsport spisywała się bardzo dobrze, więc razem z Bartkiem mogliśmy skupić się na osiągnięciu naszego celu, jakim było zwycięstwo. Bawiliśmy się jazdą i robiliśmy wszystko, aby licznie dopingująca nasz publiczność była zadowolona. Plan wykonany na 110%!
Sponsorami zespołu są: Honda Poland - przedstawiciel marki Honda w Polsce, Elpigaz - producent samochodowych gazowych układów zasilania, Auto Euro - hurtownia części samochodowych oraz Bernard Truck, Frash Logistics, Tujko.
JANEK CHMIELEWSKI: - Jestem bardzo zadowolony z osiągniętego wyniku - to był trudny rajd. Z jednej strony byliśmy podwójnie zmotywowaniu do szybkiej jazdy, z drugiej chcieliśmy być na mecie. Wygraliśmy Rajd Lotos, mimo, że po uszkodzeniu auta na Elmocie nie było łatwo zdążyć z przygotowaniami do tego startu. Udało nam się po zaciętej rywalizacji zwyciężyć w klasie A6 oraz rozgrywkach Citroen Racing Trophy. Wynik cieszy tym bardziej, że rajd był naprawdę ciężki, wymagał sporej koncentracji zwłaszcza, gdy odcinki były już zniszczone na drugiej pętli. Dziękuję całemu zespołowi NEO - Rosetex za świetną pracę włożoną w ten start!
Załogę Chmielewski - Gospodarczyk wspiera dystrybutor narzędzi marki NEO, Rosetex, Automobilklub Rzeszowski, a patronat medialny sprawują Radio RMF FM oraz redakcje magazynów „Eurostudent” i „Motyw”.
SŁAWEK SAWICKI: - Nasz Citroen C2R2 Max był na mecie trochę poobijany- to skutek kraksy na OS 5, kiedy to jadąc na kapciu podczas hamowania odjechał tył samochodu, zaś przód uderzył w skarpę, która wybiła naszego Citroena niczym trampolina. Potem było półtora obrotu w powietrzu i lądowanie. Szkody były dość duże, między innymi złamana tylna belka zawieszenia. Skorzystaliśmy jednak z systemu SupeRally i po heroicznej pracy mechaników, którzy naprawiali auto do siódmej rano, mogliśmy wystartować w trzeci dzień rajdu. Popełniłem na tym rajdzie sporo błędów. Wynikły one z braku doświadczenia w opisie na szutrze oraz ustawienia na takiej nawierzchni samochodu. Teraz w obu tych kwestiach jestem już nieco mądrzejszy. Mam nadzieję, że doświadczenie zebrane na Kaszubach zaprocentuje w kolejnych rajdach szutrowych. Chcę podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego, że mogłem kontynuować jazdę i znaleźć się na mecie rajdu zdobywając kolejne punkty.
MICHAŁ SOŁOWOW: - Początek był całkiem niezły. Potem przydarzył się pechowy czwarty oes, na którym zagrzebaliśmy się w piachu na nawrocie. Straciliśmy półtorej minuty i przez to wypadliśmy trochę z gry o zwycięstwo. Mieliśmy trochę przygód i kłopoty z silnikiem, bo niewiadomych przyczyn wyciekał olej. Musieliśmy dolewać mniej więcej litr po każdym odcinku. Rano przed drugim etapem, zrobiliśmy eksperyment z zawieszeniem. Mając osłabiony silnik, postanowiliśmy coś zmienić, aby odrobić stratę i utrzymać kontakt z czołówką. Ale był to zły kierunek i na ostatnią pętlę wróciliśmy do ustawień z początku rajdu, które okazały się lepsze. Liczyliśmy na zwycięstwo, ale się nie udało. Świetnie jechał "Kuzi", Bryan również kręcił znakomite czasy. Trochę szkoda tego czwartego odcinka, słabnącego silnika, ale jak to się wszystko weźmie pod uwagę, to z naszej perspektywy czwarte miejsce jest doskonałe.
MACIEJ OLEKSOWICZ: - To był dla nas bardzo udany rajd i cieszymy się z naszego wyniku. Rajdu był bardzo trudny. Pierwszego dnia jechało nam się dużo lepiej i wywalczyliśmy piąte miejsce. Podczas drugiego, niedzielnego etapu poszło nam nieco słabiej, ale w tym przypadku odcinki były niezwykle śliskie i zdradliwe. Jeszcze nie czuję się zbyt pewnie w takich warunkach nowym samochodem. Mimo to zrobiliśmy większy postęp niż podczas Rajdu Elmot i w końcowym rozrachunku zdobyliśmy 10 punktów w RSMP. Jeśli utrzymamy taką progresję to sądzę, że będzie naprawdę dobrze. Cieszę się, że metę osiągnął mój ojciec, który wraz z Jackiem Rathe zajął drugie miejsce w klasie Open, jadąc naszym Subaru.
Chciałbym bardzo podziękować mojemu zespołowi za perfekcyjna pracę i mechanikom za świetnie przygotowany samochód. Ogromne podziękowania kieruję do Pana Groblewskiego, który udostępnił nam swój warsztat przed rajdem, gdzie mogliśmy w doskonałych warunkach przygotować samochód do rajdu. Teraz przed nami przygotowania do Rajdu Polski. Będzie to nie lada wyzwanie, bo czekają nas trzy długie dni ścigania.
MICHAŁ BĘBENEK: - Start w 5 Rajdzie Lotos zaczął się dla nas szczęśliwie. Po czwartym odcinku specjalnym zajmowaliśmy bardzo dobrą czwartą pozycję w rajdzie ze stratą niecałych 10 sekund do prowadzącej załogi. Zapowiadała się ciekawa walka o zwycięstwo. Niestety, na piątym oesie przydarzyła się awaria techniczna Lancera, eliminująca nas z walki o czołowe lokaty. Pierwszy dzień rajdu ukończyliśmy niesprawnym samochodem na 13 pozycji w klasyfikacji generalnej. Drugi dzień zaczęliśmy w bojowych nastrojach, choć samochód nie był do końca sprawny – nie udało się usunąć problemów technicznych. Przejechaliśmy tak dwa odcinki specjalne. Niestety, powtarzajace się problemy z samochodem wyeliminowały naszą załogę z rywalizacji na trzecim odcinku specjalnym drugiego dnia 5. Rajdu Lotos.
Dziękuję wszystkim za wsparcie okazane naszej załodze podczas tego rajdu. Liczymy, że w naszym następnym starcie – w 66. Rajdzie Polski -będziemy w pełnej dyspozycji. Wsparcia podczas startu w 5. Rajdzie Lotos udzieliły nam firmy: Tedex, GetinBank, Ponzio, Igloo, Recaro, Imex, AQQ i Makton. Patronat medialny nad załogą objęły: serwis internetowy Wirtualna Polska, Radio ESKA oraz portal Intermaks.pl. Nad oprawą zdjęciową czuwa www.RallyFoto.pl
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.