Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Wypowiedzi po Orlenie

PIOTR MACIEJEWSKI: - Pierwszy etap był takim małym horrorem dla samochodów z napędem na jedną oś i zamiast ścigać się po trasie - walczyliśmy z koleinami, aby się w nich nie zatrzymać.

To było coś w rodzaju rajdu przeprawowego 4x4. Było wiele miejsc, gdzie jakimś fartem przejechaliśmy, ale w jednym miejscu niestety zostaliśmy na 3 i pół minuty. Okazało się, że na tym odcinku wiele samochodów z „ośki” miało problemy i oes został odwołany z powodu jego niedrożności, ale dla nas i Zbyszka Cieślara, który również się zakopał - nie! ZSS tak postanowił i do drugiego dnia startowaliśmy z 3-minutową stratą. Stwierdziliśmy z Kovim, że jeśli zaczniemy ostro gonić, to może wpadniemy na pudło w klasie. Niestety jakieś dwa kilometry po starcie pierwszego odcinka, podbiło nas na szybkim piątkowym zakręcie i porządnie przyłożyliśmy w brzózki. Uderzenie było na tyle mocne, że nie było szans na dalszą jazdę. Szkoda tego rajdu, a przede wszystkim szkoda cennych punktów, które nam uciekły. Na ostatnim w sezonie Rajdzie Dolnośląskim musielibyśmy mieć jakiegoś kosmicznego farta, by zdobyć tytuł w klasie A6.

BRYAN BOUFFIER: - Ten tytuł stanowi zwycięstwo całego zespołu, który ciężko pracował na to, aby uzyskać taki rezultat. Dziękuję mojemu pilotowi Xavierowi Panseri, a także wszystkim członkom teamu Peugeot Sport Polska, nie zapominając o moich partnerach: Malkom, Total, BF Goodrich, Gefco, Kyriad i Carbonne Lorraine, którzy przez cały czas wspomagali nas w tej przygodzie. Marzyliśmy o ponownym zdobyciu mistrzostwa Polski i teraz jesteśmy bardzo szczęśliwi!

MICHAŁ BĘBENEK: - Cieszymy się, że dojechaliśmy do mety Rajdu Orlen bez większych problemów technicznych i przygód. Dzięki osiągnięciu mety w Płocku na szóstej pozycji i zdobyciu kilku punktów, na jedną rundę przed końcem sezonu RSMP 2008 mamy zapewnioną trzecią pozycję w całym cyklu mistrzostw. Udało nam się wypracować bezpieczną przewagę i jest to dla naszego zespołu bardzo dobre osiągnięcie. Pozostaje jednak pewien niedosyt. Nie ukrywam, że na początku rajdu mieliśmy duże aspiracje, aby powalczyć o zwycięstwo. Specyfika rajdu oraz warunki atmosferyczne preferowały jednak samochody S2000, które okazały się bezkonkurencyjne podczas całej imprezy. Nie pozostało nam nic innego jak nawiązać wyrównaną walkę z samochodami naszej klasy. Niestety przyznam, że popełniliśmy błąd. Przed występem w Płocku przygotowaliśmy samochód według specyfikacji używanej podczas Rajdu Polski. Jak się okazało, nasze ustawienie nie było dobre. Błąd kosztował nas kilkanaście cennych sekund. Straciliśmy szansę na walkę z Kajetanem Kajetanowiczem i odrobienie kilku cennych punktów. Przed nami ostatnia runda Mistrzostw Polski – Rajd Dolnośląski. Będziemy chcieli zakończyć sezon mocnym akcentem.
Sponsorami naszej załogi w Rajdzie Orlen były firmy: Tedex, GetinBank,
Blachstal, Igloo, Imex, AQQ i Makton. Patronat medialny objął serwis internetowy Wirtualna Polska – www.wp.pl

ZBIGNIEW STANISZEWSKI: - Piękne, techniczne odcinki specjalne, aczkolwiek bardzo miękkie co powodowało, że powstawały koleiny, kiedy pokonywaliśmy odcinki po raz drugi. Jestem rozżalony, ponieważ okazało się nie pierwszy już raz, że samochody grupy N czyli takie jak nasz Lancer, ustępują samochodom klasy Super 2000 w tych bardzo ciężkich warunkach, w głębokich koleinach. Po pierwszej pętli zajmowaliśmy drugie miejsce, ale podczas pętli w tych nieszczęsnych koleinach całkowicie przewagę straciliśmy. Przesunęliśmy się na piąte miejsce, na prowadzenie wysunęły się wspomniane samochody klasy S2000. Drugi dzień też nie był najszczęśliwszy. Na pierwszym odcinku przy bardzo szybkiej jeździe nadjechaliśmy w miejsce, gdzie trasę blokował rozbity samochód Leszka Kuzaja. Wybiło nas to z rytmu, „na chwilę” straciliśmy aż 6 minut. Na kolejnym odcinku awarii uległa turbina. Samochód zaczął szwankować co doprowadziło do opuszczenia drogi. Mimo, że Lancer był całkowicie sprawny, nie było sensu kontynuowania jazdy. Samochód osiągał jedynie 1/3 nominalnej mocy, bardzo źle się zachowywał. Baliśmy się, że silnik ulegnie dalszej awarii, bo strasznie strzelał i przerywał. Logiczne wyjście było jedno - wycofujemy się z rajdu.

TOMASZ KUCHAR: - Jechało się nam wręcz rewelacyjnie, samochód był niesamowity, wszystko grało jak w szwajcarskim zegarku oprócz czasów na odcinkach specjalnych. Prosty z tego wniosek, że powinienem dużo mocniej cisnąć, co niniejszym uczyniłem dopiero pod koniec rajdu. Hmm, trochę za późno… Wielkie gratulacje dla Krzyśka za wygranie rajdu, dla Bryana za tytuł, a dla Kajta i Bębna za uzupełnienie podium MP. Ja jedyne co mogę zrobić to obiecać szybką jazdę na Dolnośląskim i próbę obrony czwartego miejsca w generalce, które nie jest tym, o czym marzyłem, ale po tak nieudanej, frustrującej i wręcz dołującej pierwszej części sezonu byłoby nienajgorszym wynikiem. Tradycyjnie dziękuję całemu teamowi i wszystkim przyjaciołom za pomoc i wsparcie.

PAWEŁ DYTKO: - Rajd ukończyliśmy na trzeciej pozycji w grupie N i to jest dla nas najważniejsze. Zdobyte w Płocku punkty pozwoliły nam stanąć na podium Mistrzostw Polski. Jesteśmy ogromnie szczęśliwi, że udało nam się zrealizować założenia z początku sezonu i wywalczyć tytuł II wicemistrza - i to na jedną eliminację przed końcem rywalizacji. Orlen to bardzo trudny, ale świetnie zorganizowany rajd. Niestety, odcinki to głównie piaszczysta nawierzchnia co powoduje, że drugie przejazdy pętli idą w ogromnej koleinie a samochody N-kowe często szorują podłogą o ziemię. Właśnie tu najbardziej widać różnicę między nami a autami S2000. Taki sport. Podium to bardzo dobry wynik dla nas, dla sponsora i dla całego zespołu. W kalendarzu pozostała jeszcze jedna eliminacja - Rajd Dolnośląski, na którym będziemy walczyć o czwartą pozycję w generalce.

MACIEJ OLEKSOWICZ: - Cóż mogę powiedzieć? Jestem po prostu wściekły i rozczarowany tym co się stało. Tyle przygotowań, testów i całego wysiłku poszło na marne. Już podczas pierwszego dnia padła nam kompletnie skrzynia biegów. To jeszcze było do przeżycia, bo po jej wymianie mogliśmy startować w systemie SupeRally dnia następnego, ale to co się stało na drugim odcinku niedzielnego etapu dokumentnie zwaliło mnie z nóg. Po prostu mieliśmy dokładnie tę sama awarię, która wyeliminowała nas z dalszej jazdy. Musimy teraz wszystko przeanalizować, czy był to przypadek, czy problem z montażem, czy jeszcze jakaś inna przyczyna. Jest mi szalenie przykro, bo czułem, że mogę naprawdę pojechać szybko w tym rajdzie. Rozczarowanie jest tym większe, że do Płocka przybyło wielu naszych sponsorów i kibiców. Mam nadzieję, że taka sytuacja nigdy już mnie nie spotka.

JAN CHMIELEWSKI: - Nareszcie upragnione zwycięstwo! Aż osiem rajdów przyszło mi na nie czekać. Cieszę się tym bardziej, że jest to wygrana w bardzo ważnym momencie, jakim jest końcówka sezonu. Od samego początku starałem się trzymać dobre tempo. Żałuję odwołania rozgrywanego po ciemku piątego odcinka, bo na nim mogłem dużo zyskać. Już na drugim dzisiejszym oesie wyszliśmy na prowadzenie i utrzymaliśmy je do końca. Umocniłem się na prowadzeniu w C2-R2 Teams’ Challenge, więc lepiej być nie mogło. Mój Citroën spisywał się najlepiej z wszystkich samochodów napędzanych na przednią oś. Wczoraj miałem małe problemy w koleinach, ale dzisiaj już ich nie było i jechało się super, długimi poślizgami. Naszą załogę wspiera wytwórca reflektorów WESEM, dystrybutor narzędzi marki NEO, Automobilklub Rzeszowski, a medialnie wspomagają Radio RMF FM, studio Acus oraz redakcje magazynów „Eurostudent” i „Motyw”.

MARCIN DOBROWOLSKI: - Jestem zadowolony. Na początku chciałbym pogratulować Jankowi, który był dzisiaj w super formie i jechał bardzo szybko. My mieliśmy na pierwszej pętli trochę źle dobrane opony i gdzieś skrzywiliśmy mocno tylne zawieszenie, ale ogólnie jestem zadowolony i uważam, że już sama meta na tak ciężkim rajdzie jest powodem do radości. Warunki na trasie wszyscy mieli takie same, ale ogólnie nie przepadam za takimi rajdami, bo to jest walka bardziej o przetrwanie i uszanowanie sprzętu, niż o umiejętności i szybką jazdę samochodem. Citroën C2-R2 spisał się bez zarzutu, jest cały, ale przed następnym rajdem czeka nas przy nim dużo pracy.

RADOSŁAW TYPA: - Są punkty, ale nie jest dobrze. Wcześniej zawsze doszukiwaliśmy się pecha. Niestety tym razem nie mogę powiedzieć, że był to pech. Kolejny rajd w tym sezonie, w którym nie wszystko było tak, jak powinno być i okazuje się, że znów przegrywam. Po pierwszym oesie spadł nam pasek z alternatora i musiałem skorzystać z SupeRally. Dzisiaj pierwszy odcinek pojechaliśmy bardzo dobrze, ale potem dopadły nas problemy z silnikiem. Jakimś cudem dotarłem do mety, a to, że jestem trzeci to chyba zasługa przede wszystkim tego, że zachowałem zimną krew i nie jechaliśmy za wszelką cenę szybko, rozgrywając wszystko taktycznie.

KAJETAN KAJETANOWICZ: - Rajd wydawał się łatwiejszym po zapoznaniu z trasą, niż okazał się dla nas w rzeczywistości. Jednak ogromnie cieszę się, że dojechaliśmy do mety i wywalczyliśmy kolejne cenne dla nas punkty. Nie było łatwo, ponieważ wiele się wydarzyło podczas tego weekendu - od bolącego łokcia w wyniku uderzeń w zastrzał klatki, do uszkodzonego zawieszenia, kapcia, dziury w skrzyni biegów i jazdy bez oleju. Muszę się przyznać, że trochę zlekceważyłem ten rajd. Nie chodzi mi o przygotowanie kondycyjne do rajdu, ale nastawienie psychiczne. Oczywiście zdawałem sobie sprawę z tego, że nie będzie łatwo jadąc wśród tak mocnej stawki, ale warunki na odcinkach, szczególnie podczas drugiej pętli, bardzo mnie zaskoczyły. Głęboka koleina, nieustająco zmieniająca się przyczepność i koncepcja na jazdę w tych warunkach sprawiły, że mogłem wiele się nauczyć. Jestem bardzo zadowolony z wyniku i pracy całego zespołu, który udowodnił, że ma duży potencjał. Dziękuję im i wiem, że na ostatnim rajdzie, podczas którego rozstrzygnie się walka o tytuł wicemistrza Polski, dadzą z siebie wszystko, tak jak ja. Ogromne podziękowania przekazuję także naszym sponsorom: MapaMap, STP, Platinum, MAX Computers, BF Goodrich, Rallytechnology, IM Racing, SJS, Matrix oraz Green Planet - to firmy, które nieustająco wierzą we mnie, a ja staram się ich nie zawodzić. Dziękuję licznie zgromadzonym kibicom, którzy dopingują mnie na odcinkach specjalnych.

MACIEJ BARAN: - Walka trwała do ostatniego odcinka - co chwilę wymienialiśmy się miejscami z Bryanem i Kajetanem. Krzysztof jechał bardzo dobrze i uzyskał taką przewagę, że trudno było go dogonić. Daliśmy z siebie wszystko i uważam, że osiągnęliśmy naprawdę dobry rezultat. Nie mieliśmy żadnych poważnych kłopotów z samochodem. Jest super. Zdecydowanie mamy za mało rajdów szutrowych w Polsce. Lubią je kierowcy, kibice, są widowiskowe i znacznie bardziej bezpieczne niż rozgrywane na asfaltach. Jestem za tym, żeby w Polsce było więcej takich zawodów

KRZYSZTOF HOŁOWCZYC: - To był bardzo ciekawy i emocjonujący rajd. Już na początku pierwszego etapu udało nam się uzyskać w miarę bezpieczną przewagę nad pozostałymi zawodnikami. Okazało się, że możemy tym samochodem podróżować naprawdę bardzo szybko. Drugi dzień był dla nas bardzo trudny, bo nie dość, że czyściliśmy trasę, to jeszcze musieliśmy kontrolować sytuację za nami. Bryan, gdy dostaliśmy 10-sekundową karę za falstart, bardzo śmiało zaatakował naszą pozycję. Ostatnią pętlę musiałem pojechać bardzo rozważnie i przede wszystkim bezbłędnie. Mieliśmy dziś tylko dwie niewielkie przygody, których efektem była utrata zdobytych wcześniej cennych sekund. Najpierw delikatnie zaszwankowało sprzęgło i na starcie do 8 odcinka popełniliśmy fastart, za co otrzymaliśmy 10 sekund kary i przewaga nad Bryanem stopniała do 20 sekund. Mimo, że zrobiło się trochę nerwowo, to na szczęście cały czas czułem, że kontrolujemy sytuację. Jadąc pod sporą presją popełniliśmy na najdłuższym dziś odcinku mały błąd, nie dohamowaliśmy się do nawrotu i musieliśmy cofać, kilka ważnych sekund znów umknęło. Na całe szczęście ten odcinek w porównaniu do konkurencji mimo wszystko pojechaliśmy bardzo dobrym tempem. Przed startem do ostatniej próby mieliśmy 13 sekund przewagi i czułem, że zwycięstwo mamy już w kieszeni. W tym rajdzie chciałem się przekonać, czy możliwe jest pokonanie Bryana Bouffiera, bezkonkurencyjnego od dwóch lat na odcinkach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Do tej pory panowała bowiem opinia, że on jest nie do pokonania. Nam ta sztuka dziś się udała. Tym bardziej bardzo się cieszę ze zwycięstwa w Rajdzie Orlen. To wspaniałe uczucie móc się zwycięstwem zrewanżować naszemu wieloletniemu sponsorowi za okazywane nam ogromne wsparcie. Dziękuję też naszym kibicom za wspaniały doping. Tu w Płocku mamy wspaniałych i wiernych fanów, którzy jeżdżą za nami na wszystkie rajdy. Cieszę się, że udało mi się wygrać właśnie tutaj. Teraz myślami będę już przy ostatniej rundzie Pucharu Świata w rajdach cross country, gdzie wciąż mamy realne szanse na podium, a może nawet na zwycięstwo. Byłoby to wspaniałe podsumowanie moich kilkuletnich startów w barwach Orlen Team.

Poprzedni artykuł Zwycięstwo Hołka, koronacja Bouffiera
Następny artykuł Pech wicemistrzem Czech

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry