Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Złe międzyczasy

Błędne międzyczasy Sebastiena Loeba na Sao Bras de Alportel 2, podgrzały emocje na finiszu Rally de Portugal.

Ostatni międzyczas sugerował, że Mikko Hirvonen posiada przewagę 16,9 sekundy. Zegar na mecie wskazał 2,4-sekundową wygraną Mikko. Przed końcowym superoesem na Estadio do Algarve, Loeb posiada w zapasie 24 sekundy.

- To są złe międzyczasy - oświadczył Sebastien Loeb. - Po 5 kilometrach podobno traciłem 14 sekund do Mikko, a jechałem szybko i nie popełniłem żadnego błędu.

- Widziałem te same międzyczasy - opowiadał Mikko Hirvonen. - Od razu ruszyłem do ataku. Ale to mógł być błąd w pomiarze, bo na drodze nie widziałem żadnych śladów, świadczących o błędzie Sebastiena. Nie narzekałbym, gdyby on popełnił jeden błąd!

Henning Solberg awansował na piąte miejsce po przygodzie Matthew Wilsona. - On się zatrzymał i ja też zatrzymałem się na chwilę - mówił Henning na mecie. - No cóż, szkoda Matthew, bo miał sporą przewagę. Tak to bywa...

- Matthew chyba ma techniczny problem - informował Mads Østberg. - Nie chcieliśmy w ten sposób zdobyć szóstego miejsca, ale jesteśmy zadowoleni. Na początku rajd był dla nas trudny. Z nowym set-upem, samochód pracuje na szutrze znacznie lepiej.

Na mecie przedostatniego oesu zabrakło również Conrada Rautenbacha. - Na trasie mijałem samochody - opowiadał Federico Villagra, obecnie siódmy w rajdzie. - Kilometr przed metą stał Matthew, a Conrad chyba rolował. To niesamowite!

Khalid al-Qassimi powinien trzeci raz z rzędu finiszować na punktowanym miejscu. - Zasłużyliśmy na to - stwierdził Khalid. - W piątek wypadliśmy i straciłem pół minuty, a potem mieliśmy awarię. Dzisiaj wykonaliśmy dobrą robotę.

Matthew Wilson ukończył oes pieszo. - Pedał hamulca był "miękki", ale myślałem, że będzie OK. Na końcu długiej prostej znowu mieliśmy "długi" hamulec. Ratowałem się ręcznym, postawiło nas bokiem. Rolowaliśmy, lądując na kołach. Niestety, spaliłem sprzęgło.

Kilometr przed metą paliła się C4-ka Conrada Rautenbacha. Załodze nic się nie stało.

Fot. mikkohirvonen.com

Poprzedni artykuł Czy Seb miał problem?
Następny artykuł Pierwszy oes Małysza

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry