Rajd Australii zagrożony

Strażacy z Nowej Południowej Walii oraz Queensland walczą z ponad siedemdziesięcioma pożarami, z których prawie połowa nie jest w żadnym stopniu opanowana. Według agencji Reuters życie straciły trzy osoby, a cztery kolejne uznaje się za zaginione. Żywioł zniszczył ponad 150 domów.

Drogi, które wykorzystywane będą podczas rajdu są obecnie całkowicie zamknięte dla ruchu, włączając w to oficjeli ostatniej rundy WRC w sezonie 2019. Organizatorzy mają nadzieję, że trasy uda się przygotować na zaczynający się we wtorek rekonesans.

Dyrektor imprezy Wayne Kenny wydał następujące oświadczenie: Obecnie w różnych częściach Nowej Południowej Walii jest wiele dużych pożarów. W tej chwili nie miały one zbyt istotnego wpływu na drogi, które mają być użyte podczas Rajdu Australii. Organizatorzy utrzymują bliski i częsty kontakt z władzami, które są świadome nadchodzącego wydarzenia i pomagają w każdy możliwy sposób. Wszystkie obszary leśne, mające być wykorzystane w trakcie rajdu są obecnie zapobiegawczo zamknięte.

Strona organizatora nie komentuje szerzej szalejących w regionie pożarów.

Choć Coffs Harbour, gdzie znajduje się baza imprezy, nie jest w tym momencie zagrożone, pożary ogarnęły tereny bliskie odcinkom specjalnym. Sytuacja jest dynamiczna, ale pierwsze prognozy zwiastują pogorszenie sytuacji we wtorek i środę, czyli w dniach zaplanowanego zapoznania z trasą.

Pacific Highway została zamknięta na północ od Sydney, więc pojawiły się obawy o dostarczenie na czas całego zaplecza. Jak dowiedział się Motorsport.com budowa parku serwisowego przebiega jednak bez zakłóceń.

Nasz informator z jednej z ekip fabrycznych przekazał: - Nie wygląda to teraz zbyt dobrze. Oczywiście rajd jest dla nas bardzo ważny, ale w takich momentach trzeba wziąć pod uwagę wszystkie czynniki.

W chwili obecnej wiadomo już, że odwołano rywalizację w klasyfikacji narodowej. Jeśli skala pożarów nie zmniejszy się w nadchodzącym tygodniu, istnieje realne ryzyko, że na oesach nie pojawią się również załogi walczące w WRC.