Negatywna reakcja zaskakuje

Na początku tygodnia Ben Sulayem zapowiedział, że razem ze swoimi współpracownikami z FIA postara się rozpocząć oficjalny proces mający zachęcić potencjalnych nowych graczy do dołączenia do Formuły 1.

Po kilka dniach swoje plany przedstawił Michael Andretti, który od dawna nosi się z zamiarem zaangażowania w królowej motorsportu. Amerykanin ogłosił, że chce wejść razem z Cadillakiem - marką należącą do General Motors, potentata na rynku motoryzacyjnym.

Formuła 1 wydała oświadczenie, jednak zamiast zachęcić, potencjalnym zainteresowanym przypomniano, że dołączenie nowego zespołu nie zależy tylko od FIA, ale zgodzić musi się sama F1 oraz obecnie rywalizujące ekipy. Te wielokrotnie w ciągu ostatnich kilku miesięcy okazywały swój sceptycyzm, bojąc się przede wszystkim o zmniejszenie wpływów finansowych.

W niedzielę Ben Sulayem umieścił wpis w mediach społecznościowych, w którym wyraził zdziwienie tak chłodnym jego zdaniem przyjęciem informacji o zainteresowaniu Andrettiego i Cadillaca.

- To zaskakujące, że pojawiły się negatywne reakcje na wiadomości o Cadillacu i Andrettim - przekazał prezydent FIA.

- FIA akceptowała już w przeszłości zgłoszenia od mniejszych podmiotów, które odnosiły sukcesy. Powinniśmy zachęcać do dołączenia do F1 tak wielkich producentów, jakim jest GM oraz tak uznane marki wyścigowe, jak Andretti.

- Zainteresowanie zespołów z rozwijających się rynków zwiększa różnorodność i atrakcyjność Formuły 1.

Od końca sezonu 2016 stawka Formuły niezmiennie liczy dziesięć zespołów.