Niespełna dwa tygodnie temu FIA poinformowała, że Red Bull Racing dopuścił się wykroczenia przeciwko finansowym regulacjom. Dopatrzono się naruszenia proceduralnego - podobnie jak u Astona Martina i wcześniej Williamsa - oraz drobnego przekroczenia dozwolonego przepisami limitu wydatków, wynoszącego 145 milionów dolarów amerykańskich.

Regulamin przewiduje umowę zakładającą przyznanie się do winy i poddanie zasądzonej karze. Jeśli RBR nie zechce skorzystać z tej furtki, wtedy sprawa przekazana zostanie do specjalnego panelu zajmującego się limitem budżetowym.

Tego zupełnie wykluczyć nie można, ponieważ przedstawiciele ekipy z Milton Keynes wielokrotnie podkreślali swoje przekonanie, co do prawidłowości wszystkich wydatków. W piątek zespół powinien przekazać swoje stanowisko słowami Christiana Hornera - szefa RBR.

FIA nie podała żadnych szczegółowych liczb dotyczących wykroczenia Red Bulla poza tym, iż zgodnie z zapisem regulaminowym „drobne” wykroczenie to takie nieprzekraczające 5 procent dozwolonej kwoty, czyli trochę ponad 7 milionów dolarów. Nieoficjalnie mówi się, iż w przypadku RBR chodzi o 1,8 miliona.

Sugeruje się, że przewinienie dotyczy obszarów, wytyczne co do których były przez FIA aktualizowane i uściślane już po złożeniu sprawozdań przez zespoły. Jedno zagadnienie dotyczy kosztów cateringu w fabryce oraz na torach podczas wyścigowych weekendów. Inne z kolei dotyczyć ma zwolnień lekarskich i zasiłków chorobowych kluczowych członków personelu. Trzecim potencjalnym aspektem jest uznanie wartości części zapasowych, które ostatecznie nie zostały użyte podczas sezonu 2021.

Polecane video: