Szczęście czy przełamanie McLarena?
Oscar Piastri przyznaje, że zdobycie pierwszych punktów w Formule 1 w „szalonym wyścigu” w Australii było nagrodą dla McLarena po słabym początku sezonu.
Podczas gorączkowego wyścigu na torze Albert Park szczęście sprzyjało obu kierowcom McLarena. Po chaotycznym finałowym restarcie, w którym przygody mieli ich rywale, Piastri ostatecznie znalazł się na ósmym miejscu, a jego partner Lando Norris dwie lokaty wyżej, na szóstym.
W pierwszych dwóch wyścigach McLaren nie zdobył żadnych punktów. Piastri wycofał się GP Bahrajnu z powodu awarii elektryki, a w Dżuddzie już na otwierającym okrążeniu doszło do uszkodzenia przedniego skrzydła w bolidzie. Na odłamek z jego auta najechał wtedy Norris i podobnie jak kolega też musiał zjechać do boksu po nowe skrzydło, co zepchnęło obu na koniec stawki i wykluczyło z walki o dobre lokaty.
- Zdecydowanie cieszę się z moich pierwszych punktów w F1, zwłaszcza zdobytych u siebie - powiedział Piastri dla Motorsport.com pytany o przebieg Grand Prix Australii minionej niedzieli.
- Za nami oczywiście szalony wyścig. Myślę, że pierwszy, jakiego doświadczyłem z trzema czerwonymi flagami, choć prawdopodobnie tyczy się to większości ludzi. W każdym razie my trzymaliśmy się z dala od kłopotów i dostaliśmy się do czołowej dziesiątki, co jest świetne - kontynuował.
Zapytany, czy czuje, że to uśmiech losu i nagroda po trudnym początku kampanii 2023, odparł: - Może trochę. Sądzę, że dwie pierwsze rundy naprawdę nie mogły pójść gorzej dla zespołu, oczywiście w Bahrajnie obaj mieliśmy swoje problemy, podobnie jak w Arabii Saudyjskiej. Miło, że tym razem nas nie spotkały trudności, na tle kłopotów u innych osób.
Australijczyk mimo „pozytywnego dnia” był rozczarowany wieloma, nieudanymi próbami pokonania Yukiego Tsunody z AlphaTauri. Przyznał, że brytyjski zespół musi poprawić swoją prędkość na prostych, aby móc nawiązać rywalizację z innymi samochodami.
- Myślę, że pierwszy start i pierwsze okrążenie były całkiem dobre - uznał. - Natomiast w połowie wyścigu utknąłem za Yukim, trochę za długo. Nie byłem w stanie go wyprzedzić. Próbowałem różnych rzeczy, m.in. w aspekcie zarządzania energią, ale nic nie pomagało.
- Rzecz jasna jesteśmy świadomi naszych ograniczeń i wiemy, co należy zmienić. Tak czy inaczej AlphaTauri nie była dużo szybsza od nas. Jednak nawet z czwartą strefą DRS na Albert Park ciężko było z wyprzedzaniem. Generalnie sporo nauczyłem się jak najefektywniej używać baterii do takich manewrów - mówił dalej.
21-latek nie ukrywa, że rezultaty trzeciej rundy tegorocznych mistrzostw stanowią spory zastrzyk motywacji dla stajni z Woking w czasie oczekiwania na pakiet aktualizacji, w którym pokładają dużą wiarę.
- Tak, zdecydowanie dobrze, że dostaliśmy się do czołowej dziesiątki - zaznaczył. - Oczywiście dwa pierwsze grand prix nie potoczyły się po naszej myśli, głównie z powodu rzeczy, na które nie mieliśmy wpływu. Tu natomiast na tle niezależnych od nas wydarzeń zdobyliśmy punkty.
- To wspaniały wynik, biorąc pod uwagę, jak bardzo zasililiśmy nasze konto w klasyfikacji sezonowej. W drodze jest już kilka ulepszeń, które zastosujemy w Baku oraz dalszej części roku. Dlatego powtórzę, zgromadzone punkty, biorąc pod uwagę obecną dyspozycję samochodu, są naprawdę istotne - podsumował.
McLaren ma teraz nieco więcej czasu w kontekście pracy nad ulepszeniami, ponieważ na kolejną odsłonę F1 2023 trzeba poczekać aż do wspomnianego Grand Prix Azerbejdżanu, które odbędzie się w ostatni weekend kwietnia.
Video: Podsumowanie GP Australii 2023
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.