Dakar: Mówią po 5. etapie
Opinie i komentarze uczestników Rajdu Dakar po piątym etapie.
#201 Overdrive Racing Toyota: Yazeed Al Rajhi
Autor zdjęcia: A.S.O.
Henk Lategan: - Wykonaliśmy dobrą robotę. Utrzymywaliśmy wysokie tempo, co oznacza, że łatwo było popełniać błędy i stracić czas. Jestem zadowolony z całego tygodnia, nawet jeśli pojutrze będę musiał być pierwszy na trasie.
Nasser Al-Attiyah: - To był dobry dzień, nawet pomimo, że złapaliśmy gumę. Wczoraj straciliśmy dużo czasu, ale dobrze jest wrócić do gry. Postaram się zrobić, co w mojej mocy. Dakar jest trudny, ale Dacia jest wytrzymała i dobrze sobie radzi. Każdego dnia są niespodzianki, ale jestem zadowolony. W przyszłym tygodniu będzie dużo wydm, więc zobaczymy, co się wydarzy, ale na razie chciałbym po prostu wziąć prysznic.
Seth Quintero: - Pierwszy dzień etapu maratonu nie był dla nas dobry, bo przebiliśmy aż trzy opony. Na tych skałach to loteria i nie mieliśmy szczęścia. Pierwszy tydzień był dla nas całkiem dobry, ze zwycięstwem i dwoma drugimi miejscami, ale z drugiej strony straciliśmy też 40 minut na etapie 48H Chrono i wczorajszych przebitych oponach. Podsumowując, nie jest tak źle i będzie coraz lepiej.
#204 Toyota Gazoo Racing Toyota: Seth Quintero, Dennis Zenz
Autor zdjęcia: TOYOTA GAZOO Racing
Yazeed Al Rajhi: - To nie był łatwy etap. Przez pierwsze 200 kilometrów jechaliśmy nie podejmując żadnego ryzyka, ponieważ słyszeliśmy hałas dochodzący z tyłu samochodu. To był najtrudniejszy pierwszy tydzień w mojej karierze w Dakarze. Wszystkie etapy były długie i trudne. W zeszłym roku prowadziłem w rajdzie aż do dnia poprzedzającego dzień odpoczynku, ale na wydmach jesteśmy w stanie poradzić sobie bardzo dobrze.
Szymon Gospodarczyk: - Dziś nie mam dla was dobrych informacji. Nie byliśmy w stanie ukończyć etapu maratońskiego. Jesteśmy na biwaku w Hail, ale niestety dotarliśmy tutaj na holu.
Na 285 kilometrze z dużym impetem uderzyliśmy w skałę. Uszkodziliśmy przedni dyferencjał, skrzynię biegów i możliwe że coś jeszcze. Nasi mechanicy rozbierają teraz samochód i sprawdzają skalę uszkodzeń. Po tym, jak wczoraj złapaliśmy trzy kapcie i straciliśmy sporo czasu, dzisiaj ruszaliśmy na trasę daleko z tyłu, dopiero jako 79. załoga. Przed nami znalazły się załogi z klas SSV, Challenger i ciężarówki. Od samego początku jechaliśmy w ogromnym kurzu, wyprzedzając wolniejsze pojazdy. To też okazało się problemem w tej pechowej sytuacji, kiedy w ogromnym kurzu uszkodziliśmy nasze auto. Podczas wyprzedzania po prostu nic nie widzieliśmy, a skała pojawiła się nagle przed naszymi oczami. Szyba momentalnie pękła a uderzenie było tak mocne, że byłem pewny, że zaraz będziemy dachować. Próbowaliśmy dalej jechać, ale po chwili poczuliśmy zapach oleju. Zatrzymaliśmy się i zobaczyliśmy urwaną półoś, uszkodzony dyferencjał i po prostu nie było możliwości, abyśmy mogli kontynuować jazdę.
Luciano Benavides: - Jestem zadowolony z motocykla i mojego tempa. Czuję się lepiej niż kiedykolwiek. Jednak w trakcie rajdu trzeba podejmować decyzje, które podważają strategiczne wybory przygotowane kilka dni wcześniej. Mimo wszystko, nadal jestem w grze i wciąż mam wiele kilometrów do przejechania.
Adrien van Beveren: - Popełniłem kilka małych błędów, ale w takim labiryncie wszystkim trudno było się poruszać. Trzeba było być precyzyjnym, a to nie było łatwe. Nie mogłem wyrazić siebie tak, jak chciałem na pierwszym etapie, a to był dla mnie podwójny cios, ponieważ dzięki odwrotnej kolejności startu na 48 HR Chrono wystartowałem przed wszystkimi głównymi rywalami. Potem dwa razy upadłem na początku rajdu, ponieważ chciałem nadrobić stracony czas, a to nie zdarza mi się zbyt często. Dzisiaj nie chodziło o strategię, chciałem po prostu dobrze się bawić i mi się udało. Do tej pory ścigaliśmy się wśród skał. Mam nadzieję, że później będzie więcej piasku.
Francisco Lopez Contardo: - To mój czternasty Dakar i nigdy nie miałem tak trudnego pierwszego tygodnia. Ale rajd wciąż trwa. Będziemy go pokonywać dzień po dniu i skupiać się na tym, żeby dobrze wykonać swoją pracę… Dakar to Dakar.
Łukasz Zoll: - Dwa dni maratonu to spore wyzwanie. I to kolejny taki etap w tym rajdzie. Pierwszy dzień był pełen kamieni, więc jechaliśmy ostrożnie, by nie złapać kapcia. Drugi dzień to zupełnie inna historia – szybki, piaszczysty etap, pełen skoków i wyprzedzeń. Udało nam się uniknąć błędów nawigacyjnych i zachować wszystkie opony w dobrym stanie. W porównaniu do czołówki, która wymieniła całe ogumienie, my radziliśmy sobie z pożyczonym kołem, co nadało rywalizacji dodatkowy smak. Był to dla nas naprawdę udany dzień.
Martin Macik: - Wczoraj było bardzo trudno, ale dzisiaj nie było łatwiej. Musieliśmy zawrócić, aby zatwierdzić punkt nawigacyjny i straciliśmy 10 minut, ale poza tym nie mieliśmy żadnych innych problemów. Ciężarówka jest niesamowita, to pierwszy dzień, kiedy mogłem się nią tak cieszyć.
Daniel Sanders: - Na ostatnich 40 km znów miałem problem z nawigacją. Jestem rozczarowany, ale cieszę się, że stało się to pod koniec etapu, kiedy byłem z innymi zawodnikami, bo w przeciwnym razie utknąłbym. Poza tym ciało i motocykl są w dobrej formie i cieszymy się, że dotarliśmy do dnia odpoczynku.
Konrad Dąbrowski: - Przepraszam za brak komunikacji wczoraj, ale internet niestety nie współpracował na biwaku maratońskim. Zaczynając od pozytywów, dziś na 5. etapie w końcu pokazałem swój potencjał. Przez cały dzień trzymałem równe i dobre tempo, jednocześnie dobrze nawigując, a to dziś było kluczowe. Udało mi się dojechać na 4 miejscu w klasie Rally2 i 15 w generalce z czego jestem bardzo zadowolony. Wczoraj niestety nie jechałem tak dobrze jak dziś plus dostałem 6 minut kary za przekroczenie prędkości na jednym z radarów (trochę za szybko wpadłem i nie zdążyłem wyhamować). Także bardzo się cieszę, że dziś poprawiłem sobie humor i bardziej optymistycznie patrzę na zbliżający się drugi tydzień ścigania. Teraz udam się na długi sen bo dotarliśmy do dnia przerwy.
#26 Konrad Dąbrowski, Duust Rally Team, KTM
Autor zdjęcia: DUUST Rally Team
Barłomiej Tabin: - Dzisiaj dojechaliśmy do połowy Dakaru 2025. Za nami ciężkie i bardzo długie odcinki, bardzo duże wydmy i długie, wymagające kamieniste koryta rzek. Ogólnie to był bardzo wymagający pierwszy tydzień rajdu. Jutro dzień odpoczynku i kolejne 7 dni pustynnych przepraw.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.