Marczyk udowodnił swoje racje
Międzynarodowy Sąd Apelacyjny FIA cofnął karę czasową nałożoną na Mikołaja Marczyka i Szymona Gospodarczyka w trakcie Rajdu Wysp Kanaryjskich.
Autor zdjęcia: atWorld
W trakcie rozgrywanej na Gran Canarii, drugiej rundy sezonu FIA ERC, Marczyk i Gospodarczyk dostali od ZSS 2-minutową karę.
Polska załoga użyła opony – konkretnie danej sztuki mieszanki Michelin H31 – której unikatowy kod kreskowy nie znalazł się na liście zgłoszonej przed rajdem do dostawcy ogumienia. Owa lista przekazywana jest następnie do delegata technicznego rajdu.
Podczas rundy FIA ERC w puli każdej załogi jest 16 opon. Można się w nie jednak wyposażyć na miejscu trwania zawodów (w tym przypadku na Gran Canarii) lub zakupić gdzie indziej od autoryzowanego dostawcy (tzw. off-site).
W przypadku Marczyka i Gospodarczyka w puli przeznaczonej do użycia w rajdzie znalazła się jedna sztuka off-site, niezgłoszona przed rajdem do dostawcy, a tym samym do delegata technicznego. Zespół sam poinformował o tym sędziów, podkreślając brak odniesienia korzyści sportowej. Łącznej liczby dozwolonych do użycia 16 opon nie przekroczono – użyto jednej spoza listy, zresztą po oględzinach identycznej z tymi, jakie kupiono na Gran Canarii.
Sędziowie ukarali jednak Marczyka i Gospodarczyka dwoma minutami. Polska załoga postanowiła odwołać się od decyzji i sprawę skierowano do Międzynarodowego Sądu Apelacyjnego FIA.
Przesłuchanie odbyło się 18 lipca, a sprawozdanie i decyzja ukazały się dzisiaj. Marczyk i jego zespół wnosili o karę, która nie będzie miała wpływu na wynik sportowy. Podkreślali, że regulamin w kwestii obowiązku poinformowania dostawcy (oraz FIA) o zgłoszonych na dany rajd oponach wcale nie przypisuje go zawodnikowi. W tym przypadku pozwany, czyli FIA, argumentował, że Marczyk nie przekazał swojemu dostawcy pełnej listy oraz, że wykroczenie ma ściśle sportowy wymiar i nie jest niewielkim błędem administracyjnym. Przedstawiciele FIA stwierdzili wręcz, że polska załoga powinna wycofać się z rywalizacji po OS4, gdy zdała sobie sprawę, że używa opony nieuwzględnionej na liście, a kolejną możliwą zmianę ogumienia zaplanowano dopiero na koniec dnia po OS7.
W swoim werdykcie Sąd podkreśla, że faktycznie na pierwszy rzut oka może się wydawać, że obowiązek posiadania aktualnej listy zgłoszonych do rajdu opon leży tylko po stronie dostawcy. Jednak dodano, że inny zapis wskazuje, że wszystkie użyte podczas rywalizacji opony muszą być zgłoszone. Tym samym obowiązek nakładany jest również na zawodnika, zwłaszcza, jeśli opona kupiona jest poza miejscem rozgrywania rajdu (wspomniany off-site).
Jednakowoż zauważono potrzebę sprecyzowania w tej kwestii odpowiednich zapisów regulaminu. Sąd stwierdził również, że wierzy Marczykowi w kwestii genezy błędu i jego natury. Niemniej uznano, że wykroczenie zostało przez niego popełnione.
Druga część werdyktu rozpatruje jednak wysokość kary i jej proporcjonalność. Zauważono, że Marczyk i Gospodarczyk nie odnieśli żadnej korzyści sportowej, a feralna opona bez problemu zostałaby zarejestrowana, gdyby tylko ją zgłoszono. Podkreślono, że polski duet użył łącznie takiej liczby opon (16), jaka dozwolona jest regulaminem. FIA, wnosząc o utrzymanie kary, argumentowała również względy bezpieczeństwa. Sąd stwierdził jednak, że skoro te były tak ważne, to czemu delegat techniczny szybciej nie przekazał sędziom sprawy, skoro również – jak twierdzi FIA – niemal od początku rywalizacji był świadomy wykroczenia.
W podsumowaniu uznano, że błąd Marczyka i Gospodarczyka wynikał bardziej z pomyłki i niedbałości, a nie nosił znamion próby oszustwa. Zauważono, że Marczyk od razu sam zgłosił przewinienie i przeprosił za nie. Sprawdzono także „kartotekę” zawodnika i stwierdzono, że nigdy wcześniej nie dopuścił się on podobnego przewinienia.
Sąd rozpatrując wysokość kary wziął pod uwagę przypadki z przeszłości. Przedstawione przez FIA uznano w większości za niemające związku ze sprawą. Pochylono się jednak nad sytuacją z Rajdu Portugalii 2023. Wtedy zawodnik dostał 2-minutową karę, gdy okazało się, że przekroczył on łączną dopuszczalną do użycia w trakcie rajdu liczbę opon. Tym samym uznano, że sankcja nałożona na Marczyka i Gospodarczyka na Kanarach jest nieproporcjonalnie wysoka do przewinienia.
Biorąc wszystko powyższe pod uwagę, karę czasową Marczyka i Gospodarczyka zamieniono na grzywnę w wysokości 10 tysięcy euro. Z kolei organ zarządzający wezwano do uściślenia omawianych paragrafów.
Kosztami sądowymi obie strony: Marczyk (apelant) oraz FIA (pozwany) muszą podzielić się po równo.
Werdykt Międzynarodowego Sądu Apelacyjnego oznacza, że Marczyk i Gospodarczyk odzyskali siódme miejsce w Rajdzie Wysp Kanaryjskich. Dzięki temu ich tegoroczny dorobek powiększony został o 13 punktów, co daje im czwarte miejsce w tabeli, z oczkiem straty do trzeciej pozycji.
Polecane video:
Oglądaj: Rajd Rzymu 2024 - Podsumowanie
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.