20 lat zaniedbań
Szef Williamsa, James Vowles wdraża duży plan naprawczy w ekipie z Grove. Wskazał na wiele obszarów wymagających poprawy. Wspomina m.in. o bardzo przestarzałem zapleczu zespołu.
Przed sezonem F1 2023 James Vowles przeniósł się z Mercedesa, który ma na koncie osiem tytułów z rzędu w klasyfikacji konstruktorów, zdobytych w latach 2014-2021, do stajni, która cztery razy widniała na samym dole tabeli w pięciu ostatnich kampaniach.
Vowles zdaje sobie sprawę z ogromu wyzwania, jakim jest przywrócenie zespołu do dawnej świetności. Wymienił wiele obszarów, które wymagają ogromnej poprawy. Wskazał m.in. na zaplecze Williamsa, zdecydowanie odstające od tego, co jest potrzebne do rywalizacji na czele stawki.
Po latach zaniedbań inwestycyjnych, infrastruktura Williamsa wygląda blado na tle tej z Brackley, gdzie pracował ostatnio. Nie ukrywał, że odbiega od obecnych standardów Formuły 1.
Na pytanie portalu Motorsport.com/Autosport, czym różni się Williams od czołowego zespołu, takiego jak Mercedes, odpowiedział: - Myślę, że wszystkim. Natomiast nie jest ich wiele, ale niektóre kwestie organizacyjne są na podobnym poziomie co w Mercedesie.
- Wiele rzeczy jest przestarzałe o 20 lat, co zrozumiałe, jeśli przeanalizujemy historię tej stajni - kontynuował. - Przez ten okres inwestycje były praktycznie zerowe. Dopiero ostatnio pojawiły się fundusze.
- Rzecz w tym, że większość obiektów pozostaje niezmieniona od dwudziestu lat. Produkcja kompozytów jest zdecydowanie zacofana w porównaniu do tego, co znałem, gdy po raz pierwszy dołączyłem do tego sportu dwie dekady temu... - podkreślił.
Według Vowlesa nie tylko wyposażenie ekipy z Grove musi się zmienić, ale także personel, jeśli chcą aspirować do najwyższych standardów.
- Bardzo wierzę w strukturę, w której z jednej strony mamy doświadczony personel, a z drugiej grupę młodych ludzi, wychowywaną przez tych, którzy już znają wyzwania związane z Formułą 1. Istnieje znaczna różnica w wiedzy między tymi dwoma gronami, ale stopniowo będzie ona coraz mniejsza. Odbija się to na zakładanym czasie, określonym w kontekście realizacji założonych celów. Jednak zespół jest świadomy tego ograniczenia i akceptuje to jako nieodłączną część procesu rozwoju - przekazał.
- Sporządziłem listę rzeczy do zrobienia i usłyszałem: „ale to jest na trzy lata pracy, a ty chcesz to zrobić w sześć miesięcy?” Tak, ponieważ takie są realia, ale faktycznie potrzeba czasu na realizację tego. Ważne jest, aby pokazać ludziom kierunek, w którym mają podążać i oczywiście zapewnić im odpowiednie narzędzia do pracy. Również wzmocnienie kadry będzie delikatnym procesem. W Mercedesie wystarczał na to jeden telefon, teraz będę musiał poświęcić więcej czasu - kontynuował.
Według Dave'a Robsona, szefa ds. osiągów samochodu, świeże spojrzenie Vowlesa i jego doświadczenie z Mercedesa sprawiły, że zespół zdał sobie sprawę, że jest „więcej do zrobienia, niż sądziliśmy. Jego wiedza i wgląd w najnowocześniejszą technologię są dość oświecające”.
Na szczęście dla Vowlesa, jego nowy pracodawca wydaje się nie ignorować przedstawionej diagnozy i planu naprawczego.
- Gdyby moje wskazania nie zostały zaakceptowane, mielibyśmy problem - przyznał. - Tak się jednak nie stało, wręcz przeciwnie. Zespół wie, że musimy dokonać zmian, aby iść do przodu, rozwijać się i osiągnąć sukces. Są na to gotowi.
Jeśli Williams ma zająć się swoimi przestarzałymi obiektami, będzie potrzebował pomocy władz Formuły 1 i FIA, aby umożliwiły większe inwestycje w infrastrukturę, poza limitem budżetowym.
Obecne ograniczenie wydatków na aktywa trwałe wynosi 36 milionów dolarów na okres czterech lat. Jeśli dany zespół chce przekroczyć ten pułap w ramach inwestycji w konkretny, duży projekt, musi wystąpić o pozwolenie do organów zarządzających F1. W przypadku Aston Martina dotyczyło to budowy nowego tunelu aerodynamicznego.
Vowles znalazł sojusznika w osobie Otmara Szafnauera z Alpine, który ostrzegł F1 przed „utrwalaniem przewagi czołowych ekip” poprzez pozostawienie limitu wydatków bez zmian. Odpowiednie rozwiązania w tym aspekcie mają jednak zostać wdrożone w najbliższym czasie.
- Formuła 1 i FIA zapewniają duże wsparcie. Już w ciągu pierwszego tygodnia mojego pobytu tutaj pokazałem im: „To miałem w Mercedesie, a tym dysponuję w Williamsie. Nie ma szans, abyśmy z takim zapleczem włączyli się do rywalizacji”.
- Sądzę, że do lipca zostanie to zatwierdzone, a zespoły takie jak nasz otrzymają zielone światło na inwestycje, aby nadrobić straty do czołówki - podsumował.
Video: Zapowiedź Grand Prix Kanady 2023
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.