Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Alpine nie ma pretensji

Otmar Szafnauer, szef Alpine F1 Team, nie ma pretensji o końcówkę Grand Prix Australii i uważa, że przepisy dotyczące restartu są „w porządku”.

Marshals remove the damaged car of Pierre Gasly, Alpine A523, with a truck after the race

Ostatni restart z pól przemienił końcówkę wyścigu w Melbourne w chaos. Carlos Sainz spowodował kolizję z Fernando Alonso, Logan Sargeant staranował Nycka de Vriesa, a Pierre Gasly zderzył się z Estebanem Oconem i Alpine straciło niemal pewną, solidną porcję punktów.

Po długich naradach sędziowie zarządzili okrążenie i finisz za samochodem bezpieczeństwa. Za obowiązującą przyjęto kolejność sprzed feralnego wznowienia, oczywiście bez uszkodzonych samochodów.

Wielu kierowców - w tym właśnie Gasly - restart z pól w samej końcówce wyścigu przyjęło z mieszanymi uczuciami, sugerując, że chodziło głównie o widowisko i wyrażając obawy związane z bezpieczeństwem.

Szafnauer - z najbardziej „poszkodowanego” Alpine - nie ma jednak pretensji o taką formę wznowienia i zaznacza, że nie da się przewidzieć każdego scenariusza.

- W tej sytuacji można powiedzieć: „Zmieńmy przepisy, to by pomogło”. Będą jednak inne i efekt byłby odwrotny - tłumaczy Szafnauer. - Regulacje są jakie są, ale nie można zmieniać ich w trakcie wyścigu. Gdy na koniec spojrzy się na cały sezon, wyjdzie pewnie 50 na 50. Raz były dobre, raz złe. Mamy po prostu tak wiele scenariuszy.

- Myślę więc, że przepisy są w porządku. Mam przekonanie, że może być wiele scenariuszy. Musimy zatwierdzić regulacje na początku i się ich trzymać. Jeśli potem będziemy chcieli je zrewidować, w porządku. Niech dyrektorzy sportowi się tym zajmą.

- Gdybyśmy mieli zmienić zasady, zrobiłbym wyścig z 55 okrążeniami. Tak bym wybrał - dodał żartując.

Pytany czy po przerwaniu wyścigu na 56 okrążeniu Alpine lobbowało za końcem rywalizacji i uznaniu wyników obowiązujących tuż przed zamieszaniem, Szafnauer odparł:

- Tak. Naciskaliśmy, ponieważ bylibyśmy w wynikach. Druga linia samochodu bezpieczeństwa jest przed zakrętem numer 1, więc Pierre byłby pewnie czwarty czy coś takiego. Na pewno byśmy o to poprosili. Wtedy nie wiedzieliśmy, co się wydarzy.

- Uważam jednak, że sędziowie podjęli słuszną decyzję. Takie są przepisy i trzeba się ich trzymać.

Czytaj również:
Poprzedni artykuł Więcej szacunku, niż się wydaje
Następny artykuł Stały rozwój AlphaTauri

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry