Data wyścigu przedmiotem rozmów
Organizatorzy Grand Prix Kanady niechętnie zmieniliby datę rozgrywania swojego wyścigu.
Formuła 1 dąży do neutralności węglowej i chce ją osiągnąć w 2030 roku. Jednak jej starania nierzadko kłócą się z wyglądem kalendarza. Największe kontrowersje budzi zwykle data wyprawy do Kanady, która przedziela „europejski stint” harmonogramu.
Stefano Domenicali, dyrektor generalny F1, chciałby połączyć wizytę w Kanadzie z którymś z amerykańskich wyścigów, ale organizatorzy z Montrealu nie patrzą na potencjalną zmianę terminu zbyt przychylnym okiem. Wszystko za sprawą pogody.
- To dyskutowane jest już od dłuższego czasu - przyznał Francois Dumontier, szef Grand Prix Kanady, w rozmowie z La Presse. - W pełni rozumiem argumenty zarządzających Formułą 1.
- Na papierze to łatwy do rozwiązania problem. Jednak rzeczywistość jest zupełnie inna. A mając 23 wyścigi w kalendarzu, Formuła 1 musi radzić sobie z 23 różnymi rzeczywistościami.
Dumontier wskazuje na wspomnianą pogodę oraz fakt, że Circuit Gilles Villeneuve nie jest obiektem stałym.
- Trudno mi jest sobie wyobrazić wyścig wcześniej niż na początku czerwca. Ponadto potrzeba czasu, aby wszystko zbudować. Jest ryzyko zakłócenia funkcjonowania Parku Jean-Drapeau. Na przykład jesienią mogłaby być kolizja z kongresami.
Pierwszy trening przed Grand Prix Kanady ruszy w najbliższy piątek o godzinie 19:30 polskiego czasu.
Polecane video:
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.