Formuła 1 i FIA postanowiły premiować najszybsze okrążenie w wyścigu w 2019 roku. Ustalono, że szansę na dodatkowy punkt ma kierowca, który finiszować będzie w czołowej dziesiątce.

W przypadku gdy zdarzyło się, że zaszczyt uzyskania najlepszego czasu pojedynczego okrążenia w grand prix przypadł komuś na dalszej pozycji, punkt nie był dopisywany i po prostu przepadał. Od wspomnianego wprowadzenia do regulaminu omawianego przepisu, nie było większych kontrowersji. Jednak z biegiem czasu coraz częściej zaczęto wykorzystywać go zamiast do zdobywania punktów, to do odbierania go rywalom.

Najbardziej dyskutowany przypadek miał miejsce podczas zeszłorocznego Grand Prix Singapuru. Lando Norris potrzebował każdego punktu w próbie pogoni w tabeli za Maxem Verstappenem, ale w samej końcówce wyścigu ekipa Racing Bulls wyposażyła Daniela Ricciardo w świeży komplet opon i Australijczyk wykręcił lepszy rezultat. Jechał jednak daleko w stawce i punktu nie zdobył, odbierając go jednak Norrisowi.

Zespół Racing Bulls tłumaczył potem, że był to ostatni wyścig Ricciardo – zwolniono go przed końcem sezonu – i w ten sposób chciano uhonorować odchodzącego kierowcę.

W połowie października FIA ogłosiła, że usuwa punkt za najlepsze okrążenie z regulaminu F1 na sezon 2025. Nie podano wtedy powodu, choć podejrzewano, że chodzi właśnie o ukrócenie praktyk z odbieraniem punktów rywalom.

Teraz Formuła 1 podała, co stało za taką decyzją.

Od 2019 roku kierowca, który znalazł się w pierwszej dziesiątce, mógł zdobyć bonusowy punkt, ustanawiając najszybsze okrążenie w wyścigu. Czasami oznaczało to, że kierowcy cisnęli pod koniec rywalizacji, aby zdobyć to wyróżnienie, a nawet zjeżdżali na późny postój, aby zwiększyć swoje szanse.

Otworzyło to też jednak możliwość dla samochodu spoza pierwszej dziesiątki, aby zjechać do alei i odebrać punkt komuś innemu, nawet jeśli samemu nie miał szans go zdobyć. A ponieważ bonus stawał się tematem kontrowersyjnym, podjęto decyzję o usunięciu go z systemu punktacji w tym roku.