Formuła 1 nie może ryzykować
Max Verstappen uważa, że Formuła 1 nie powinna być pierwszą kategorią, która ściga się na gruntownie zmienionych i przebudowanych torach.
Max Verstappen, który w miniony weekend przypieczętował trzeci tytuł w F1, w głównym wyścigu Grand Prix Kataru prowadził od startu do mety. Jednak głównym tematem ostatnich dni było wyznaczenie przez Pirelli maksymalnego dystansu, jaki można pokonać na jednym komplecie opon w trakcie rywalizacji. Wynosił on 18 okrążeń. Wynikało to z tego, że po piątkowym treningu i kwalifikacjach włoska firma znalazła uszkodzenia na bokach ogumienia, powstałe po przejazdach po agresywnych krawężnikach na Losail International Circuit.
Mimo że krawężniki były zgodne z normami FIA, z podniesioną „piramidalną” zewnętrzną krawędzią do wysokości 50 mm, stanowiły nowość w obecnym sezonie, na obiekcie, który został niedawno wyremontowany.
Problem sprawiała także nowa nawierzchnia. Świeży asfalt wciąż wydzielał olej, co przekładało się na słabszą przyczepność i problemy z kontrolą tylnej osi bolidów podczas sprintu i niedzielnej części zawodów.
Zapytany o nową nawierzchnię, kierowca Red Bull Racing, Max Verstappen, stwierdził: - W trakcie weekendu rósł poziom przyczepności. Spodziewam się, że gdy wrócimy w przyszłym roku, będzie jeszcze lepiej. Rzecz jasna wiele zależy od tego, co tu będzie działo się w tym czasie.
- Ważne, aby pojawiły się tu również inne kategorie wyścigowe, ponieważ należy wyczyścić w ten sposób asfalt z oleju. Do tego więcej różnych śladów polepszy przyczepność na całej szerokości nitki - kontynuował. - Teraz mieliśmy praktycznie jedną linię jazdy, ale wraz z upływem weekendu sytuacja poprawiała się.
Wobec licznych trudności kierowców i kłopotów z oponami, Verstappen uważa, że Formuła 1 nie powinna być królikiem doświadczalnym, jeśli chodzi o organizację wyścigów na zmodernizowanych lub nowych torach.
- Następnym razem, gdy znajdziemy się w takiej sytuacji, nie sądzę, że Formuła 1 powinna być pierwsza, która przeciera szlaki na takiej arenie, gdyż to wygląda trochę głupio - podkreślił.
- Uważam, że ważne jest, kiedy jedziemy na obiekt, na którym położono nowy asfalt, iż powinien on być „trochę przetarty” przez inne serie. To pomoże w wielu kwestiach. Nie możemy bowiem obserwować sytuacji, gdy bolidy ślizgają się po całym torze w pierwszym treningu - stwierdził.
- Dotyczy to również kwestii zrozumienia opon. Dlatego pojawiły się te wymuszone ograniczenia w kontekście liczby okrążeń. Na tym tle jest kilka wniosków do wyciągnięcia z tego weekendu - zaznaczył.
Zgadza się, że narzucony dystans stintów ograniczył kreatywność strategiczną zespołów.
- Z punktu widzenia bezpieczeństwa doskonale rozumiem, dlaczego to zrobili - przyznał. - Natomiast pod względem strategii, wyścig stał się znacznie bardziej przewidywalny, ponieważ wiedzieliśmy, jaka jest maksymalna długość etapu dla każdego samochodu.
503 Service Temporarily Unavailable
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.