Kierowcy podzieleni po decyzji FIA
Nie wszyscy kierowcy Formuły 1 są zadowoleni z usunięcia przez FIA punktu za najszybsze okrążenie w wyścigu od 2025 roku.
Kierowcy F1 wyrazili różne opinie na temat pozbycia się dodatkowych punktów za osiągnięcie najszybszego okrążenia podczas Grand Prix.
W czwartek Światowa Rada Sportów Motorowych FIA ogłosiła różne poprawki do przepisów F1, w których znalazła się rezygnacja z punktu bonusowego za najszybsze okrążenie do sezonu 2025.
Zasada przyznawania najszybszego okrążenia wyścigowego przez kierowcę z pierwszej dziesiątki została wprowadzona w 2019 roku, aby dodać dodatkowy element do widowiska i dać kierowcom na niższych pozycjach punktowych dodatkową zachętę do walki o najszybsze okrążenie pod koniec wyścigu.
Jednak zmiana przepisów rzadko przynosiła pożądane skutki, a o wyniku często decydowały okoliczności wyścigu, a nie sama prędkość. Większość kierowców, którzy zostali zapytani o zmianę, nie była więc szczególnie smutna z powodu jej odejścia.
- Zawsze uważałem, że nie jest to potrzebne, głównie ze względu na sposób, w jaki jest to osiągane – powiedział kierowca Ferrari Carlos Sainz.
- W tej chwili ten punkt trafia do tego, który ma darmowy pit stop na jedno okrążenie przed końcem wyścigu. Nie dostaje go więc ten, który jest najszybszy w wyścigu, a to on zasługuje na jeden punkt za to, że jest najszybszy. W większości przypadków jest to punkt, który trafia do faceta, który przez przypadek, szczęście lub sytuację wyścigową ma darmowy pit stop w pewnym momencie wyścigu.
George Russell z Mercedesa w całej rozciągłości zgodził się z Hiszpanem: - Zawsze uważałem, że punkt za najszybsze okrążenie jest trochę bez sensu, ponieważ zawsze będzie to kierowca, który będzie miał trudny wyścig i zjedzie do boksów, założy nowe opony i zdobędzie dodatkowy punkt. Nigdy tak naprawdę nie widziałem korzyści z tego, więc cieszę się, że to zniknęło.
Nie każdy kierowca jest po tej samej stronie, ponieważ kierowca Red Bulla, Sergio Perez, bardzo lubił dodatkowy element w dniu wyścigu. Meksykanin uważa, że wywierana dodatkowa presja na kierowców i zespoły była korzystna dla widowiska w końcowej fazie wyścigu.
- Nie do końca się z tym zgadzam. To wiele dodało. Były wyścigi, zwłaszcza gdy mistrzostwa są dość ciasne między zespołami i kierowcami, gdzie to naprawdę mogło zrobić różnicę. Mówimy przecież o 24 punktach w sezonie.
- Nie wiem, dlaczego to się zmienia. Czułem się z tym bonusem całkiem dobrze. Kiedy się na to decydujesz, jest to dość duża presja na mechaników, aby zapewnić sprawny postój oraz na kierowcy, żeby dostarczył właściwe okrążenie. Nie sądzę, żeby to było najlepsze posunięcie.
Zapytany o to, czy punkty bonusowe mają jeszcze przyszłość w F1, na przykład poprzez nagrodzenie zdobywcy pole position, Sainz był bardziej entuzjastycznie nastawiony.
– Tak, zgadzam się. Pole position to coś, co, przynajmniej w Formule 1, ma dużą wartość. Oczywiście, jako kierowcy w kwalifikacjach, lubimy być najszybsi, ponieważ to pokazuje, że być może przejechaliście najczystsze okrążenie, być może podjęliście większe ryzyko... Postawiłeś wszystko na jedną kartę, aby zdobyć pole position.
- W stawce, w której tylko jeden samochód zdobędzie wszystkie pole position, ma to mniejszy sens. Myślę jednak, że w idealnym scenariuszu, w którym stawka jest ciasna, może to mieć więcej sensu niż najszybsze okrążenie wyścigu.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.