Perez wierzy w „dorosłość” Red Bulla
Sergio Perez ma nadzieję, że wszyscy w Red Bull Racing zachowają się jak „dorośli”, po kontrowersjach związanych z poleceniami zespołowymi podczas GP Sao Paulo.
W niedzielnym wyścigu na Interlagos Sergio Perez jechał na siódmym miejscu za kolegą zespołowym Maxem Verstappenem, kiedy powiedziano mu, że Holender na ostatnim okrążeniu go przepuści i odda swoją pozycję.
Zamiana miejsc dałaby Perezowi dwa dodatkowe punkty poprawiając jego sytuację w klasyfikacji mistrzostw, w których walczy z Charlesem Leclerkiem o drugą lokatę.
Verstappen jednak zignorował polecenie o przepuszczeniu partnera, mówiąc zespołowi, że „miał swoje powody”.
Zaraz po zawodach obydwaj kierowcy udali się na spotkanie z szefem RBR Christianem Hornerem i doradcą Red Bulla ds. sportów motorowych Helmutem Marko. Dyskusja rzecz jasna odbyła się za zamkniętymi drzwiami.
Po tych rozmowach Perez, który w najbliższy weekend przystąpi do finałowego GP Abu Zabi z tą samą ilością punktów co Leclerc, odmówił zagłębiania się w szczegóły na temat wspomnianych wydarzeń.
- Załatwimy to między sobą w zespole i ruszymy dalej - powiedział Perez pytany przez motorsport.com o zaistniałą sytuację.
- Oczywiście jestem rozczarowany, zwłaszcza po tym wszystkim, co dla niego zrobiłem. W każdym razie jesteśmy dorośli i pójdziemy naprzód, jako zespół - kontynuował.
Wspominając poprzednie momenty, kiedy wspierał Maxa, dodał: - Oczywiście, zrobiłem dla niego wiele w przeszłości, nie ma co ukrywać. W każdym razie jak wspomniałem, ważne, aby nie wyciągać tych rozmów na zewnątrz. Działamy dalej jako jedna ekipa.
Meksykanin podkreśla swoje przekonanie, że sytuacja została uporządkowana.
- Tak, zdecydowanie. W przeciwnym razie to wszystko nie miałoby dla mnie sensu. W Abu Zabi oraz w przyszłości będzie już inaczej. Zawsze będziemy stawiali dobro zespołu ponad nasze interesy - zapewnił.
Perez generalnie ma za sobą trudne Grand Prix Sao Paulo. Przez sporą część wyścigu jechał na drugiej pozycji za ostatecznym zwycięzcą George’em Russelem. Jednak w końcowej fazie zawodów, kiedy rywale podążali na miękkich oponach, jego bolid był wyposażony w ogumienie wykonane ze średniej mieszanki. Na ostatnich okrążeniach spadł z trzeciego na siódme miejsce.
- Mieliśmy naprawdę dobry pierwszy stint. Drugi też szedł dobrze, a ostatni potoczył się źle, szczególnie ze względu na wyjazd samochodu bezpieczeństwa. Jego obecność na torze zrujnowała nasz wyścig. Podczas restartu, jadąc na oponach pośrednich, nie mieliśmy przyczepności. Byłem tylko pasażerem w bolidzie - przekazał.
Odnosząc się do nadchodzącego pojedynku z Leclerkiem w Abu Zabi, dodał: - Wygra ten, który będzie z przodu.
Video: Dlaczego Verstappen nie pomógł Perezowi?
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.