Ricciardo ma jeszcze szansę
Szef Red Bull Racing, Christian Horner, spodziewa się, że Daniel Ricciardo odzyska formę po trudnym początku sezonu Formuły 1 2024. Nie obwinia go też za wypadek w GP Japonii.
Daniel Ricciardo odpadł z wyścigu na torze Suzuka już na pierwszym okrążeniu po kontakcie z kierowcą Williamsa, Alexem Albonem. Do zdarzenia doszło w trzecim zakręcie, gdzie obaj kierowcy wpadli w barierę z opon na zewnętrznej części toru.
Australijczyk niewiele pojeździł podczas minionego weekendu w Japonii. Nie brał udziału w pierwszym treningu, gdy przekazał bolid RB debiutantowi Ayumu Iwasie. Natomiast wspomniane wycofanie się z zawodów z pewnością też nie pomogło w pracy nad odzyskaniem formy.
Reprezentant siostrzanej stajni Red Bull Racing jeszcze nie zdobył punktów w obecnym sezonie. Ma problemy, aby pokonać dobrze radzącego sobie kolegę z zespołu, Yukiego Tsunodę, który w domowym wydarzeniu zwiększył swoją tegoroczną pulę punktów do siedmiu, co utrzymało RB na szóstym miejscu w klasyfikacji konstruktorów.
W obliczu plotek, że Ricciardo już odczuwa presję ze strony rezerwowego kierowcy Liama Lawsona, w kontekście ustąpienia mu miejsca w trakcie bieżącej kampanii, szef zespołu Red Bulla, Christian Horner, twierdzi, że 34-latek wkrótce wróci do odpowiedniej dyspozycji. Potrzebuje do tego bezproblemowej rundy.
- Daniel to doświadczony kierowca, wie, jak tutaj wszystko działa - powiedział Horner. - Potrzebuje dobrych wyników, a wtedy wróci uśmiech na jego twarzy.
- Naturalnie odczuwa presję, gdyż jego partner notuje oczekiwane rezultaty - mówił dalej. - Był już w takiej sytuacji. Jestem przekonany, że się pozbiera. Za nami dopiero cztery wyścigi.
Horner nie obwiniał Ricciardo za wypadek w Japonii, który został uznany przez sędziów za typowy incydent wyścigowy na pierwszym okrążeniu.
- Wydawało się, że Daniel patrzył w lewo, Alex pojawił się wtedy prawej i doszło do typowego incydentu wyścigowego - przekazał.
- To nieprzyjemne miejsce na taką kraksę, ale na szczęście obaj wyszli z tego cało. Z tego co widziałem ciężko byłoby któremuś przypisać winę za to zdarzenie - zaznaczył.
Wypadek miał miejsce po tym, jak Ricciardo zakwalifikował się na jedenastym miejscu, zaledwie pół dziesiątej sekundy za Tsunodą. Jak dotąd była to najmniejsza różnica między tym duetem w obecnym sezonie.
34-letni kierowca żałował, że nie miał możliwości popracować podczas wyścigu nad dalszymi postępami. Jednakże szybko wrócił do akcji. We wtorek na torze Suzuka uczestniczył w testach Pirelli.
- Za mną produktywny dzień z Pirelli. Testowałem niektóre mieszanki szykowane na sezon 2025 - przekazał Ricciardo.
- Niestety, mieliśmy ograniczoną liczbę okrążeń rano z powodu warunków pogodowych, ale z pozytywnego punktu widzenia, pozwoliło nam to zbadać zarówno opony deszczowe, jak przejściowe, których zazwyczaj nie wykorzystujemy - dodał.
- Popołudniowy program przebiegł gładko. Wykonaliśmy nasz plan jazdy i byliśmy w stanie dostarczyć Pirelli kilka konstruktywnych danych. Osobiście było miło przejechać kilka okrążeń na Suzuce po weekendzie wyścigowym - podsumował.
Daniel Ricciardo, RB F1 Team VCARB 01, Testy opon Pirelli na Suzuce
Autor zdjęcia: Pirelli
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.