Russell wybrał wyścig
George Russell wskazał grand prix, z występu w którym jest najbardziej zadowolony.
George Russell, Mercedes F1 W15
Autor zdjęcia: Andy Hone / Motorsport Images
Russell ma za sobą trzeci sezon w barwach Mercedesa. Jednak ekipa z Brackley od początku obecnej ery technicznej nie może uporać się z różnymi dolegliwościami swoich samochodów i kolejny raz jej kierowcy nie włączyli się do walki o najważniejsze trofea.
Mercedes W15 łącznie cztery razy zapisał się w mijającym roku jako zwycięski samochód najważniejszego punktu weekendu. W statystykach wygranymi po równo podzielili się Russell i Lewis Hamilton. Pierwszy w Austrii i Las Vegas, a drugi w Wielkiej Brytanii i Belgii. Jednak młodszy z Brytyjczyków trzykrotnie jako pierwszy przekraczał linię mety. Dokonał tego także podczas rywalizacji na Spa-Francorchamps.
Z triumfu w Ardenach nie cieszył się jednak zbyt długo. Okazało się, że łączna masa samochodu i kierowcy nie spełnia regulaminowego minimum – brakowało 1,5 kilograma – i Russella zdyskwalifikowano.
George Russell, Mercedes F1 W15, 1st position, arrives in Parc Ferme
Autor zdjęcia: Sam Bloxham / Motorsport Images
Russell w Belgii odważnie zmienił strategię w trakcie wyścigu i dojechał do mety zaliczając po drodze tylko jeden postój. W końcówce na zniszczonych oponach odpierał ataki Hamiltona oraz Oscara Piastriego.
Pytany przez Motorsport.com, Russell jako swój najlepszy występ wskazał właśnie wyścig w Belgii, a nie, na przykład, świetny weekend w Las Vegas, gdzie wygrał grand prix, uprzednio zdobywając pole position.
- W Spa pojechałem najlepiej. Zdecydowanie – ocenił Russell. - Samo Vegas... W Vegas te pierwsze dwanaście okrążeń było pewnie najlepszymi, jakie kiedykolwiek przejechałem w wyścigu Formuły 1. Jednak potem chodziło już tylko o dowiezienie samochodu w całości, bez niszczenia opon.
- A w Belgii była prawdziwa walka. I strategiczny rzut kostką. Wiedziałem, że nie mogę popełnić najmniejszego błędu, zwłaszcza na końcowych dwóch czy trzech okrążeniach.
- Lewis był w zasięgu DRS. Pierwszy zakręt musiałem przejechać idealnie. Potem dojazd aż do piątki jest bardzo długi, więc nie można być zachowawczym. On był na świeżych oponach i łatwo by mnie wyprzedził. Nie mogłem nawet delikatnie zblokować kół. Nic, żadnego błędu. Wiedziałem, jak mocno mogę cisnąć. Z tej jazdy zawsze będę dumny.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.