Sainz i tak by wygrał
Zdaniem Sergio Pereza Carlos Sainz wygrałby Grand Prix Australii nawet gdyby Max Verstappen nie odpadł po usterce hamulców.
Szybko - już w trzeciej rundzie sezonu - okazało się, że Red Bull Racing nie wygra wszystkich tegorocznych wyścigów. Z potknięcia mistrzów świata skorzystało Ferrari.
Z pole position ruszał Verstappen i choć Holender utrzymał prowadzenie po starcie, nie był w stanie uciec Sainzowi. Hiszpan wykorzystał system DRS i wyprzedził kierowcę Red Bulla w trakcie drugiego okrążenia. Verstappen meldował już wtedy o problemach z samochodem, a na czwartym kółku wycofał się z wyścigu. Zablokowany hamulec doprowadził do małego pożaru.
Ferrari wyjeżdża z Melbourne z dubletem, a SF-24 dobrze spisywał się przez cały weekend, już w trakcie treningów pokazując niezłe tempo na długich przejazdach.
Pytany przez Sky Sports czy Sainz wygrałby Grand Prix Australii nawet gdyby Verstappen nie musiał skapitulować, Perez odparł z przekonaniem.
- Zdecydowanie. Wydaje mi się, że jako zespół nie mieliśmy dziś tempa. I podobnie było przez cały weekend. Problemy mieliśmy już w piątek i nie udało nam się opanować zarządzania oponami.
Oscar Piastri, McLaren MCL38 Sergio Perez, Red Bull Racing RB20 and George Russell, Mercedes F1 W15
Autor zdjęcia: Glenn Dunbar / Motorsport Images
Perez nie wykorzystał potknięcia zespołowego kolegi. W kwalifikacjach uzyskał trzeci czas, ale po karze relegacji ruszał do wyścigu z szóstego pola. Zyskał tylko jedną pozycję. Meksykanin wyjaśnił, że tor, który poddaje przednie opony większemu obciążeniu niż tylne, nie służy RB20.
- Od początku mieliśmy problemy. Ferrari i McLaren byli krok przed nami. Wydaje mi się, że nie uzyskaliśmy idealnego balansu. Jest więc trochę pracy przed kolejnymi wyścigami. Już w ubiegłym roku na torze takim jak ten - ograniczającym przód, jak Las Vegas - widzieliśmy, że Ferrari było mocniejsze od nas, a nam nie udawało się zadbać o przednie opony.
- [Gdyby nie kara] wyścig mógłby wyglądać inaczej. W trakcie pierwszego stintu utknęliśmy za Russellem. Utrata miejsca na jego rzecz wyrządziła spore szkody. Słaby weekend. Mamy sporo do zrozumienia.
Polecane video:
Oglądaj: Podsumowanie Grand Prix Australii 2024
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.