Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Ufność jedynym błędem Magnussena

Kevin Magnussen uważa, iż jego jedynym błędem w Monako było zaufanie, że Perez zostawi mu miejsce po zewnętrznej.

Kevin Magnussen, Haas F1 Team

Chociaż kierowcy Haasa mieli za sobą udane kwalifikacje, do Grand Prix Monako wystartowali z dwóch ostatnich pól po dyskwalifikacji, którą otrzymali za przekroczenie limitu prześwitu tylnego skrzydła DRS. Przyczyną nałożenia kary było niewłaściwe poinstruowanie mechaników o wprowadzonych poprawkach.

Pomimo że szansa na wysoki finisz w Monako, po starcie z ostatniego rzędu jest bliska zeru, Magnussen rozpoczął w Sainte-Devote pogoń za Sergio Perezem. Kilkaset metrów dalej doszło do kolizji, która wyeliminowała obu kierowców oraz Nico Hulkenberga.

Duńczyk, jak sam przyznał spędził dużo czasu na oglądaniu powtórek i analizowaniu zdarzenia. Na konferencji prasowej przed Grand Prix Kanady stwierdził że, nie rozumie, dlaczego Perez nie zostawił mu wystarczająco dużo miejsca, skoro wiedział, że jedzie obok niego.

- Nie uważam Checo za „nieczystego” kierowcę, czy coś w tym rodzaju, ale byłem zaskoczony, że nie zostawił mi miejsca - powiedział. - Ewidentnie przycisnął mnie do bandy, żebym się wystraszył i odpuścił. Z całą pewnością nie powinniśmy ścigać się w ten sposób.

- Nie możesz zaprzeczyć, że mnie widział - stwierdził. - Widział mnie, nie ma wyjścia. Widział mnie i dlatego wcisnąłem gaz w podłogę. Zaufałem mu, że ponieważ mnie widzi, zostawi mi miejsce. 

- Przyglądałem się temu wiele razy - kontynuował. - Kiedy coś się dzieje, patrzysz na to z jednego punktu widzenia, później twoje zdanie często się zmienia, gdy obserwujesz to z zewnątrz. W tym przypadku jednak tak się nie stało.

- Widział mnie i wiedziałem o tym - podkreślił po raz kolejny. - Jeżeli nie masz pewności, czy ktoś Cię widzi, to ryzyko jest większe. Gdybym nie był tego pewny, prawdopodobnie po prostu bym się wycofał, ale było to dla mnie jasne, że mnie widział, więc pomyślałem ok, zostawi mi szerokość samochodu. Zaufałam, że to zrobi, choć z perspektywy czasu wiem, że nie powinienem mu ufać.

- To nie zmienia faktu, że nie zostawił mi miejsca - zaznaczył. - Może z doświadczenia powinienem wiedzieć, że niektórzy kierowcy nie zawsze to robią. Zawsze istnieje ryzyko, że go nie zostawią. Dochodzisz do punktu, w którym jesteś maksymalnie blisko ściany, a kogoś tylne koło przesuwa się i jesteś zablokowany - jeśli tylko zahamujesz, on uderzy w twoje przednie koło.

Czytaj również:
Poprzedni artykuł Jak będzie działać aktywna aerodynamika?
Następny artykuł Tsunoda liczy na Red Bulla

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry