Zbyt agresywnie ustawione Ferrari
Charles Leclerc przyznał, że zbyt radykalne ustawienia Ferrari SF-23 przyczyniły się do wypadku w finałowym segmencie kwalifikacji do Grand Prix Miami.
W Ferrari mieli nadzieję na podtrzymanie kwalifikacyjnej formy z Azerbejdżanu, gdzie zarówno sprint, jak i wyścig główny Leclerc zaczynał z pole position.
Monakijczyk bez problemu doszedł do Q3, a niewielka - wynosząca 0,150 s - strata do Maxa Verstappena w drugim segmencie czasówki dawała nadzieje na pokonanie mistrza świata w decydującym momencie.
Jednak w pierwszej próbie Leclerc przyblokował koła w zakręcie numer 17 i uzyskał siódmy czas. Chcąc wydatnie poprawić rezultat, przy drugiej próbie stracił panowanie nad samochodem w szybkiej sekwencji zakrętów 6-7, zrobił obrót o 360 stopni, a następnie uderzył bokiem w barierę, wywołując czerwoną flagą. Kraksa przypominała tę z drugiego treningu.
W rozmowie z mediami Leclerc przyznał, że zbyt mocno starał się poprawić czas, ale i ujawnił, iż wraz z zespołem Ferrari postawili na zbyt agresywne ustawienie SF-23.
- Jestem sobą bardzo rozczarowany. To pewne - przyznał Leclerc. - Podobny błąd jak wczoraj i w tym samym zakręcie. Wiem, że kwalifikacje to moja mocna strona i podejmuję zwykle dużo ryzyko.
- W Q3 opłaca się to dziewięć na dziesięć razy. Jednak w ten weekend już dwa razy byłem na ścianie i to oczywiście nie jest poziom, którego od siebie wymagam. Powinienem w taki weekend inaczej tym zarządzać w Q3, ale jest jak jest.
- Sądzę, że sam sobie utrudniłem sprawę, ponieważ postawiliśmy na agresywne ustawienia, wiedząc, iż właśnie one pomogą mi wydobyć maksimum z samochodu. Prawdopodobnie poszedłem o krok za daleko i musimy się temu przyjrzeć. Wiemy, że nasze słabości podkreśla wiatr wiejący z tyłu. Cierpimy wtedy bardziej niż inne samochody. Chciałem jednak, by bolid był trudny, ponieważ właśnie w taki sposób trzeba jeździć. Dziś jednak było to zbyt wiele.
Opinię Leclerca o trudach prowadzenia Ferrari po torze w Miami poparł również jego zespołowy partner - Carlos Sainz. Hiszpan wykręcił trzeci wynik i ruszy z drugiej linii.
- W FP3 miałem swoje „momenty” w szybkich sekcjach co pewnym sensie potwierdza, że samochód jest trudny w prowadzeniu. Nasz bolid jest bardzo wybredny, możemy powiedzieć, że posiada mało stabilny tył przy dużej prędkości.
- Zarówno Charles, jak i ja próbowaliśmy doprowadzić go do limitu, tam gdzie zasługuje, aby być. A wedle mojej opinii w ten weekend jest to miejsce za Red Bullami. W Q3 nie złożyłem najlepszego okrążenia i pokonał nas Fernando Alonso. Spróbujemy się jednak poprawić.
Ustawienie na starcie:
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.