Chuchała po testach
Pod okiem Tapio Laukkanena, nowy kierowca Subaru Poland Rally Teamu, Wojciech Chuchała zaliczył czterodniową sesję testową w Bieszczadach, pokonując przeszło 300 kilometrów w Imprezie N16.
Zużyto 250 litrów rajdowego paliwa, osiem opon, po jednym komplecie tarcz i klocków hamulcowych.
- Zimowe testy rozpoczęły tegoroczny program treningowy i dały nam szanse poznania zupełnie nowych rzeczy - skomentował Wojtek Chuchała. - Nowy samochód, opony, warunki. To wszystko bardzo mi się spodobało i szybko zacząłem szukać progresu w swojej jeździe. Używałem różnych metod, a jazda STI dostarczała mi coraz więcej frajdy. Niestety, Pani Zima troszkę nas oszukała i potrzebnego nam śniegu nie było wystarczająco dużo. Jednak na całe szczęście był z nami mój nowy nauczyciel, bardzo doświadczony kierowca rajdowy - Tapio Laukkanen, który pokazywał i podpowiadał mi wiele istotnych rzeczy. Myślę, że poza frajdą, jaką miałem, nauczyłem się paru nowych sztuczek, które pomogą mi w szybkiej jeździe.
Środę Wojtek Chuchała spędził na oswajaniu się z STI na lotnisku w okolicach Arłamowa. Wyczucie samochodu rosło wraz z kolejnymi okrążeniami toru, a zamontowana na dachu "elka" szybko okazała się zbędnym balastem. Czwartek przyniósł pierwszy kontakt z rajdówką na górskich trasach. Testy odbywały się na dwóch odcinkach o odmiennej charakterystyce. Ilość śniegu na pierwszym z nich nie była wystarczająca, więc po południu kierowca SPRT i jego trener jeździli na kolejnym, w prawdziwie zimowych warunkach. Niestety, także tym razem wraz z kolejnymi przejazdami spod białego puchu zaczął wychodzić szuter, a Wojtek Chuchała mógł się przekonać, jak wygląda jazda na okolcowanych oponach po takiej nawierzchni.
Piątek był dla całego zespołu chwilą odpoczynku od rajdowych zmagań, jednak nie oznaczało to zupełnego rozluźnienia. Gdy mechanicy sprawdzali samochód i zmieniali opony, Wojtek Chuchała szlifował formę, szusując po stoku na snowboardzie. Sobota przyniosła jeszcze większe ocieplenie, a dodatnia temperatura sprawiła, że śnieg topił się w mgnieniu oka. Jego resztki, w połączeniu z mokrym szutrem, nie ułatwiały jazdy, ale pozwoliły popularnemu Siemanko sprawdzić się także w tych warunkach. Pierwsza tegoroczna sesja testowa była udanym chrztem bojowym nowego kierowcy SPRT i jego treningowego samochodu.
- To były nasze pierwsze wspólne kilometry i wszystko przebiegło tak, jak oczekiwaliśmy - mówił Tapio Laukkanen. - Głównym założeniem było danie Wojtkowi okazji do poznania samochodu oraz samej specyfiki napędu na cztery koła. Szczególnie pierwszy dzień był świetny, a odcinek wytyczony na lotnisku sprawdził się idealnie. Kolejne dni przebiegły mniej udanie ze względu na pogodę, a na drodze było coraz więcej szutru, który mocno niszczył opony. Nie obyło się bez kilku błędów, ale najważniejsze są pozytywne strony Wojtka jako kierowcy, a tych było zdecydowanie więcej. Ma duży potencjał, więc liczę na udany sezon. Nie oczekuję zwycięstw, ale jestem przekonany, że możemy osiągnąć kilka dobrych wyników i to jest moim celem. Wojtek dostał wielką szansę od mistrzowskiego teamu SPRT, co jest wielkim wyróżnieniem. Bardzo przypomina mi to moje rajdowe początki, choć w jego przypadku wszystko potoczyło się jeszcze szybciej.
Fot. SPRT
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.