Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Załoga Excellent Rally Team musiała wycofać się po awarii tylnego dyferencjału na 11 odcinku specjalnym. Awaria ta była skutkiem ukręcenia półosi na 9 odcinku Jedlina Zdrój - Lubachów.

Tomasz Czopik: Jestem załamany. Auto na testach sprawowało się bardzo dobrze. Tymczasem już pierwszego dnia zaczęły się problemy. Wyskakiwał piąty bieg, Łukasz musiał trzymać lewarek w czasie jazdy. Pomimo tego udało nam się dojechać na trzecim miejscu w "N-ce". Do drugiego etapu przystąpiliśmy z planem "naciskania" Łukasza Sztuki i obrony pozycji przez atakami Michała Bębenka, Zbyszka Gabrysia i Marcina Turskiego. Wygraliśmy 7 oes w naszej grupie i byliśmy dobrej myśli. Niestety na 9 próbie ukręciliśmy tylną półoś. Straciliśmy mnóstwo czasu. Po tym jak mechanicy naprawili samochód mieliśmy jeszcze nadzieję, że dojedziemy do mety na punktowanym miejscu. Na 11 odcinku specjalnym usłyszałem chrupniecie w tylnym dyferencjale, obróciło nas i wypadliśmy poza drogę. Okazało się, że wypadł korbowód. Cóż mogę dodać. Bardzo żałuję. Stanęliśmy w tym samym miejscu, co dwa lata temu z Darkiem Burkatem. W tej sytuacji nie wiem, czy uda nam się wystąpić w Rajdzie Polski. Dziękuję wszystkim kibicom za doping. To był naprawdę fajny, widowiskowy rajd. Największe wrażenie zrobił na mnie przejazd przez Zagórze Śląskie, gdzie stało kilkanaście tysięcy ludzi. Impreza była dobrze zorganizowana i zabezpieczona. Wiem, że organizatorzy mieli duże kłopoty - duże brawa za to, że udało im się je przezwyciężyć i rajd doszedł do skutku.

Łukasz Wroński: Mówiliśmy o pechu w Rajdzie Krakowskim, ale tam przynajmniej dotarliśmy do mety. Każde nie ukończenie zawodów jest bardzo bolesne. Elmot od początku był pechowy. Najpierw awaria skrzyni biegów, potem ta półoś, wreszcie dyfer. Wolałbym dojechać do końca na trzech kołach niż w ogóle nie być na mecie. Ale mówi się trudno. Chciałbym podziękować ekipie Zbyszka Steca, wszystkim mechanikom za to, że robili co mogli, aby auto było sprawne.

(łkch)

Poprzedni artykuł Bełtowski: To był nieszczęśliwy przypadek.
Następny artykuł Pasecki/Gruszka z Pucharem Fair Play.

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry