Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Dwa SOS na oesie

Ubiegłoroczni zwycięzcy Rajdu Rzeszowskiego, Michał Sołowow i Maciej Baran prowadzą po drugiej pętli, na której pomagali gasić Imprezę Leszka Kuzaja.

- Nie było aż tak strasznie - komentował Sołowow - po prostu wyciekł mu olej, trochę się zaczęło palić. Pierwszy raz w życiu widzieliśmy dwa SOS na oesie, wystawione przez Maćka Szczepaniaka. Zanim zobaczyliśmy samochód, było trochę strachu, że gdzieś wypadli z drogi. Ale nie było żadnego dramatu - spadła obejma z chłodnicy oleju.

Michał Bębenek ma tylko 4,5 sekundy do nowego lidera. - Straciłem masę czasu na trzecim odcinku, ale cóż, taki jest sport. Warunki są ciężkie. Teraz znowu popadało, na trasie jest bardzo dużo błota. Przed nami dwa ciężkie odcinki. Szaleństwa nie popłacają. Trzeba jechać szybko, ale bardzo precyzyjnie. W tych miejscach, gdzie można jechać - to jechać, a gdzie indziej zwolnić. Sztuką jest wyłapać te miejsca.

- Nasza wysoka lokata wynika z pecha konkurencji - mówi trzeci w rajdzie, Kajetan Kajetanowicz. - Zmienna pogoda, wiele się dzieje na trasie. Pierwszy oes w pęli jechało się fajnie. Na końcowych dwóch oesach dużą rolę odegra to, jakie opony założymy. Czy uda się dobrze dobrać gumy? Zobaczymy. Pogoda jest taka, że tu pada, a kilometr dalej jest sucho.

- Bardzo dużo się dzieje na trasie. Zaczął padać deszcz, będzie na pewno bardzo ślisko - powiedział Sebastian Frycz. - Szkoda, że te dwa odcinki zostały odwołane. Mieliśmy tam powalczyć, ale cóż. Będziemy walczyli na dwóch pozostałych. Na czwartym oesie pojechałem bardzo szybko - troszkę nas blokował Tomek.

- Pojechaliśmy dość dobrze pierwszy odcinek w pętli. Pechowo dla nas, że odwołali obydwa następne, bo gonimy po wymianie turba. Dwie załogi chcemy przejść, więc będziemy gonić dalej - oświadczył Tomasz Czopik.

- Dla nas bardzo dobrze, że odwołano oesy, ponieważ na pierwszym odcinku padło nam turbo - stwierdził Tomasz Kuchar. - Straciliśmy trzy minuty, a gdyby nie odwołano następnych oesów, stracilibyśmy 6 minut. Tak jest szansa przynajmniej na jakikolwiek pojedynczy punkt.

Poprzedni artykuł Pętla pełna dramatów
Następny artykuł Walka o przetrwanie

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry