Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Głosy przed Cieszynem

ZBIGNIEW STANISZEWSKI: - Jedynka na samochodzie zobowiązuje - jesteśmy bardzo zmobilizowani i bojowo nastawieni.

Bardzo lubimy Cieszynkę i specyfikę jej odcinków, więc postaramy się obronić wynik sprzed roku. Zdajemy sobie również sprawę, że nie będzie to zadanie łatwe. Konkurencja będzie bardzo groźna, kilku zawodników to szybcy kierowcy, a my cały czas dysponujemy tylko Evo VI-ką. Kolejna niewiadoma to pogoda. Jeżeli spadnie śnieg to bardzo zaboli nas zakaz używania opon z kolcami. Jazda na oponach zimowych nie jest już tak bezpieczna i nie sprawia tyle frajdy.

MACIEJ OLEKSOWICZ: - Cieszę się, że Andrzej jest już w pełni sił i będzie mnie znów pilotował - to dla mnie ważne szczególnie w tak trudnym rajdzie. Cieszyńska Barbórka to nasz ulubiony rajd, w którym zazwyczaj dopisywało nam szczęście; w ubiegłym roku zajęliśmy tutaj drugie miejsce. Trasa jak zwykle jest wymagająca, z dużą ilością naniesionego na asfalt błota, liści i trawy. Do tego niepewna pogoda, która nie ułatwi nam właściwego doboru opon. Wczoraj było dość sucho a dzisiaj spadł śnieg. Na szczęście szybko topnieje i zalegać może jedynie na łącznikach szutrowych. Do soboty jednak może wszystko się zmienić. Jestem dobrej myśli i postaramy się co najmniej powtórzyć ubiegłoroczny wynik.

MACIEJ LUBIAK: - „Samochód jest mniej więcej ustawiony tak, jak podczas Rajdu Wawelskiego - konieczne oczywiście były pewne korekty, tak by dopasować charakterystykę jego prowadzenia do warunków jakie czekają na nas podczas rajdu. Auto jest przygotowane w 100 procentach i mam nadzieję, że tym razem nas nie zawiedzie. Rajd z pewnością nie będzie łatwy. Największym wyzwaniem będzie utrzymanie się na drodze w zimowej aurze, jaka jest zapowiadana. Pojedziemy z Tomkiem Pędzikiewiczem na zimowych, seryjnych oponach, bo nie możemy przecież używać gum kolcowanych. Na takiej oponie jedzie się zupełnie inaczej, trzeba być bardzo uważnym i rozważnym z gazem i hamulcem podczas manewrów. Podobno ma spaść śnieg. Cieszyłbym się gdyby tak było, bo rzadko mamy okazję do jeżdżenia w takich warunkach.

MARCIN BEŁTOWSKI: - Trasy sa klasyczne, „barbórkowe”. Prawdopodobnie pogoda spłata nam figla, bo już wczoraj spadł śnieg, zapowiadane są opady - myślę, że będzie mokro i ślisko, trzeba będzie uważać. Będziemy jechać tak, żeby zabawić publiczność i oczywiście trochę też samemu mieć frajdy z jazdy. Z samochodem powinno być wszystko OK, jest przeglądnięty po Rajdzie Wawelskim, powienien nas bez problemu dowieźć do mety.

BARTŁOMIEJ BORUTA: - To rajd, w którym zawsze bierzemy udział. Mimo, że jest to tak zwany rajd wokół trzepaka, bo jesteśmy u siebie w domu, to starannie się do niego przygotowywujemy - oczywiście zależy nam na wyniku ale priorytetem jest godne i efektywne zaprezentowanie naszych sponsorów, którzy działają właśnie na naszym terenie. Mam na myśli koncesjonera Renault, firmę WEKTOR i portal Śląska Cieszyńskiego OX.pl.

BOGDAN CHOMA: - Przy naszym aktualnym stanie punktowym w RSMŚl, Rajd Cieszyńskiej Barbórki będzie niezwykle stresujący - na ogonie w klasyfikacji generalnej mamy dwa Mitsubishi Lancery, więc na pewno nie będzie łatwo. Żeby myśleć o utrzymaniu pozycji, to przede wszystkim musimy być na mecie. Jednak o spokojnej jeździe nie może być mowy, ponieważ w razie niepowodzenia możemy spaść z fotela lidera nawet na czwarte miejsce. Bardzo liczę na to, że „Cieszynka” zostanie rozegrana w prawdziwie zimowych warunkach. Jazda po śniegu przy okazji dostarczyłaby sporo radości zarówno nam, jak i kibicom, których przy okazji zapraszam na trasy i proszę o gorący doping.

RAFAŁ JANCZAK: - Po bardzo pozytywnym, choć zakończonym przez nas "o jeden most za blisko", Rajdzie Wisły, nasz Nissan Sunny przeszedł gruntowną renowację, zmienił kolor na czerwony i na tydzień przed startem otrzymałem sygnał od mechaników, że już "gada". Wierzymy więc, że nie spotkają nas żadne awarie, niespodzianki itp. i będziemy mogli, już od prologu w Cieszynie, skupić się tylko na jak najszybszej jeździe. Mój ostatni start na lewym fotelu w Barbórce - w 2002 roku z Łukaszem Szweblikiem zakończył się wówczas pełnym sukcesem w klasie A0 i choć teraz stawka walczących jest inna, mam nadzieję, że również w końcu uda nam się z Tomkiem ukończyć ten rajd i osiągnąć jak najlepszy wynik w ośce. Za wszelką pomoc przed rajdem dziękujemy firmom krac.pl, polszlif.pl i TMmotorsport.w.pl!

KAJETAN KAJETANOWICZ: - Sezon kołem się toczy - można by sparafrazować znane porzekadło, bo tak w istocie jest w moim przypadku. Rok temu zasiadając w pucharowym Peugeocie nie sądziłem, że ten samochód dowiezie mnie do tytułu wicemistrza Polski, a tym bardziej, że będę miał okazję spróbować swoich sił w aucie klasy Super 1600. Po tak pomyślnym dla nas roku startów nie mogłem odmówić sobie udziału w moim, było nie było, przydomowym rajdzie. Występ ten będzie dla mnie szczególny, gdyż dedykuję go wszystkim naszym wspaniałym kibicom. To dzięki nim był możliwy sukces debiutanta, który z duszą na ramieniu wszedł pomiędzy starych wyjadaczy mistrzostw Polski. Ich zapał, dobre słowo i gorący doping prowadziły nas przez cały rok po rajdowych trasach w różnych częściach kraju. Jasnym jest, że również oni są ważnymi autorami naszych sukcesów - za co serdecznie dziękuję.

PIOTREK ZIARKO: - Bardzo lubię tę eliminację, choć trasy są niezwykle zdradliwe i naprawdę niewiele potrzeba, żeby zakończyć rywalizację poza drogą. Podczas Rajdu Zamkowego zapewniliśmy sobie drugie miejsce w klasie A7 na koniec sezonu - szanse na pierwsze miejsce są raczej tylko teoretyczne, ale nie zamierzam odpuszczać i postaram się uzyskać jak najlepszy wynik, co przy silnej konkurencji nie będzie łatwym zadaniem. Na Barbórce najważniejsze jest dotarcie do mety, co mi się niestety wcześniej nie zdarzało. Ale jak to się mówi: „do trzech razy sztuka”.... więc marzy mi się wjazd w sobotni wieczór na metę rajdu ustawioną na cieszyńskim rynku.

Rok temu „Cieszynka”, pomimo, że nie dotarliśmy do mety, była dla nas miłym zwiastunem tegorocznych zmagań. Dlatego tym bardziej zależy nam, abyśmy pokazali się z jak najlepszej strony. W ten sposób chcemy wykonać ukłon w stronę sponsorów, kibiców, mechaników i wszystkich tych, którzy wspierali nas podczas tego wymagającego sezonu. Serdecznie zapraszam na odcinki i obiecuję, że będzie parę fajnych „boków”.

ANDRZEJ MANCIN: - Fiat Stilo Abarth, którym do tej pory startowałem to już przeszłość - kilka dni przed "Cieszynką" samochód znalazł nowego nabywcę. Dlatego też w ostatniej rudzie Pucharu PZM postanowiłem wystartować A-grupowym Nissanem Almerą, którym w lipcu pojawiłem się na Rajdzie Krakowskim. Rajdówka pochodzi z czeskiej stajni Roto Plzeń. Silnik o pojemności 2.0 l ma moc 230 KM, jest kłowa skrzynia biegów, będzie więc się czym ścigać. Na "Cieszynce" najbardziej obawiam się nie tyle nowej rajdówki co warunków pogodowych. Według najświeższych prognoz ma padać śnieg. Wydaje się więc, że ogromna moc mojego samochodu bardziej może przeszkodzić niż pomóc w osiąganiu dobrych czasów. W związku z tym nie nastawiam się na zwycięstwo w generalce. Bardziej zależy mi na wysokim miejscu w klasie A7. Po niezbyt udanym sezonie chociaż w ostatniej imprezie chciałbym zostawić po sobie dobre wrażenie.

JAKUB MARCINKIEWICZ: - Cieszynka, jak nazywają ją koledzy, jest zazwyczaj rozgrywana w trudnych warunkach. Oglądałem już ten rajd, ale wystartuję w Cieszynie po raz pierwszy, a więc nauka tych warunków jazdy będzie miała miejsce na pierwszej pętli. Najważniejsze jest jak zawsze dotarcie do mety z jak najmniejszą ilością przygód. Wiem, że tutaj brak przygód graniczy niemal z cudem, aczkolwiek trzeba jechać szybko.

Organizator już zapowiedział, że nie będą dopuszczone opony okolcowane, co na pewno obniży prestiż imprezy, jednak wiąże się to z decyzją lokalnych władz, a nie organizatora. Uważam też, że brak kolców to większe ryzyko, jednak warunki są takie same dla wszystkich. Jadę z nowy pilotem, a dokładnie pilotką - Izabelą Trybalską. Zobaczymy, co z tego będzie. Myślę, że to dobry ruch.

MIROSŁAW WŁODARCZYK: - Po wywalczeniu już tytułu mistrza w klasie A-6, podczas Barbórki Cieszyńskiej mam jeszcze szanse na zdobycie miejsca na podium w Pucharze PZM. Na prawym fotelu w 206-ce usiądzie kolega z Automobilklubu Galicyjskiego - Łukasz Witek. Zastąpi on Grzegorza Dachowskiego, który do tej pory startował od początku sezonu. W Barbórce Cieszyńskiej uczestniczę już po raz czwarty. Mam nadzieję, że tym razem będzie to mój najlepszy występ na tym terenie.

WOJCIECH KOKOSZKA: - Nie ukrywam, mam sporą tremę przed tym występem - synoptycy zapowiadają opady śniegu, a mnie brakuje doświadczenia w jeździe po śliskiej nawierzchni, dlatego pierwsze kilometry poświęcę na wyczucie samochodu. To mój debiut w Barbórce, jak i w prologu po ulicach miasta. Jakby nowości było mało, startuję pierwszy raz z Krzyśkiem Janikiem. Wszystko to sprawia, że czuję się lekko podenerwowany. Nie mniej ciężkie warunki atmosferyczne niwelują w jakimś stopniu różnice sprzętowe w klasie A-6, co powinno pomóc w osiągnięciu zadowalającego wyniku. Cieszynkę kilkakrotnie oglądałem z pozycji kibica, zawsze chciałem w niej wystartować, teraz dzięki firmie Aquer (www.aquer.pl) jest to możliwe, za co jestem ogromnie wdzięczny.

PAWEŁ BRZYKCY: - W roli zawodnika startuję po raz pierwszy. Cieszyńska Barbórka jest trudnym rajdem, jednak w zespole panują optymistyczne nastroje przed startem. Mimo iż meta będzie dla nas priorytetem to jednak chcielibyśmy się pokazać z jak najlepszej strony. Pilotować będzie mnie Łukasz Gadowski, który w tym roku został Mistrzem Polski w GSMP w klasie HS-750. N-kowe Saxo VTS, którym wystartuję, zostało wzorowo przygotowane między innymi przez jednego ze sponsorów, Auto Serwis WAMAT. Wszystko wydaje się być w porządku, oby tylko kierowca czegoś nie zawalił!

Dziękujemy firmie XXL Sport Promotion i dystrybutorowi mrożonej żywności, firmie SCOTT oraz Zakładowi Blacharsko-Lakierniczemu MATEO za wsparcie, przychylność i pomoc, bez których start w rajdzie nie byłby możliwy.

KRZYSZTOF PROTAS: - Kolejny rajd przed nami, kolejna dawka rajdowych emocji. Nie walczymy o miejsca w końcowej klasyfikacji cyklu, jednak może tym razem, na zakończenie sezonu uda się zająć nieco wyższe niż w poprzednich startach, miejsce w klasyfikacji. W tym i kolejnych rajdach przyszłego sezonu chcielibyśmy utrzymać skuteczność dojeżdżania do mety i bezawaryjność auta z poprzednich eliminacji oraz wprowadzić nowy element: sportową walkę z konkurencją. Cieszymy się, że firma ATEM (www.atem.com.pl) dzielnie nam pomaga i pozwala na kolejne starty. Dziękujemy!

Poprzedni artykuł Rewelacyjny Atkinson
Następny artykuł Colin bohaterem dnia

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry