Korespondencja: Niczym Muzeum Sztuk Pięknych.
Historia motoryzacji (a zwłaszcza sportowych samochodów) tworzona była w dużej mierze przez Włochów.
Po dzień dzisiejszy wspaniałe projekty Pininfariny czy Bertone, kreują style w motoryzacji, a nazwiska takie jak Ferrari, Abarth czy Lancia są ikonami sportów samochodowych. Dziś niestety w większości po tych wielkich przodownikach motosportów pozostały tylko wpaniałe wspomnienia, tabele z wynikami, czy setki wspaniałych dzieł sztuki. Właśnie ich dzieła coraz częściej pieczołowicie odrestaurowywanie są przez wielu miłośników motoryzacji, coraz więcej powstaje kolekcji tych pojazdów i ilość miejsc, w których można je podziwiać.
Jednym z takich miejsc jest Museo Lancia w Turynie, w miejscu gdzie przez ponad pięćdziesięciu laty (1911 - 1962) znajdowała się fabryka tej marki. Zwiedzanie tego miejsca oznacza poznawanie całej historii samochodów Lancii począwszy od początku, czyli roku 1906, aż po dzień dzisiejszy. Enrico Masala, pan w podeszłym wieku, honorowy Prezes Klubu Lancia, oddaje się z wielką pasją pielęgnowaniu historii i nazwiska założyciela firmy, Vincenzo Lancii. Zawsze podkreśla, że to co robi, dedykuje całej twórczości założyciela marki. Przed siedzibą muzeum znajduje się marmurowy pomnik z wizerunkiem Vincenza Lancii. Kolekcja miała uroczyste otwarcie w roku 1997 i z każdym rokiem zwiększa się liczba osób pragnących odwiedzić mekkę włoskiej marki. Należy dodać, że powstanie tego miejsca jest w dużym stopniu zasługą osób prywatnych i pasjonatów marki. Obecnie pojazdów przybywa, a właścicielami prawie wszystkich egzemplarzy są członkowie Club Lancia. Poza wspaniałymi samochodami wyścigowymi czy rajdowymi, można znaleźć te, które w sporcie nie były wykorzystywane, a na stałe wpisały się do historii motoryzacji. A lista eksponatów jest imponująca: począwszy od pierwszej Lancii (która nigdy nie weszła do produkcji), poprzez prawie wszystkie rodzaje Beta, Theta, Lambda, Artena czy Astura, dodając do tego dwanaście wersji Delty (od ulicznej do B grupowej), z trzema oryginalnymi Stratosami, rewelacyjnych Flawiach czy Fulviach, a skończywszy na Thesis. Lista z niemal siedemdziesięcioma pojazdami robi wrażenie. Jednak największymi "skarbami" muzeum są: model Formuły 1 D50, na którym Fangio zdobywał tytuły mistrza świata latach pięćdziesiątych, oryginalna Fulvia, którą Sandro Munari zwyciężył w rajdzie Monte Carlo '72, prototypowa Beta Trevi z dwoma zintegrowanymi silnikami Volumex z roku 1984 oraz kolejna rajdowa broń Lancii, B grupowa ECV2 (1988), która niestety nie zdołała wziąć udziału w żadnej imprezie z powodu wycofania grupy, do której należała. Prezes Klubu Lancia Giorgio Formini, z wielką dumą podkreśla, że niemal wszystkie samochody są w pełni sprawne a sam klub zaczyna w szybkim stopniu się rozrastać, co z pewnością ma szanse zaowocować kolejnymi, równie atrakcyjnymi modelami włoskiej marki...
Cóż, nam Polakom pozostaje jedynie się ukłonić z podziwu za takie pielęgnowanie przeszłości motoryzacji i choć nasza rodzima motoryzacja sprowadzała się praktycznie do Syrenki, to i tak może wypadałoby się zastanowić nad stworzeniem podobnej kolekcji naszych dawnych pojazdów, pojazdów naszych mistrzów, czy niedoszłych prototypów (bo i takowe bywały). Chociaż chęci może być wiele to do tego potrzeba małego szczegółu: ogromnych pieniędzy. Dlaczego? Bo przykładowo cena rynkowa Lancii Stratos, gotowej do jazdy, lecz bez "wielkich rajdowych wspomnień" w chwili obecnej nie schodzi poniżej 100 tysięcy Euro, a perfekcyjnie odrestaurowany Fiat 126 z roku '75 kosztuje na rynku średnio 2,5 tysiąca... Euro oczywiście. A to tylko "Maluszek".
Krzysztof WuRC Kołowicz (Włochy)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.