Króciutka Barbórka w Warszawie.

Nie inaczej będzie w tym roku, swój start zapowiedzieli najlepsi zawodnicy w Polsce w autach klasy WRC. Cechą szczególną każdej Barbórki jest możliwość oglądania przedstawicieli wszystkich dyscyplin sportu samochodowego: rajdów (zarówno z Mistrzostwo Polski jak i Pucharu PZM), rallycrossu oraz wyścigów.

Tegoroczny rajd odbędzie się 30 listopada. Składać się będzie z dwukrotnie przejeżdżanego równoległego odcinka Bemowo oraz z odcinka Karowa. Na Osie Bemowo, który przebiegać będzie podobnie jak podczas Rajdu Warszawskiego, zawodnicy walczyć będą o możliwość startu do OS Karowa. Do Kryterium Asów na Karowej zakwalifikuje się czterech najlepszych zawodników z każdej klasy oraz 14 zawodników zaproszonych przez organizatora.

Od godziny 9 do 15 trwać będą eliminację na Bemowie, w tym samym czasie działać będzie zlokalizowana również na terenie Ośrodka AP na Bemowie strefa serwisowa. Punktualnie o 17 ruszą pierwsi zawodnicy na odcinku Karowa. Tradycyjnie startować będą w odwrotnej kolejności w stosunku do listy zgłoszeń.

Mamy nadzieję, że taka forma Rajdu Barbórka sprawi zarówno kibicom, jak i zawodnikom dużo przyjemności. A możliwość wywalczenia w sportowych warunkach startu na Karowej spowoduje dużą dawkę rajdowych emocji.

(Automobilklub Polski)

Tyle organizatorzy. O opinię na temat nowej formy imprezy poprosiliśmy trzech czołowych zawodników rajdowych – mistrzów Polski: w klasyfikacji generalnej, w grupie N i w Trofeum 1600. Czy podoba im się 13-kilometrowy koniec sezonu, na który złożą się zaledwie trzy odcinki specjalne (Bemowo dwukrotnie i Karowa) o łącznej długości niecałych siedmiu kilometrów?

Leszek Kuzaj: „Zespół Peugeot Sport Polska podjął decyzję, że w Barbórce startujemy. Z tego co wiem, tegoroczny rajd będzie pod wieloma względami różnił się od dotychczasowych. Dziwi mnie nieco decyzja o dopuszczeniu do startu praktycznie każdej załogi, która wniesie wpisowe. To oczywiście poprawi sytuacje finansową organizatorów, ale moim skromnym zdaniem, z pewnością negatywnie wpłynie na prestiż imprezy. Udział w Barbórce zawsze był nagrodą za osiągnięcia w całym sezonie – startowali w niej tylko mistrzowie, była atmosfera wielkiego święta. Czy tak będzie w tym roku? Trudno powiedzieć. (...) O trasie nie bardzo mogę się wypowiadać. Nie widziałem oesu na Bemowie. Karowa natomiast to odcinek klasyczny, o którym już chyba wszystko powiedziano. Cieszy mnie fakt, że nie będzie trzeba podróżować dojazdówkami po całej Warszawie.”

Tomasz Czopik: „Szczerze mówiąc jestem bardzo rozczarowany. Z rajdu, który kiedyś miał wysoki prestiż, zrobił się taki większy i znacznie droższy KJS. Sześć kilometrów ścigania to stanowczo za mało, żeby zawodnicy zastanawiali się nad ściąganiem mocnych samochodów. Wstępnie myśleliśmy nawet o pojawieniu się w Warszawie autem WRC, ale w takiej sytuacji nie ma to najmniejszego sensu. Wydawanie kilkudziesięciu tysięcy euro, angażowanie niewiadomo jakich sił, po to żeby pościgać się dosłownie kilka minut? Dlatego też, jeśli w ogóle wystartujemy, pojawimy się w Warszawie Lancerem grupy N. Barbórka zaczyna niestety ewoluować w złą stronę. Może w ogóle dopuścić samochody bez klatek i zrobić sobie taki ogólnodostępny rajd jak Żubry? (śmiech)”

Sebastian Frycz: „Nasz start w Warszawie zależy od decyzji zespołu EFL Corsa Rally – czy zdecyduje się na wystawienie Opli w Barbórce? Jeśli tak – oczywiście pojedziemy. W innym przypadku nie pojawimy się w stolicy. Koszta wystawienia samochodu i udziału w imprezie są bardzo wysokie, szczególnie w porównaniu z jej długością.”