Monte pod znakiem zapytania
Robert Kubica w stroju Mikołaja (w identycznej kreacji wjechał na metę Rally Il Ciocchetto Manrico Falleri), udzielił wywiadu portalowi ProvaSpeciale.it.
Mówił o wczorajszym pechu, o Monte Carlo i rajdowych planach na przyszły rok.
- Wystartowałem dla frajdy - powiedział Robert. - Przywieźliśmy samochód trochę już historyczny, Clio Williamsa grupy A. Nigdy wcześniej nim nie jeździłem. Warunki nie były łatwe. Wczoraj wieczorem, dosłownie na pierwszym zakręcie, na którym leżał śnieg narzucony przez jadące wcześniej samochody, niestety dotknąłem murku i uszkodzeniu uległa transmisja. Szkoda, bo było dobrze i nieźle się bawiliśmy. Dzisiaj już tylko kibicowałem Manrico (Falleriemu).
Monte Carlo znajduje się w fazie przygotowań - podjęcia decyzji czy startujemy, czy nie - i jakim samochodem. Niestety, nie jest to łatwy rajd - trochę dziwny, z bardzo trudnymi odcinkami. Z pewnością co do rajdów w przyszłym roku nic nie jest jeszcze postanowione. To rozstrzygnie się w ostatniej chwili. Jest bardzo prawdopodobne, że w porównaniu z tym rokiem będę korzystał z samochodu wyżej klasy. Zobaczymy...
Ostatnie trzy-cztery rajdy wypadły bardzo dobrze. W Clio z napędem na jedną oś uzyskiwaliśmy naprawdę dobre czasy, bardzo zbliżone do wyników samochodów 4x4. Zobaczymy, co możemy zrobić. Ważne, że rajdy są dla mnie zabawą. Głównym celem pozostają starty w F1.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.