Mówią po Dolnośląskim
HUBERT PTASZEK: - Rajd był naprawdę trudny.
Miałem tego świadomość, a bardzo zależało mi, ażeby go ukończyć. Wiem, że jestem dopiero początkującym zawodnikiem, który jeszcze wiele musi się nauczyć, więc nie mogłem pozwalać sobie na duże ryzyko, bardzo ostrą jazdę. Na testach byłem naprawdę szybki, jednak w zawodach o takim tempie nie mogło być mowy. Nie jechaliśmy na sto procent i jak widać, to się opłaciło. Główne założenie, którym było ukończenie rajdu, zostało wykonane. Przy okazji okazało się, że załapaliśmy się na całkiem przyzwoite miejsca. Z takich lokat trudno byłoby nie być zadowolonym, jednak my do tego wyniku podchodzimy ze spokojem. Tym razem sprzyjało nam szczęście, jednak nie da się ukryć, że przede mną jeszcze długa nauka rajdowego rzemiosła.Niedzielna, ósma runda pucharu także okazała się całkiem niezła, choć jednak ciut mniej szczęśliwa. Ostatecznie zakończyło się na 25. miejscu w klasyfikacji generalnej i siódmym w klasie. Cenne sekundy zabrał „kapeć” złapany na jednym z OS-ów i wycieczka na pobocze, w wyniku której w Fordzie nastąpiły spore uszkodzenia. W tym miejscu ogromne podziękowania należą się mechanikom. Serwis spisał się doprawdy rewelacyjnie. Gdyby nie oni, to tej rundy z pewnością nie moglibyśmy zaliczyć do udanych. Chłopacy wykonali naprawdę niesamowitą robotę. W 30 minut praktycznie wymienili pół samochodu. Dziękuję też sponsorom, oraz Bartkowi Bobie, Mariuszowi Woźniczce i wszystkim innym, którzy mnie wspierają. Bez Was wszystkich nie byłoby tego, co już osiągnęliśmy i co jeszcze przed nami. Fot. ptaszek.torun.com
SEBASTIAN WESOŁOWSKI: - Jechaliśmy tak na 85 procent możliwości, gdyż rajd był bardzo trudny i choćby jeden mały błąd niemal w każdej chwili mógł kosztować wiele. Trasa była naprawdę szybka, lecz przy tym nierówna. W wielu miejscach asfalt bynajmniej nie był zbyt czysty, przez co pułapek na OS-ach nie brakowało. Te odcinki były bardzo wymagające. Ukończyliśmy siódmą rundę, dotarliśmy do mety. Tak więc zakładany przed wyjazdem na Dolny Śląsk plan, został przez nas wykonany. Chcieliśmy przy okazji pokazać się z dobrej strony, powalczyć w klasie i to również chyba nam się udało. Ostatecznie na około sześćdziesiąt załóg, które przystąpiły do rywalizacji w generalce, zajęliśmy 31. miejsce. Jak na możliwości tego samochodu, to z pewnością przyzwoity wynik. Większość aut z tej klasy ma niewątpliwie zdecydowanie większe predyspozycje do ścigania niż nasz Peugeot, to profesjonalnie przygotowane, nowoczesne rajdówki.
Niedzielna, ósma runda pucharu poukładała się nieco mniej szczęśliwie. Wystartowaliśmy znakomicie. Zaczęliśmy miejscami ścigać się z szybszymi autami od naszego. Drugi odcinek był jak wymarzony. Okazał się co prawda, bardzo trudny dla sprzętu, przyszło nam po nim m.in. prostować felgi, ale byliśmy naprawdę szybcy. Do Huberta i Bartka jadących Fiestą, traciliśmy w tym momencie zaledwie piętnaście sekund. Niestety, na czwartym OS-ie nieco nieprecyzyjny opis spowodował, że w niedzielę nasz udział w rajdzie zakończył się zdecydowanie przed czasem. Na tym odcinku jechało nam się naprawdę super, ale przestrzeliliśmy zakręt i wylądowaliśmy poza drogą. Poza tym, że było zbyt szybko, to jeszcze na tej drugiej pętli asfalt był naprawdę brudny od tego, co ponawozili rajdowcy. Podczas obu dni pucharowej rywalizacji wielu zawodników miało wycieczki na pobocza, lądowało poza „czarnym”. Generalnie, z Dolnośląskiego jesteśmy zadowoleni, zwłaszcza z siódmej rundy RPP. W ósmej sporo satysfakcji dało nam tempo osiągane na OS-ach. Wiadomo, jest trochę niedosytu, ale przecież to nie był rajd turystyczny. Takie rzeczy są wkalkulowane w ten sport. Co warte podkreślenia, na zawodach panowała kapitalna atmosfera pełna koleżeństwa i zdrowej, sportowej walki. Z Hubertem trzymaliśmy się razem, tworząc na miejscu jakby jeden toruński zespół.
Start w rajdzie dzięki wsparciu sponsorów: oponeo.pl, felgi.pl, rotopino.pl, remus-polska.pl, Corimp
MARCIN BILSKI: - Współpraca owocuje. Tym razem po szybkiej i rozważnej jeździe wygrywamy klasę i wskakujemy na pudło w grupie N. Plan uważam za wykonany w 100%. Rywale nadal mocno cisną i trzeba się mieć na baczności. Liczę, że tak dobre tempo utrzymamy do końca sezonu, a z rajdu na rajd będzie coraz lepiej.
Po raz kolejny dopisali kibice. Rajd w Kotlinie Kłodzkiej od lat przyciąga na trasy rzesze wiernych turystów, którzy żywiołowo kibicują wszystkim załogom. Występ przed taką publicznością motywuje każdego.
RAFAŁ FIOŁEK: - Jestem zadowolony, że udało się ukończyć dojechać do mety. Straciliśmy wiele sekund próbując naprawić usterkę. Szkoda, bo była bardzo duża szansa na wysoką lokatę. Teraz szykujemy się na Rajd Polski, który odbędzie się pod koniec września w Mikołajkach, gdzie chcemy walczyć o kolejne punkty w klasyfikacji generalnej RSMP.
Partnerami wspierającymi start załogi w Rajdzie Dolnośląskim byli: portal www.boo.pl, Auto Serwis Tomasz Smagoń, firma Beskid, Zakłady Przetwórstwa Mięsnego WIĘCEK oraz Dwór Rychwałd. Do zobaczenia w Jastrzębiu! Fot. Maciej Niechwiadowicz.
ŁUKASZ WŁOCH: - Bardzo lubimy Rajd Dolnośląski, trasy są bardzo szybkie i takie na odwagę. Postanowiliśmy to wykorzystać i pokazać się z jak najlepszej strony. Ciężko było wjeżdżać pod górę, ponieważ nasz samochód ma dużo mniej mocy od konkurencji. Postanowiliśmy mocno się spinać na zjazdach i myślę że Ci kibice, którzy nas widzieli na spadaniach, nie żałują przyjazdu do Kotliny Kłodzkiej. Dziękujemy kolegom za walkę, kibicom za wspaniały doping. Cieszy nas fakt, że wreszcie postawiliśmy tzw. kropkę nad "i" , teraz pozostaje nam szukać budżetu na przyszły sezon w rozwojowym sprzęcie.
Dziękujemy naszym partnerom : LABOTEST Laboratorium Inżynierii Lądowej, DARMA Częsści Samochodowe, Ulter-Sport, NOBES, Przedstawicielowi sieci VIANOR z Bielska-Białej, AZCO, autoauto.pl, a także firmie SWIFT-PERFORMANCE z Warszawy, za perfekcyjne przygotowanie szpery GRIPPER DIFFS do naszego samochodu. Załogę wspierają również: DIFF - wyłączny dystubutor Millers Olis w Polsce, STRONG-FLEX Polyurethane Components, Emal-Cer "Jasiu Nalepka". Fot. Tomasz Filipiak.
Na dobrą sprawę nie chce mi się po prostu mówić o tym co działo się w trakcie 21 Rajdu Dolnośląskiego, bo jeszcze nie ochłonąłem, więc jedyne co mi zostaje to podziękować naszym wiernym kibicom za wsparcie, mechanikom za ciężką pracę i sponsorom: OPEK Sp. z o.o, Jarzyna Trans, Kaweo.pl za umożliwienie startu w najbardziej stresującym dla mnie rajdzie w karierze.
MICHAŁ MIKLASZEWSKI: - O Dolnośląskim mógłbym prawić do późna, ale chyba lepiej te wszystkie historie zostawić na długie, zimowe wieczory, kiedy będzie nas czekał martwy rajdowy sezon i kiedy złość mi przejdzie. Rajd był dla nas stresujący jeszcze zanim się zaczął - kwestie dokonania odpowiednich przedrajdowych przygotowań, zdziwaczałej pogody, nowego odcinka - spędzały nam sen z powiek. Wiedzieliśmy dobrze przed rajdem, że Jurek Tomaszczyk będzie naciskać, więc będzie nam trudno utrzymać przewagę punktową, ale nie sądziliśmy, że aż tak! Koniec końców rajd możemy zaliczyć do wybitnie nieudanych, lecz póki co nadal prowadzimy w klasyfikacji klasy A6 co napawa nas optymizmem i pozwala wierzyć, że tak zostanie już do końca tego sezonu! Dziękuję naszym Sponsorom za umożliwienie tego startu, a kibicom i przyjaciołom naszego zespołu za niezmordowany doping.
MICHAŁ KASINA: - Znów jesteśmy na mecie ze znakomitym dorobkiem punktowym, co po wypadku na Rajdzie Rzeszowskim nie było takie całkiem pewne. Udało się odbudować auto, a na testach wyeliminować ewentualne usterki, dzięki czemu mogliśmy skupić się na samym rajdzie. Cieszy fakt, że potrafiliśmy mimo wszystko osiągnąć niezłe tempo i dobre czasy w generalce. Pierwszy dzień to spokojna jazda bez przygód, która zaowocowała 1 miejscem w klasie i 1 miejscem w grupie N. Drugi dzień natomiast był dla nas nieco pechowy. Na pierwszej pętli wyszły problemy z hamulcami, a do tego złapaliśmy kapcia. Szczęście w nieszczęściu stało się to tuż przed metą trzeciego odcinka, więc strata czasowa nie była aż tak duża. Po uporaniu się z usterkami drugą pętlę pojechaliśmy zdecydowanie szybciej. Do ostatniego odcinka trwała zacięta walka z Wieśkiem Ingramem, ale ostatecznie to on stanął na najwyższym stopniu podium, a my tuż za nim zajmując 2 miejsce w klasie i takie samo miejsce w grupie N. Serdeczne podziękowania należą się przede wszystkim sponsorom za zaufanie oraz wszystkim kibicom dopingującym nas na oesach! Do zobaczenia na Rajdzie Wisły!
KRZYSZTOF JANIK: - Wyniki pierwszego dnia zostały nieco wypaczone przez incydent na OS 5, Międzylesie. W wyniku niefrasobliwości safeciarzy, którzy hamowali nas i sąsiadujące z nami załogi znakiem krzyża, kilkaset metrów odcinka przejechaliśmy wolnym tempem bez opisu. Po przybyciu na miejsce wypadku jednej z załóg ujrzeliśmy duży, zielony znak OK. W wyniku tego straciliśmy drugą pozycję w klasyfikacji grupy N. Oczywiście, na nic zdały się pisma o korektę czasową i odprawiono nas z kwitkiem. Niedziela to już odmienne nastroje. Zacięta walka na sekundy z zaprzyjaźnioną załogą, zwycięstwo w klasie, w grupie N oraz 5 pozycja w klasyfikacji generalnej - czyli życiowy (jak na razie) wynik Wieśka, co mnie bardzo cieszy. Wielkie podziękowania dla całego zespołu oraz naszych wspaniałych kibiców - ten sukces jest również i Wasz!
Jazda sprawiała mi ogromną frajdę, choć momentami zastanawiałem się co ja robię, jadąc 180 km/godz. w dół na Spalonej pomiędzy potężnymi drzewami. Te odcinki specjalne naprawdę mogą przestraszyć. Cieszę, że zaczynam lepiej rozumieć komendy pilota. Szkoda tylko tego jednego błędu podczas drugiego dnia - nie dohamowałem się z maksymalnej prędkości i na szykanie wyleciałem na skarpę. Takie przygody się zdarzają, gdy zaczyna się jechać na limicie. W tej sytuacji jak zwykle swoim doświadczeniem poratował "Wiślak", który spokojnie wypowiedział: "Odpalaj, wsteczny, jedziemy”. Moja pierwsza myśl była taka, że już tam zostaniemy...
Ekipa Pawła Zborowskiego z Rajdowej Stajni G4 nie miała spokojnego weekendu - dziękuję im za fachową obsługę i szybkie reanimowanie Fiesty. Dziękuje także za zaangażowanie moich partnerów: BYŚ, BELSAN, AL Sanit, Maja HURT-DETAL, EMKA, Dunlop. Wielkie podziękowania przesyłam również telewizji TVN Turbo za wsparcie medialne i zapraszam do oglądania relacji z rajdu w programach: „Raport” i „Auto-Sport”.
MACIEJ WISŁAWSKI: - Widzę duże postępy Łukasza w słuchaniu moich komend - nie muszę mu już tak często powtarzać. Przekłada to się na pewniejszą i odważniejszą jazdę. Rajdy samochodowe to sport, w którym liczy się doświadczenie. Czasami trzeba je zdobywać latami, aby w pełni posiąść umiejętności panowania nad autem rajdowym. Łukasz stosunkowo szybko to wszystko pojmuje, co mnie niezmiernie cieszy. Wyniki są zaskakująco dobre, biorąc pod uwagę to, że był to jego dopiero trzeci rajd w życiu.
PAWEŁ REISING: - Szkoda, że przygoda na OS 5 wyeliminowała nas z walki. Jechało nam się naprawdę dobrze. Nie podejmowaliśmy żadnego ryzyka, a uzyskiwane czasy były naprawdę przyzwoite. Dziękujemy wszystkim za okazane wsparcie po wydarzeniach z soboty, a szczególnie zespołowi serwisowemu www.fightersglory.com, który do 4 rano odbudowywał naszego Maxa.
Wsparcia podczas startu w 7. rundzie RPP udzieliły nam firmy: ROS-SWEET Fruits and Nuts - www.orzechy.pl, ROS-SWEET Transport, GIGA TV Telebimy Multimedialne oraz Millers Oils. Patronat medialny nad załogą objęła TVP Rzeszów. Obsługą Citroëna C2 R2 Max podczas rajdu zajął się team: www.fightersglory.com
RAFAŁ JANCZAK: - Jesteśmy naprawdę szczęśliwi z przejechania całego rajdu, gdyż ostatni raz z Tomkiem byliśmy na rampie mety na... zeszłorocznym Rajdzie Dolnośląskim. Aby ustrzec się wszelakich złych przygód, na pierwszych pętlach obu etapów jechaliśmy delikatnie i bezpiecznie, co pozornie przynosiło niewielkie, bo kilku-kilkunastosekundowe straty, lecz przy poziomie narzuconym przez rozjeżdżoną konkurencję okazywało się później nie do odrobienia. Ostatecznie dzięki pechowym kapciom Szymka Kornickiego i Tomka Gryca udało nam się zająd w klasie R2B trzecie miejsce na drugim etapie i czwarte w całym rajdzie. Przed
ostatnim odcinkiem myśleliśmy o ataku na Tomka, bo traciliśmy tylko 5 sekund, ale po “wylotce” w pole na pierwszym przejeździe Radkowskiej Perły pozostał nam w głowach respekt do tego odcinka a i czas załogi Gryc/Kuśnierz na tym OS-ie był tak “kosmiczny”, że chyba nawet Bryan Bouffier nie byłby w stanie odrobić tych 5 sekund. O poziomie rywalizacji w C2-kach świadczy to, że sporo mocniejszych aut zostawiliśmy z tyłu, więc naprawdę przy takiej konkurencji trzeba szukać wszelkich rezerw w sobie, samochodzie, ustawieniach czy oponach. Teraz przed nami Rajd Polski, dla mnie drugie szutry w życiu, po jedynych ośmiu latach przerwy, mamy jednak nadzieję porządnie “potestować” przed tym pięknym rajdem i tanio skóry nie sprzedamy! Nasza ekipa techniczna czyli Wiesław Bąk + Paweł Wisełka + Bartosz Lewandowski, wspomagana tym razem Damianem Sytym, który dbał także o naszą dyscyplinę psychiczną, spisała się jak zwykle na medal, odbudowując po Rzeszowie obraz nędzy i rozpaczy, którym był nasz Citroen, do stanu, który na całym rajdzie nie sprawił najmniejszego problemu technicznego (wszak problem z brakiem kierunkowskazów to nie problem)! Dziękujemy, majstry!
Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze pojechać tym samochodem w obecnym sezonie i - wykorzystując wiedzę zdobytą podczas minionego weekendu - kolejny start będzie już dla nas w pełni satysfakcjonujący. Mamy kilka ciekawych i zarazem ambitnych planów, które wierzę, że się powiodą. Dziękuje wszystkim za doping, jaki otrzymaliśmy podczas tego weekendu oraz wszystkim tym, którzy wspierają nasz zespół. Podziękowania także dla Gekon Racing za miłą współpracę.
Załogę Tomasz Porębski / Tomasz Spurek wspierają firmy: All Star's Pub, Elbron, ABC, WizjaNet. Patronat medialny sprawują: portal Nicesport.pl, portal Wirtualna Polska, kanał sportowy SPORTKLUB, radiostacja Antyradio, portal informacyjny bielsko.biala.pl.
W tym miejscu chciałbym wszystkim podziękować za pomoc w wyciąganiu naszego samochodu na drogę, co dało nam szansę w ogóle doczołgać się do mety i wywieźć z Kłodzka kilka cennych punktów. Nie mniejsze podziękowania dla serwisu, który spisał się jak zawsze znakomicie. Dziękuję rywalom z klasy za rywalizację w miłej atmosferze, jednocześnie gratulując zwycięstwa załogom Nykiel/Kacprzak (7. runda RPP) oraz Górny/Roik (8. runda RPP).
Za przygotowanie samochodu odpowiada firma AutoMaxService Łukasza Jurgi natomiast za obsługę podczas zawodów Firma Autoservice Świdnica. Start załogi Krysiak/Trela w Rajdzie Rzeszowskim wspierają: GLOB-CAR chemia i kosmetyki samochodowe E.J SYPKO, Kamieniarstwo Zenon Kiszkiel, Gmina Strzegom, Firma ZEN Zenona Piekielnego, Kamieniarstwo D&J Gromiec, Usługi Transportowe Transport Ciężarowy Włodzimierz Balcerek, MobiGum Jarosław Szyrner, PW Martkam, Bagrani Kamieniarstwo, Usługi Ogólnobudowlane Bochnia, Szkoła Jazdy WRC Paweł Krysiak. Fot. rallynews.pl
ROBERT HUNDLA: - Jest to dla nas, mimo słabego wyniku na mecie, bardzo udany rajd. Po pierwsze, ze względu na wspaniała walkę od samego początku zawodów, po drugie dlatego, że od pierwszych kilometrów trzymaliśmy bardzo dobre, równe tempo. Chcę z tego miejsca podziękować Szymkowi za dużą frajdę z jazdy. Wciąż widzę w naszej jeździe progres i pewne rezerwy. Pochwały także dla organizatora rajdu za dobór trasy. Poza klasykami udało się znaleźć wspaniałe OS-y, taki choćby, jak rewelacyjny Gorzanów. Fot. Marcin Kaliszka.
GRZEGORZ DACHOWSKI: - Kiedy pierwszy raz wsiadałem na prawy fotel Citroena DS3 R3, spodziewałem się, że można tym samochodem robić dobre czasy, ale patrząc z perspektywy trzech wspólnych z Jankiem startów, nasze wyniki przechodzą moje najśmielsze oczekiwania. Wrażenie robi również niezawodność „deesa”, który mimo możliwych „chorób wieku dziecięcego” nie zawiódł nas w tym roku ani na moment. Zawiodło niestety moje zdrowie, co spowodowało, że Rajd Dolnośląski był dla mnie jednym z najtrudniejszych w dziesięcioletniej historii startów na prawym fotelu. Na szczęście forma Janka nadrabiała ogólny poziom załogi, który postaramy się utrzymać w pozostałych tegorocznych rajdach.
Sponsorami zespołu są: marka narzędzi NEO, firmy PETROELTECH i WESEM oraz Automobilklub Rzeszowski, a patronat medialny sprawują Radio RMF FM i magazyn "Eurostudent".
ADAM JAROS: - Jesteśmy już w domu. Było bardzo fajnie i wyciągnęliśmy ogromną lekcję przed kolejnymi startami. Ze swojej strony jestem przeszczęśliwy, że nasza przygoda skończyła się bez poważnych konsekwencji. Byliśmy bardzo blisko spotkania się z drzewem i słupem moją stroną rajdówki… Ilość kibiców, która nam dopingowała i interesowała się naszym startem, zszokowała mnie i bardzo mocno dziękuję im za wsparcie. Chciałbym podziękować także kibicom, którzy szybko i sprawnie pomogli nam usunąć rajdówkę z drogi, by nie blokowała przejazdu kolejnych załóg. Dziękuję również Kasi Grzelak za to, że w ogóle wystartowaliśmy, chłopakom z AutoSerwis Garage z Jeleniej Góry oraz „Kudłatemu” i „Machedowi” za opiekę medialną. Razem z Arkiem pojawimy się na odcinkach specjalnych RSMP 2011, a osobiście liczę na równie duży odzew kibiców na Rajdzie Wisły, w którym najprawdopodobniej wystartuję. Fot. Tomasz Macherzyński.
BARTEK JAKUBOWSKI: - Dyktowało mi się jak nigdy. Jak powiedział Mariusz - akcja wywoływała reakcję. Zgubiła mnie jednak regulaminowa strona rajdów. Wyliczenia były ok, natomiast odniosłem się do czasu, skreślonego przez sędziego. Wjechaliśmy na PKC za wcześnie. To niewytłumaczalne i długo jeszcze nie będzie mi dawało spokoju. Ale cóż, takie są rajdy. To dla mnie nauczka. Jest niesmak, ale w końcu wygraliśmy klasyfikację generalną Rajdowego Pucharu Polski. Jak ochłonę i dotrze to do mnie, będę się w stu procentach cieszył. O tym co u nas, dowiecie się na profilu na Facebooku - Huzar Rally Team i na stronie huzar-rallyteam.pl. Do zobaczenia na oesach! Fot. Tomasz Filipiak.
KAMIL HELLER: - Na drugiej pętli próbowaliśmy jechać jak najlepiej, ale nadal z pewnym zapasem. Nie do końca się to udało, a na ostatnim odcinku około trzy kilometry przed metą złapaliśmy kapcia i straciliśmy szansę na świetną lokatę w dniu. Generalnie jesteśmy zadowoleni, także z tego, że zmniejsza się dystans, dzielący nas od czołówki. Nie byłoby to możliwe bez wkładu pracy całego Zespołu, który jak zwykle spisał się rewelacyjnie.
Dwa pająki, które odwiedziły nasze stanowisko w parku serwisowym, przyniosły nam szczęście. Myślę, że wiara w obronę tytułu mistrza Polski nie opuści naszego zespołu. Jesteśmy pozytywnie nastawieni i jestem przekonany, że będziemy walczyć do ostatniego metra ostatniego odcinka specjalnego ostatniej rundy mistrzostw Polski. Nasza zacięta rywalizacja na pewno podobała się spragnionym wrażeń kibicom. Widzieliśmy ich w ten weekend naprawdę wielu i zauważyłem, że mają coraz to nowsze i większe banery dopingujące nasz zespół. Gdy jedziemy naprawdę szybko, kątem oka, mimo ogromnej koncentracji na odcinku widzę Was, choć czasem rozmazanych i mam mobilizację, by jeszcze mocniej przycisnąć pedał gazu i zobaczyć uśmiech oraz entuzjazm na Waszych twarzach, podczas spotkań w serwisie.
JAREK BARAN: - Było naprawdę fajnie. Dzisiejsze odcinki są mniej znane, nierytmiczne i miejscami zaskakujące. Tu liczył się dobry opis i współpraca w aucie. U nas wszystko działało perfekcyjnie, czego efektem wygrana w klasyfikacji 2. dnia.
Partnerami zespołu w sezonie 2011 są: producent paliw LOTOS Dynamic oraz producent olejów LOTOS, a także STP, Szkoła Jazdy Subaru i Arcold.
Bardzo nam szkoda wczorajszego tempa i wyniku, brakowało nam już naprawdę niewiele, zaledwie kilku sekund. Czułem się w aucie bardzo komfortowo. Są to pozytywy, z których jestem bardzo zadowolony. Myślami jestem już na mojej ulubionej imprezie, Rajdzie Polski. Przed nim pojadę jeszcze Rajd Warmiński. Rajd Polski to najważniejsza impreza w naszym kraju. Mam nadzieję, że ona wynagrodzi nam wcześniejsze niepowodzenia. W przeszłości często, gdy nie miałem dobrego sezonu, właśnie ten rajd powodował u nas bardzo dużo pozytywnych emocji.
GRZEGORZ BĘBENEK: - Na 4-5 kilometrze pierwszego dzisiejszego odcinka złapaliśmy kapcia na prawym przodzie, pojechaliśmy na nim do mety i wymieniliśmy naszą jedyną rezerwę. Na drugim OS-ie, gdzieś w połowie, w feralnym miejscu, gdzie połowa zawodników z Mistrzostw Polski też złapała lewy przód, również przebiliśmy oponę. Niestety, ten drugi kapeć praktycznie wykluczył nas z jazdy. Przed nami był jeszcze trzeci odcinek, a my nie mieliśmy już koła. Zaczynamy już myśleć o przygotowaniach do Rajdu Warmińskiego i Rajdu Polski. Rajdy szutrowe zawsze nas lubiły, a my lubiliśmy w nich startować. Rajd Warmiński będzie dobrym treningiem przed Rajdem Polski. Myślę, że nasz samochód może pozwolić nam skutecznie rywalizować z konkurentami na szutrowych OS-ach. Fot. Marcin Kaliszka.
GRZEGORZ GOŁDA: - Pęknięta belka stanowi poważne zagrożenie, dlatego zespół postanowił wycofać się z dalszej rywalizacji. Dziękujemy kibicom za doping i do zobaczenia na kolejnym rajdzie.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.