Mówią po OS 9
KAJETAN KAJETANOWICZ: - Prowadzimy w rajdzie, jest bardzo szybko, dzisiejsze odcinki są bardziej techniczne i mimo tego, że już nie jedziemy jako pierwsza załoga, to nadal czyścimy.
Jest sporo śniegu, luźnego śniegu, więc trudno mi powiedzieć, ale myślę, że będzie odrobinę lepiej na drugiej pętli. Choroba już mi odpuszcza, jestem osłabiony, ale dajemy radę.
MICHAŁ BĘBENEK: - Jest ciężej niż wczoraj bo jest dużo śniegu, na odcinkach więcej nasypało i jeszcze dosypuje, więc ciężko obrać sensowny tor jazdy. Wydaje mi się, że jest też w tym dużo przypadku i szczęścia. Ja robię co mogę, mam już wrażenie, że dziewiątka jest samochodem, którego rozwój zatrzymał się już cztery lata temu i tu już nie jestem w stanie więcej wymyśleć, ani z napędami, ani z ustawieniami, zawieszeniem. Coś jeszcze kombinowaliśmy, ale już chyba dałem sobie odpowiedź, że to po prostu taki jest styl jazdy tego samochodu, on tak będzie jechał, także pozostało nam już jechać, utrzymać tą pozycję i mam nadzieję, że obronimy drugie miejsce, bo Michał pewnie przyśpieszy.
MICHAŁ SOŁOWOW: - Jesteśmy cały czas na drodze, jedziemy normalnie. Bardzo dużo śniegu, duże zaspy, nie ma drogi miejscami. Mam nadzieję, że będzie lepiej.
TOMASZ KUCHAR: - Czasami duża przeprawa. Trzeba pilnować linii, żeby za nią nie wyjechać, bo jak się wyjedzie no to już jest pozamiatane i oczywiście niestety co chwilę takie przygody się zdarzają, ale to chyba wszystkim patrząc po czasach. Super, chcieliśmy mieć zimowy rajd no i mamy. Cierpimy niestety na brak ogrzewania, teraz jak ten śnieg wali po chłodnicy i właściwie wlatuje wszędzie, gdzie się da, to niestety szyba trochę paruje i ciężko jest doprowadzić ją do porządku, ale nie ma co marudzić.
BARTŁOMIEJ BOBA: - Naprawiliśmy wybierak, obudziliśmy się i dzisiaj jedziemy trochę szybciej. Chciałem podziękować Mariuszowi Stecowi i Joasi, pięknie zjechali na odcinku, mieli jakąś awarię, zjechali do lewej strony, udało się wyprzedzić bez straty czasu, tak więc szacuneczek dla nich. Jedzie się fajnie, czasy już lepsze szkoda, że nie od początku, ale tak bywa.
WOJCIECH CHUCHAŁA: - No niestety był kapeć na ostatnim odcinku w pętli. Szkoda bo generalnie początek odcinka jechało mi się bardzo fajnie, odcinek mi pasował. Niestety trochę pech, gdyż pojechałem śladami, nie było widać zakrętu, a tylko cięcie, myślałem że to zakręt, wrzuciłem samochód w to cięcie i złapałem tam kapcia. W tych warunkach ciężko w ogóle znaleźć jakieś miejsce, żeby to koło wymienić, troszkę w nerwach, zajęło to nam dużo czasu, później doszliśmy Janka na odcinku, nie było widać drogi, więc olbrzymia strata i generalnie kompletnie mamy po rajdzie, ale nie przyjechaliśmy się tu w jakiś sposób ścigać, tylko przyjechaliśmy tutaj głownie uczyć się, robić swoje i do przodu. Dla nas to jest ważne, że potrafimy cały czas progresywnie zbliżać się do czołówki, przegrywać wręcz na sekundy, walczyć z najszybszymi, tak więc jest to bardzo pocieszające i na następne rajdy bardzo dobrze wróży.
fot. Marcin Kaliszka
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.