Nie mieli kasków
Filip Godde powiedział agencji Belga, że Larry Cols i Hans Goudezeune jechali bez kasków podczas testów Polo S2000.
We wczorajszym wypadku Goudezeune zginął, a Cols został ranny i przebywa w szpitalu w Liege.
- Do wypadku doszło pomiędzy godziną 14.15 i 14.30 - mówi Godde, pilot Larry'ego Colsa. - Były to dla nas ważne testy, ponieważ w sobotę otrzymaliśmy nowy samochód i trzeba było się go nauczyć. Poza tym musiałem przymierzyć mój fotel. Razem z Larrym jeździliśmy w kombinezonach i kaskach. Zaliczyliśmy około 50 km.
Team przygotowywał dyferencjały do dalszych testów, a ja poszedłem do ciężarówki i przepisywałem notatki na następny weekend. Po pewnym czasie przyszedł Larry i powiedział, że pojedzie z inżynierem, żeby sprawdzić ustawienie dyferencjałów. Samochód przygotowano na wolne zakręty i śliską nawierzchnię.
Larry i Hans zamierzali się tylko przejechać. Nie był to test, bo wówczas założyliby kaski. O tym co stało się póżniej, wie już tylko Larry. Na otwartej przestrzeni, na środku pola rosło małe drzewo. Z niewyjaśnionych przyczyn samochód uderzył w nie bokiem, a skutki okazały się fatalne.
Osobiście nie byłem na miejscu wypadku. Pomagałem organizować akcję ratunkową. Karetka przyjechała bardzo szybko. Larry'ego zabrano do szpitala uniwersyteckiego. Został wprowadzony w stan sztucznej śpiączki i czeka go operacja otwartego złamania łokcia. Doznał również pęknięcia miednicy i obrażeń głowy. Ja czuję się dziwnie, bo podczas 90 procent jazd siedzę obok Larry'ego.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.