Opałka i Bosek: Nigdy więcej takich startów!
Podczas 25 Rajdu Krakowskiego załoga Marcin Opałka/Przemek Bosek, po raz drugi w tym sezonie, wystartowała swoim A-grupowym Renault Megane.
Mimo dobrego początku, był to rajd, który przyniósł wiele smutku i goryczy.
„Zdecydowanie po testach w piątek obawiałem się o pogodę. Marcin nie przepada za jazdą w deszczu, ale rano słońce sprawiło nam bardzo sympatycznego psikusa i od samego początku świetnie nam się jechało.” - powiedział Przemek.
Rzeczywiście pierwsza pętla to deptanie Waldkowi Doskoczowi po piętach z jednoczesną kontrolą jazdy Jarka Pinelesa. Na strefę serwisową zjechali jako druga załoga jadąca samochodem z napędem na jedna oś. Jednak na oesie numer pięć przydarzyła się awaria skrzyni biegów i rozpoczęła się walka o przetrwanie.
„Mieliśmy tylko trzeci bieg i albo było za szybko albo auto prawie nie jechało. Na szczęście obaj z Przemkiem jesteśmy mechanikami i udało nam się pomiędzy odcinkami zreperować tyle, ile tylko mogliśmy.” - powiedział Opał.
„Wierzyliśmy, że uda nam się dojechać do serwisu i wymienić zepsutą skrzynię. Ze współczuciem patrzyłem jak przez trzy następne odcinki Opał zmienia biegi ciągnąc za linki”. - dodał Boski
Po dojechaniu do kolejnej strefy serwisowej i usunięciu awarii załoga Opałka/Bosek rozpoczęła pogoń za Corsami i odrabianie strat. Na starcie do oesu 11 zajmowali pewne trzecie miejsce wśród aut z napędem na jedną oś. Niestety w czasie odliczania sędzia z komisji technicznej nakazał załodze wycofanie się ze strefy i oddanie karty drogowej. Przyczyną miał być groźny wyciek paliwa.
„Byliśmy strasznie zdenerwowani, bo były to ostatnie kilometry rajdu. – Przemek walczył z sędzią dobre trzy minuty – Starałem się go przekonać, że naprawimy usterkę i wystartujemy za chwilę. Niestety została ona zakwalifikowana przez sędziego jako nienaprawialna dostępnymi przez nas środkami, a nam odebrano szansę wystartowania do, jak się później okazało, ostatniego odcinka.”
„Miałem prawie do końca nadzieję, że Przemek jednak coś wywalczy – Marcin nie kryje rozczarowania – ale gdy sędzia zabrał nam kartę zrobiło mi się naprawdę smutno. Dla nas było po rajdzie. Mimo to jestem zadowolony z jazdy, bo spełniło się moje marzenie – zawsze chciałem móc nawiązywać walkę z Waldkiem Doskoczem i udało się. Jednak cała radość z naszego startu w tym rajdzie została przyćmiona przez tragedię, jaka się wydarzyła. Zginął nasz dobry kolega i tylko z tym będzie nam się kojarzył ten rajd. Oby takich startów było jak najmniej.”
Cały zespół składa rodzinie i wszystkim bliskim Bartka wyrazy ogromnego współczucia.
(jm)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.