Pętla dla Kubata

Civic Type-R załogi z Bochni wyprzedza o 3,6 sekundy C2-kę Sławomira Ogryzka. Trzeci w wynikach online, Jacek Jurecki (+8,1) został niestety, wykluczony przez ZSS za jazdę niezgodnie z trasą rajdu (na dojazdówce). Do trójki awansował Tomasz Smorawiński (+14,8). Kolejne miejsca zajmują Adam Tomaszek (+16,8) klasyfikowany wyłącznie w klasie N4/31, Jarosław Szeja (+23,2), Tomasz Kasperczyk (+35,7), Michał Duda (+41,9). Mariusz Stec nie ma sobie równych w klasie Gość.Tomasz Smorawiński wygrał pierwszy odcinek specjalny, Cisownicę. Wicelider generalki, Tomasz Hupało urwał koło. Damian Tomala stracił trzeci bieg. Mistrz RPP, Sylwester Płachytka zatrzymał się za szykaną na OS 2. Najszybszy był Sławomir Ogryzek, obejmując prowadzenie w łącznej klasyfikacji. Marcin Scheffler, trzeci na OS 1, ukręcił półoś N-kowego Civic'ka. Na Ochabach górą był Mateusz Kubat i to on wrócił na serwis do Ustronia w roli lidera.

- Było ciężko - mówi Mateusz Kubat. - Warunki na pewno nie są łatwe. Trzeba bardzo się pilnować, żeby nie opuścić drogi. Odcinki są wąskie i wybijające, miejscami jeszcze mokre czy brudne. Staram się utrzymać optymalny tor, żeby w miarę dynamicznie pokonywać zakręty, również te nierówne. Na razie jedziemy bez większych przygód. Zawieszenie mamy takie, jakie mamy. Nie jest to jakaś rewelacja, ale staramy się to jakoś opanowywać.

- Pierwszy odcinek, bardzo wilgotny pewnie z powodu opadającej mgły, pojechałem dosyć zachowawczo - przyznał Sławomir Ogryzek. - Trudno jest dogrzać opony, zwłaszcza z tyłu, dlatego OS 1 pojechaliśmy za bardzo asekuracyjnie, drugi już lepiej, trzeci też. Szkoda kolegów. Widzieliśmy rajdowe samochody stojące na trasie, choć nie było nic dramatycznego. Wszyscy byli na kołach, pokazywali OKejki. Podejrzewam, że to jakieś awarie, ale zawsze są to przykre sytuacje dla każdego zawodnika. Kibiców było sporo.

- W miarę jest wszystko OK - stwierdził Jacek Jurecki. - Mam nadzieję, że tak będzie dalej. Liczymy, że utrzymamy to nasze tempo. Powinno być OK.

- Tak trudnego rajdu dotąd nie jechaliśmy - ocenił Tomasz Smorawiński. - Pierwszy oes - na podbiciach walczyliśmy, żeby trafić w drogę. Drugi odcinek - przepałowaliśmy hamowanie, poszliśmy dość ostro w pole i straciliśmy tam pewnie z dychę. Trzeci odcinek - jest naniesione dużo brudu, szczególnie na dwójkowych zakrętach. Po prostu ciężko z tego wyjechać, bo samochód się ślizga. Panuje zmienna przyczepność. Czasem jest bardzo ładny, suchy asfalt i nagle na dohamowaniu leżą liście, jest mokro. Bardzo ciężko jest wyczuć, żeby dobrze wpasować się z hamowaniem. Czasem hamuję za wcześnie, czasem za późno i z tego wynikają jakieś ratowania, albo jeszcze dodawanie gazu przed zakrętem. Ale generalnie jesteśmy zadowoleni, tylko jedzie się trudno.

- Ogólnie tempo jest dobre - powiedział Jarosław Szeja. - Na pierwszym oesie mieliśmy dobry czas, w pierwszej czwórce. Na trzecim zmieściliśmy się a piątce. Na drugim oesie zdarzyła nam się przygoda. Tył odkleił na takiej szybszej partii i kręciliśmy się przy ponad stówce. Wylądowaliśmy w rowie. Mogło być gorzej... Jedziemy dalej - z przygodami, ale do przodu. Tempo jest dobre. To dopiero pierwsza pętla. Zobaczymy, jak będzie dalej.

- W jednej czwartej drugiego oesu ukręciła się lewa półoś w przegubie - wyjaśnił Marcin Scheffler. - Z tego co widziałem, to chyba wielowypust. Wleczemy się jakoś do serwisu i mam nadzieję, że uda się to naprawić, no i będziemy gonić. Liczymy punkty, bo jeżeli Sławek (Ogryzek) dojedzie to niestety, przegramy drugie miejsce w Pucharze.

Fot. Tomasz Filipiak

Chcemy poznać Twoją opinię!

Co chciałbyś zobaczyć na Motorsport.com?

Weź udział w naszej 5-minutowej ankiecie.

- Zespół Motorsport.com

Czytanie i publikowanie komentarzy