Po Rally Vrchovina

baaaardzo się cieszę z osiągniętego wyniku, którego w najśmielszych snach się nie spodziewałem.A nadmienić należy, że tylko dzięki pomocy naszego głównego rywala Miroslava Jakesa, który pożyczył nam części, start nasz doszedł do skutku.W dzień przed rajdem, podczas testów nasz Lancer uległ rozbiciu...MIRO, DZIĘKI. Oczywiście podziękowania dla naszej ekipy mechaników na czele z Butulem, którzy całą noc auto reanimowali, a także dla mojego pilota za to, że mi nie przeszkadzał podczas jazdy :)).Dodam może tylko, choć nie lubię narzekać, że warunki były naprawdę zdradliwe. Nie wspominając o śniegu to jescze tam gdzie wydawało się, że jest asfalt i można przycisnąć, to wjeżdżaliśmy na czarny lód, no ale jest fajnie, prowadzimy w mistrzostwach Czech w genralce i grupie N i już nie mogę się doczekać następnej eliminacji.JACEK RATHE: - Dodam tylko że widać było wnioski, jakie wyciągnęli organizatorzy po serii zeszłorocznych tragicznych wypadków. Po prostu rajd w pewnych miejscach został spowolniony przez szykany, kibice odsunięci w bezpieczne miejsca (a było tych kibiców sporo).Marzy mi się, aby nasi pyszałkowaci organizatorzy na czele z panem, który uważa, że w Czechach łatwiej zdobyć tytuł, zaczęli wyciągać wnioski z doświadczeń naszych siąsiadów, albo co chyba w ogóle jest niewykonalne, zaczęli słuchać zawodników w kwestii bezpieczeństwa... Na marginesie to HUUUUUUUURRRRRRAAAAA!!! i brawo Mariusz za umiejętność zachowania zimnej krwi w trakcie rajdu... Do zobaczenia na następnej eliminacji.Następnym występem naszej załogi jest Rajd Luzicke Hory, który odbędzie się w dniach 26-27.4 z bazą w miejscowości Hradek. Partnerami naszej załogi sąośrodek wypoczynkowy Yasou, Mariusz Małyszczycki i eXtremeDrivers.