Powiedzieli po pierwszym dniu Rajdu Niemiec.
Jak już ogólnie wiadomo dzisiejszy dzień padł łupem Phillippa Bugalskiego, który nieznacznie wyprzedza Marcusa Groenholma i rewelacyjnego Armina Kremera.
Po pierwszym etapie wasz specjalny wysłannik rozmawiał z bohaterami odcinków specjalnych w królestwie wina reńskiego i oto co zapamiętał.
Marcus Groenholm: „ Dzień dla mnie bardzo udany. Auto spisywało się znakomicie, no może z wyjątkiem awarii alternatora. Drugie miejsce jest dla mnie sporym zaskoczeniem, ponieważ wciąż nie potrafię jeździć po asfaltach tak jakbym oczekiwał. Jutro przede mną ciężki dzień, ale jestem optymistą.
Francois Delecour: Cóż mnóstwo pecha, chyba zbyt dużo jak na tak krótki dzień. Najpierw kapeć, potem awaria zawieszenia. Tak bardzo podobają mi się tutejsze odcinki specjalne, a nie mogę sobie pojeździć. Mam nadzieję, że jutro na poligonie pokaże lwi pazur.
Manfred Stohl: Nie jestem zadowolony ze swojej postawy mimo debiutu. Popełniłem mnóstwo błędów, które obiły się wydatnie na rezultacie, a do tego jeszcze ta awaria wspomagania kierownicy. Jestem jednak dobrej myśli, bowiem jutrzejszy dzień jest bardzo długi i wymagający i wiele można zyskać.
Armin Schwarz: Jestem bardzo zadowolony ze swojej jazdy, kibice jak słyszałem też. Co do szyby to nie wypadła z powodu dachowania, a przez działanie jakichś sił fizycznych. Ale to dobrze było wszak tak gorąco, że chłodny wiatr bardzo nam sprzyjał. Jedynie oczy łzawiły dość obficie. Mam nadzieje, że jutro na poligonie pokażę na co mnie stać, szczególnie, że zapowiadają deszcz.
Phillippe Bugalski: Co ja mogę powiedzieć kiedy prowadzę w rajdzie. Wspaniałe auto, znakomite odcinki specjalne. No a skoro wypada też trochę ponarzekać, to było strasznie gorąco. Jutro ma padać więc ten problem odpadnie.
Mathias Kahle: Kłopoty od początku do końca. Na pierwszym oesie wypadliśmy z drogi, na szczęście bez większych konsekwencji. Jedyny problem to ból kręgów szyjnych ( Mathias chodził w kołnierzu ortopedycznym - przyp. cycu). Jutro postaram się wygrać jakiś oes, może kilka. Poza tym od nowa będzie rwać walka w mistrzostwach Niemiec.
Armin Kremer: Wczoraj rzeczywiście nie wierzyłem, że będę w stanie powalczyć z najlepszymi. Ale nazajutrz okazało się, że są do pokonania. Kiedy straciłem prowadzenie na czwartej próbie, na ostatnim oesie postanowiłem pojechać maksymalnie szybko, no i mały błąd spowodował wycieczkę poza drogę. Na szczęście wylądowaliśmy miękko i straciliśmy niewiele. Jutro dopiero będzie mój dzień. Na poligonie zaatakuję.
Achim Moertl: Jestem mocno zaskoczony tak wysokim miejscem. Jedziemy przecież grzecznie, bez ryzyka, ale widać to znakomita taktyka ( ale zrymowałem - przyp. cycu). Jutro pojedziemy tak samo, o co zmieniać coś co przynosi efekty.
Raimund Baumschlager: Piąte miejsce - znakomite. Oby jutro nie było gorzej, będę bardzo szczęśliwy.
Neil Wearden: Jestem bardzo zadowolony, ponieważ to mój debiut autem czteronapędowym na asfalcie. Jutro mam nadzieję pojadę jeszcze szybciej.
Niestety więcej nie byłem w stanie zapamiętać, bo sakramencki upał nieco przypalił mi twardy dysk w głowie. Mam nadzieje, że ta porcja wypowiedzi wystarczy szanownym kibicom i czytelnikom.
P.S. Armin Kremer pozdrawia wszystkich tych, którzy nie wierzyli w jego umiejętności, po wycofaniu się Niemca ze startu w Rajdzie Polski. To tyle z Trier. Jutro kolejna porcja zdjęć i jakieś podsumowanko. Specjalny wysłannik.
Piotr „Cycu” Cwyl
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.