Problemów z Burnsem ciąg dalszy.

Wszystko rozbija się o spór pomiędzy dotychczasowym pracodawcą pierwszego Anglika, który został mistrzem świata – Subau, a bardzo zainteresowanym jego usługami Peugeotem. Francuski zespół miesiąc temu praktycznie pozyskał kierowcę na przyszły sezon, ale kiedy okazało się, że ten zdobył tytuł, sprawy mocno się skomplikowały. Otóż w kontrakcie Brytyjczyka znajduje się zapis, który mówi, że w razie wygrania mistrzostw, jest on zobowiązany bronić tytułu w tych samych barwach. Powołując się na ów przypis, Subaru jest gotowe zwolnić Burnsa, jednak tylko pod warunkiem wpłacenia przez Peugeota sumy odstępnego szacowanej na około dziesięć milionów dolarów – tyle zresztą według nieoficjalnych źródeł wynieść mają roczne zarobki pozyskanego z Mitsubishi Tommiego Makinena. Francuzi starają się załatwić sprawę polubownie, ale w razie jakichkolwiek nieporozumień do akcji może wkroczyć brytyjski Sąd Najwyższy, w którym to w razie czego Subaru będzie szukać sprawiedliwości. Peugeot tymczasem zdążył już nominować w przewidzinym terminie (do 30 XI) Richarda, jako kierowcę który będzie reprezentował zespół w przyszłym sezonie. Problem w tym, że Subaru zrobiło dokładnie to samo i wszystko wskazuje na to, że FIA nie opublikuje pełnej listy kierowców mających punktować dla ekip fabrycznych, do czasu rozwiązania sporu. Mówi się też, że w najgorszym przypadku, na Burnsa może zostać nałożona kara, zabraniająca przez rok punktować dla zespołu.

Jazdy testowe przewidziane dla Burnsa podzielą między sobą etatowi kierowcy zespołu, a także doświadczony Fin – Sebastian Lindholm.