Przygoda Polońskiego
Leszek Kuzaj i Maciej Szczepaniak wygrali pierwsze dwa oesy niedzielnego etapu Rajdu Nikon - oddalili się na 47,2 sekundy od Grzegorza i Michała Bębenków.
- Dzisiaj zdecydowanie się wyspałem - mówił Leszek Kuzaj - Spałem całe 9 godzin, to dla mnie jest wyjątkowy komfort. Wczoraj nie było świętowania tytułu, mamy jeszcze dużo do zrobienia, musimy skończyć rajd. Będziemy się dopiero cieszyć na mecie. Rano dobrze się jechało, bardzo płynnie i spokojnie. Miejscami jest brudno po wczorajszych przejazdach, zwłaszcza na tym drugim oesie. Są miejsca z błotem. Trzeba uważać na nawrotach. Ale generalnie wszystko jest OK. Chłopcy chyba zwolnili. Myśmy założyli, że możemy dzisiaj przegrać nawet o pół minuty. Może mieli cięższy poranek, może się rozpędzą... Ciężko mi powiedzieć.
- Gdzieś musiało nam przyszczypać oponę - prawy tył - mówił Grzegorz Bębenek. - Zjechaliśmy z odcinka i na dojazdówce poczuliśmy, że mamy kapcia. Zmieniliśmy koło i do następnego oesu już wystartowaliśmy sprawnym autem. Można powiedzieć, że mieliśmy szczęście!
Maciej Lubiak traci 9,4 sekundy do Bębenków. - Generalnie jedziemy szybko, Michał też jedzie szybko, ale ja mam nastawienie na rozważną jazdę. Mamy niewiele straty do Michała, to prawda, ale powiem szczerze, że nie napinałem się przed tymi dwoma oesami tak bardzo - żeby koniecznie z Michałem wygrać. Pierwszy przejazd tych dwóch odcinków był raczej nie do ścigania, tylko do sprawdzenia. Niestety, na tych oesach Lancer się zdecydowanie gorzej prowadzi. Jest trudniejszy w opanowaniu, bardziej wybijający. Będę próbował wyprzedzić Michała na drugiej pętli. ale lepiej dojechać trzecim, niż w ogóle nie zająć żadnego miejsca. Takie jest moje założenie.
Tomasz Kuchar utrzymuje czwartą pozycję. - Bez problemów. Jedziemy swoje i tyle. Nic się już nie zmieni. Krótkie oesy, tak mało jeżdżenia dzisiaj, że chyba musimy się zadowolić tym co jest.
Dariusz Poloński dotarł do serwisu 206-ką z rozbitym przodem. Stracił 5,5 minuty na Dzikowcu. - Wpadliśmy do rowu w połowie oesu i chwilę nas wyciągali. Takie są rajdy!
- Mieliśmy założenie, żeby szybko pojechać pierwszy oes - stwierdził Michał Kościuszko. - Udało nam się, wygraliśmy z Darkiem o 8,8 sekundy. Myślę, że on próbował odrobić troszkę na kolejnym oesie. Ja zobaczyłem, że Darek wypadł - i już nie podejmowałem zbędnego ryzyka. Pojechaliśmy bardzo ostrożnie. W tej chwili mamy prawie półtorej minuty przewagi nad Adamusem, który jest drugi w S1600. No i teraz będziemy uważać, żeby nie złapać jakiegoś kapcia, nie podróżować po rowach. Jedziemy po cenne punkty w klasie.
- Wcale nie jest szybciej. Obróciło nas na drugim odcinku. Musimy trochę skorygować ustawienie zawieszenia. No i pojedziemy dalej. Czasy powinny być lepsze - powiedział Sebastian Frycz. - Jedziemy jeszcze szybciej - mówił Maciej Oleksowicz. - Taki jest plan. Próbujemy dogonić kolegę przed nami. Nie mamy dzisiaj nic do stracenia. Po prostu jadę wszystko co potrafię.
Do ósemki awansował Piotr Adamus (- U nas wszystko w porządku, jedziemy swoim tempem, jest OK). Stefan Karnabal zmieniał koło na Dzikowcu, tracąc 3,5 minuty. - Nie wiem, jak to się stało. Na wpadaniu do lasu, gdzie jest w zasadzie pod górę, są takie łuczki przy drzewach - no i tam przebiliśmy prawe przednie koło. Zostało jeszcze 6 km, szkoda było samochodu.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.