Rekordowa kara dla Hyundaia.

Przyczyną tak wysokiej kary jest opuszczenie przez fabryczny zespół czterech ostatnich eliminacji rajdowych mistrzostw świata 2003 – nie wzięcie udziału w jednym rajdzie przez team zgłoszony do mistrzostw kosztuje 250.000 dolarów. FIA uważa, że sprawa nie wymaga rozpatrywania przez Światową Radę.

Hyundai, jak można się domyślić, nie spieszy się z wydaniem takiej sumy pieniędzy i szuka ucieczki od kary. Koreańczycy mają nadzieję, że FIA zrozumie uzasadnienie mówiące o tym, że wycofali się z rajdów tylko po to, żeby móc przeprowadzić restrukturyzację i jak najlepiej przygotować się do powrotu do WRC w 2006 roku. Żaden producent jeszcze nie złamał przepisu nakazującego występ we wszystkich eliminacjach sezonu.

„Taki jest przepis, ale ta sytuacja jest trochę inna. Hyundai zdecydował się na poważne zmiany i nowe podejście do kwestii rajdów. Tymczasowo się wycofaliśmy, żeby móc powrócić w lepszym stylu,” powiedział przedstawiciel Hyundaia. Nie wiadomo czy takie tłumaczenie wystarczy FIA do rezygnacji z nakładania kary miliona dolarów. Hyundaia czeka jeszcze najprawdopodobniej proces sądowy z Motor Sport Developments – firmą, która prowadziła program WRC koreańskiego producenta. W tej chwili sytuacja nie wygląda najlepiej, ale miejmy nadzieję, że Hyundai rzeczywiście dobrze wykorzysta najbliższe dwa lata i gdy już jego auta wrócą do mistrzostw świata, to będą tak dobre, że szybko zapomnimy o niemiłym akcencie, jaki miał miejsce na cztery rajdy przed końcem sezonu 2003.

(LEH)