Siwiński: Barbórka dłuższa niż rok temu!

Znakomita większość zawodników startowała z okrojonymi budżetami, w ograniczonej ilości imprez lub też wcale. Z mojej wiedzy wynika też, że wszyscy organizatorzy tegorocznych rund mistrzowskich dołożyli do zawodów. Czy przyszły sezon może być lepszy? Czy umiemy sprzedać widowisko pt. ”Rajd”?

Trzy lata temu, gdy po raz pierwszy dostąpiłem zaszczytu kierowania Rajdem Warszawskim postawiłem sobie pytanie - co jest w rajdach najważniejsze. Wiem że moja wyliczanka nie spodoba się wszystkim. Ale nie musi.

Numerem 1 jest kibic - dla niego jadą zawodnicy, za jazdę których płacą sponsorzy.

Numerem 2 jest więc sponsor. Wydaje on swoje pieniądze, zakładając że reklamy trafią "do ludzi", a to przełoży się na ilość sprzedanych wyrobów.

Numerem 3 jest zawodnik - którego samochód jest jadącym słupem ogłoszeniowym, a technika jazdy, szybkość, czy umiejętność zwyciężania ma powodować to, że patrzymy właśnie na niego...

Kolejne numery w tej hierarchii to organizatorzy, sędziowie , działacze. Tworzą oni pewne reguły, dbają o porządek i sprawne przeprowadzenie tego spektaklu.

Najważniejszą rzeczą w rajdach jest jednak zapewnienie równowagi między tymi „grupami interesów”. Nie może nie istnieć którekolwiek z tych ogniw, bo ten łańcuszek nie trzyma się kupy.

Niektóre z naszych gwiazd kierownicy, myślą że to Oni są nr 1. Pozwalają sobie, mówiąc bardzo oględnie, na zachowania, czy komentarze mało profesjonalne.

Od lat przyzwyczaiłem się ja i mój klub do totalnej krytyki Rajdu Warszawskiego. Ale to ten rajd w nowej formule miał największą ilość minut w telewizji, najlepszy czas antenowy, największą ilość akredytowanych dziennikarzy i najbardziej medialne OS-y. Jest też coraz mniej, ale nadal kilku kierowców, którzy chcą go skreślić z listy eliminacji RSMP. Są też tacy którym bardzo niepodoba się Barbórka.

Tegoroczna formuła zawodów jest logicznym ciągiem wyliczanki wcześniej zaprezentowanej. Od godziny 9-tej do 15-tej chcemy zorganizować 100 wyścigów równoległych w jednym miejscu, w zbliżonych warunkach, prezentując jak największą ilość zawodników. O 17 natomiast Pani Karowa zweryfikuje najlepszych. Pragniemy, aby rajdy zawładnęły Warszawą w ten wieczór. Postanowiliśmy dopuścić do ubiegania się o możliwość startu na Karowej również zawodników ścigających się w mijającym sezonie w Pucharze PZM. Uważni obserwatorzy sezonu rajdowego na pewno zgodzą się ze mną, że walka tam była równie zacięta, a atmosfera dużo zdrowsza jak w RSMP. Mam nadzieję że kierowcy, którzy startowali w ,,Pierwszej Lidze” nie przestraszą się, że mogą zweryfikować ich umiejętności mniej utytułowani koledzy. Pozwolą też, aby i oni oraz ich sponsorzy mogli pokazać się warszawskiej publiczności.

Tym , którym pamięć lub też nieznajomość rachunków nie pozwala doliczyć się kilometrów OS-owych - podpowiem: w tym roku będzie ich więcej. Rok 2001: Bemowo 800 m + Cytadela 1600 m + Legionowo 1200 m = 3600 oraz Karowa. Rok 2002: Bemowo 2 x 1860 = 3720 + Karowa. Jeśli tylko to było przeszkodą w jeździe WRC po Karowej, to mają problem z głowy.

Formuła Barbórki może być krytykowana. Przypomina mi jednak to strajk robotników domagających się zamknięcia fabryki w której pracują. Mogę na koniec jedynie obiecać wszystkim kibicom, że będzie to najciekawszy, najlepiej obsadzony rajd w tym sezonie w Polsce. Barbórka bowiem jest rajdem DLA WAS.

(Zdzisław Siwiński, v-ce dyrektor sportowy Rajdu Barbórka)