Wiara wiele WARTA.
Stefan Karnabal i Bartłomiej Boba kończyli 30 Rajd Kormoran w doskonałych humorach.
Czwarta lokata Zespołu Rajdowego WARTA SA w klasyfikacji generalnej była dowodem, że wcześniejsze zapowiedzi ataku na czołowe pozycje wynikały z chłodnej analizy własnych możliwości na szutrowych nawierzchniach. Do tego doszła wielka wiara w końcowy sukces, która bardzo pomogła załodze pokonać zwykłe na rajdach przeciwności losu.
„Pomimo tego, że w powszechnym odczuciu czwarta lokata jest najgorszą dla sportowca, bo tuż obok podium dla zwycięzców, jestem bardzo zadowolony z miejsc i czasów, jakie uzyskiwaliśmy zwłaszcza drugiego dnia” – powiedział Stefan Karnabal. – „Cieszę się, że mogłem rywalizować z najlepszymi polskimi kierowcami”
Pierwsze kilometry lancerem po szutrze były w wykonaniu załogi WARTY S.A. nieco nerwowe. Później udało się znaleźć odpowiedni rytm jazdy, o czym świadczyły czasy na kolejnych odcinkach specjalnych. Karnabal i Boba największy szok przeżyli na widok konia wpadającego galopem na OS 2. Mazurski rumak przemieszczał się przed autem wąską drogą pomiędzy płotem a lasem z prędkością około 40 km/h , ale na szczęście zakończył swoje zapoznanie z trasą już po około 500 metrach.
Po pięciu odcinkach specjalnych załoga lancera z nr 15 pewnie usadowiła się na piątej pozycji w „generalce” i traciła niespełna minutę do duetu Lubiak/Wisławski.. A ponieważ „Kormoran” to rajd nieprzewidywalny, zapadła decyzja o kontynuowaniu prób odrabiania tej straty. „Starając się jeszcze bardziej zbliżyć do Macieja Lubiaka pojechaliśmy bardzo szybko OS 6.” - powiedział Karnabal. –„ Niestety po około 5 km na bardzo śliskiej po deszczu partii wyjechaliśmy z drogi w las. Powrót na trasę przypominał raczej terenowy rajd przeprawowy, ale udało się szczęśliwie powrócić do walki.”
Bartek Boba: „Ugrzęźliśmy na jakimś błotnistym podłożu i w pierwszej chwili wydawało się, że dla nas rajd już się skończył. Ale ja w jakiś niesamowity sposób wierzyłem, że musi być wyjście z tej pułapki. Dostałem ogromnego przypływu adrenaliny, zmobilizowałem paru kibiców do maksymalnego wysiłku i udało się wyjechać na suche miejsce, a potem znaleźć sposób na powrót na trasę.”
Ta przygoda kosztowała około 3 minut i spadek na szóste miejsce. Drugiego dnia. strata do Grzegorza Grzyba została jednak zniwelowana już po dwóch OS-ach. Na próbach numer 10 i 11 Karnabal i Boba przegrali tylko z Krzysztofem Hołowczycem, chociaż zapewne duże różnice czasowe stępiły rywalizację w czołówce rajdu. Załoga WARTY S.A. ostatnie dwa odcinki pojechała spokojnie, pilnując piątej lokaty i kontrolując poczynania ścigającego ją Tomasza Czopika.
„To był kolejny piękny, dobrze zorganizowany Rajd Kormoran” – podsumował Stefan Karnabal. – „W tych wspaniałych krajobrazach wszystko może się wydarzyć, i właśnie to przyciąga rzesze kibiców, żywiołowo reagujących na efektowne przejazdy „rajdówek”. Zapraszam na moją stronę www.karnabal.pl i do zobaczenia na Rajdzie Nikon”
Załoga Karnabal – Boba startuje dzięki wsparciu ze strony Towarzystwa Ubezpieczeń i Reasekuracji WARTA S.A. oraz firm: HEMPEL, Stena Line, Hydromechanika i PHU ZDUNEK.
(inf. pras,)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.