Wypowiedzi po Rallysprincie Sarma
SEBASTIAN CHRZANOWSKI: - Był to dla nas jak dotąd najpoważniejszy rajd, w jakim braliśmy udział.
Debiut za granicą, pierwszy rajd zimowy, pierwszy raz Hondą na kolcu. Odbiór administracyjny oraz BK przechodzimy bez większych problemów. Zapoznanie to tylko dwa przejazdy długich i wymagających OS-ów. Najdłuższy w rajdzie odcinek Kalves miał 18 km, więc dla naszej załogi było to spore wyzwanie, ale chyba jazda na tym właśnie, długim odcinku była najlepsza. Szkoda tylko, że nie posiadaliśmy długich kolców, bo niestety jazda na krótkich była miejscami bardzo ciężka. Tam gdzie pojawiał się szuter, jeszcze mieliśmy przyczepność lecz w oblodzonych partiach odcinka było bardzo ciężko utrzymać się na drodze. Duża ilość szczytów, zakręty ciągnące się przez kilkadziesiąt metrów, no i miejscami spore prędkości. Dla nas był to rajd poświęcony na naukę jazdy na takich zimowych OS'ach oraz na obeznanie się z tamtymi regionami. Nastawienie organizatorów do zawodników jest bardzo dobre, wszystko przebiega zgodnie z planem bez żadnych opóźnień. Wiemy jak trzeba się przygotować tam za rok, czego się spodziewać bo na pewno wrócimy tam i wyrównamy rachunki z Łotyszami,Estończykami i Litwinami ;-) ADAM BINIĘDA: - Fantastyczny rajd. Obrazki, które do tej pory widzieliśmy w tv np. z Rajdu Szwecji, teraz obserwowaliśmy z wnętrza rajdówki, tylko w wykonaniu łotewskim. Długie, szybkie i techniczne oesy, wielu kibiców przy trasie zagrzewających do jazdy sprawiało nam wiele frajdy. Lepszego rajdu na otwarcie sezonu nie mogliśmy wybrać.Sam rallysprint był dla nas dużą nauką. Jechaliśmy na Łotwę trochę w ciemno, nie wiedząc do końca czego możemy się spodziewać zarówno po organizacji zawodów, odcinkach specjalnych, jak i lokalnych zawodnikach. Wszystko przebiegało jednak sprawnie, bez problemów. A co do konkurencji – to naprawdę szybcy goście. Ogromne doświadczenie jakie posiadają i umiejętności w jeździe w takich warunkach sprawiają, że trudno od początku złapać podobne tempo. My zaczęliśmy spokojniej, rozkręcając się z każdym kolejnym kilometrem. Widać to też po czasach, gdzie drugi przejazd pierwszego oesu poprawiliśmy ponad 30 sekund. Najwięcej wrażeń przyniósł nam jednak najdłuższy, 18-kilometrowy OS4. Tam były dosłownie wszystko: ratowania, wyprzedzania, wycieczka poza drogę, wizyta w zaspie, jazda po śniegu i czystym lodzie… Jednym słowem, tam działo się więcej niż podczas niejednego całego rajdu. Rallysprint kończyliśmy w pozytywnych nastrojach i mamy nadzieję, że w tym roku jeszcze się wybierzemy w te rejonyJPodziękowania należą się naszym partnerom, którzy wspierają nas już kolejny sezon: naszemu głównemu partnerowi - Schwarte Milfor, a także pensjonatowi Wulpink, Green Service, Olpol, W&M Myki, Centrum Edukacyjne – Szkoła Języków Obcych Maximus w Bartoszycach. Fot. Gracjan Wink.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.