Wypowiedzi po Wiśle
MARCIN GÓRNY: - Zanotowaliśmy świetny wynik w Rajdzie Wisły, powtarzając rezultat z z drugiej rundy odbywającej się na Rajdzie Dolnośląskim, a mianowicie zwyciężyliśmy w klasie Astra.
Po pierwszej pętli nie mogliśmy myśleć o takim wyniku z powodu problemów z samochodem. Jednak serwis z niezastąpionym Kazimierzem Zającem, głównym mechanikiem ZAJĄC MOTORSPORT, stanął na wysokości zadania i na drugą pętlę wyjechaliśmy w pełni sprawnym samochodem.Zajęcie pierwszego miejsca w klasie Astra podczas 57 Rajdu Wisły pozwoliło nam na wysunięcie się na pierwsze miejsce w klasyfikacji rocznej. Będziemy starali się podczas ostatniej rundy, Rajdu Cieszyńska Barbórka, o utrzymanie tego miejsca;-) ale nie będzie to łatwe, ponieważ rywale są bardzo szybcy.Wynik ten nie byłby osiągnięty, gdyby nie pech załogi Rafał Pochłopień/Bartłomiej Wątroba, która na ostatnim oesie wpadła do rowu.Start w Rajdzie Wisły nie byłby możliwy, gdyby nie nasi wspaniali sponsorzy: www.boo.pl, Auto Serwis SMAGOŃ, Dwór Rychwałd oraz najwspanialszy serwis ZAJĄC MOTORSPORT, prowadzony spokojną ręką Kazia Zająca. Do zobaczenia na Barbórce. Fot. Łukasz Kos.
Chciałbym bardzo podziękować naszemu nowemu partnerowi, dystrybutorowi części samochodowych Auto-Land, za dołączenie do naszego rajdowego zespołu. Start wspierany był także przez firmę Byś i Dunlop oraz telewizję TVN Turbo. Przy okazji zapraszam na relację z Rajdu Wisły, która pojawi się w programie "Auto-Sport" (premiera w czwartek 22.09 o godz. 17:45).
MACIEJ WISŁAWSKI: - To były krótkie oesy, ale z wieloma miejscami, gdzie w bardzo prosty sposób można było zakończyć ściganie. Tereny typowe dla Śląska - dookoła kopalnie, więc było dużo pyłu na drodze. Rzeczywiście było ślisko. Cieszę się, że Łukasz doświadczył takich warunków. Na rajdzie było wszystko: ciasne nawroty, szczyty, podbijające zakręty, szutrowe łączniki i momentami wysokie prędkości. Osiągnięty wynik jak najbardziej cieszy, bo wielu bardziej doświadczonych zawodników nie dojechało do mety.
Chciałbym również podziękować naszemu nowemu partnerowi, firmie Auto-Land, za wspieranie dobrze zapowiadającego się rajdowego duetu. Kolejny wspólny występ? Oczywiście na Barbórce Cieszyńskiej!
MICHAŁ KASINA: - Jeśli nie liczyć przygody na pierwszym odcinku to cały rajd pojechaliśmy dokładnie tak jak trzeba - bez zbędnego ryzyka, po swojemu i ze świetnym tempem, które zresztą wróciło do poziomu sprzed wypadku na Rajdzie Rzeszowskim. Jestem bardzo zadowolony z osiągniętego wyniku. Nie spodziewałem się, że na mecie organizatorzy przywitają nas jako drugą załogę w klasyfikacji generalnej. Przyjechaliśmy walczyć głównie o czołowe lokaty w klasie i grupie N, a tu taka niespodzianka. Przypuszczam, że do uzyskania tego świetnego rezultatu przyczynił się nie tylko nasz Diabeł Tasmański, ale również Rysiek Kiewrel, który po pierwszym serwisie klepnął naszą rajdówkę w tyłek. Ot, tak po prostu na szczęście. Udało się dzięki temu również zdobyć cenne punkty za drugie miejsca w grupie N i klasie N3. Trasa była szybka, ale zarazem zdradliwa i techniczna - jak to na Rajdzie Wisły bywało zawsze. Organizacja również stała na bardzo wysokim poziomie. Po raz kolejny okazało się, że tamtejsze okolice są dla mnie szczęśliwe - na cztery starty trzy razy stawałem na drugim stopniu podium. Serdeczne podziękowania należą się organizatorom, kibicom za gorący doping, sponsorom za wielką pomoc przy startach i mechanikom, którzy wkładają masę pracy przy serwisowaniu rajdówki.
KRZYSIEK JANIK: - Cieszę się, że Wiesiek swój życiowy (oczywiście do tej pory) wynik osiągnął właśnie tu w Jastrzębiu, na moich domowych odcinkach. Dodatkowo w miejscu, gdzie odcinek specjalny przebiegał najbliżej mojego domu, wykonaliśmy efektowny piruet dla licznie zgromadzonych kibiców, po czym ruszyliśmy w dalszą drogę aż do mety na Stadionie Miejskim w Jastrzębiu - na którym do tej pory jedynie zasiadałem na trybunach i czasami przeskakiwałem przez płot, a teraz znalazłem się po drugiej stronie widowni! Mam, więc nadzieję, że to nie ostatni taki rajd w Jastrzębiu, bowiem jego kompaktowa trasa, sprawna organizacja (szybkie zapoznanie, brak udziwnień typu start honorowy, bliskość serwisu i badań kontrolnych) wielu załogom przypadł do gustu. Rajd podobał się również naszym władzom z Przewodniczącym Rady Miejskiej - Panem Grzegorzem Matusiakiem oraz Panem Prezydentem Marianem Janeckim na czele. Jest więc szansa na poważną imprezę w kolejnych latach. Oby Organizator jej nie zmarnował! Na koniec chciałem podziękować wszystkim kibicom, żywiołowo dopingującym naszą załogę. Nie zawsze dałem rade odmachać, ale Wasza obecność naprawdę nam pomagała. Ponieważ polskie regulaminy nie zachęcają do kolejnych startów, był to prawdopodobnie nasz ostatni występ w tym sezonie przed krajową publicznością... Ale zapraszamy wszystkich w miarę możliwości, już wkrótce za granicę :)
[youtube]-yqZqX_XCBw[/youtube]
KATARZYNA KIEWREL: - Już po zapoznaniu wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Jednakże po pierwszej pętli mieliśmy 200% pewności, że tak jest. Odcinki były bardzo wymagające dla pilota. Łatwo było stracić koncentrację szczególnie na bardzo długich prostych, po których następowały ciasne zakręty. Mimo, że byliśmy pewni naszego opisu, teraz wiemy, że na tak szybkich odcinkach konieczne jest wprowadzenie kilku modyfikacji. Tutaj nie ma miejsca na błąd, czy zagapienie się. Od początku do końca kierowca i pilot muszą być pewni tego, co mają w papierach. Mamy czego się uczyć i co poprawiać. Koledzy z N3 odjechali nam strasznie na tym rajdzie. Mimo, że z odcinka na odcinek staraliśmy się jechać coraz szybciej, to i tak dzieliły nas lata świetlne od kolegów. Gratulacje dla Sławka i Michała (mam nadzieję, że wybaczą nam "kopniaka na szczęście", jakiego im zaserwowaliśmy naszą Renią). Wiesiek z Krzyśkiem też pojechali wspaniale i szkoda, że brakło tych 8 sekund, aby uzupełnili podium w generalce. W związku z odwołaniem Rajdu Zamkowego, Rajd Wisły był ostatnim naszym rajdem w tym sezonie w ramach RPP. Jednakże od teraz zaczynamy już przygotowania do kolejnego sezonu.
Wspierały nas Darma- części samochodowe LaboTest KSS Wisła - Kopalnia Surowców Skalnych, nobes, vianor, azco, ulter-sport
ŁUKASZ WŁOCH: - Bardzo trudny rajd, śliskie asfalty, ale odcinki wspaniałe. Były wszystkie elementy, które bardzo podnoszą trudność zawodów. My robiliśmy wszystko by potwierdzić, że wynik z Dolnośląskiego to nie dzieło przypadku, tylko dużo włożonej pracy i talent Jurka. Niestety, prowadząc w rajdzie nie uniknęliśmy przygód i z pierwszego miejsca spadliśmy na dziesiąte. Po drodze złapaliśmy spóźnienie na wyjeździe ze strefy. Mało czasu na dojazdówce spowodowało, że dopiero po siódmym odcinku Jurek sam ustawił geometrię i zaczęła się gonitwa. Walka do końca opłaciła się i ostatecznie zajęliśmy szóstą pozycję w generalce i trzecią w klasie. Ogólnie świetny rajd. Trasa sprawiła nam wiele frajdy i dała wielką szkołę. Fajnie, że odcinki powtarzały się trzy razy, bo kibice nareszcie mieli co oglądać, a zawodnicy naprawdę się najeździli. Wygraliśmy trzy odcinki specjalne a na pozostałych mieliśmy dobre tempo. Odwołano Rajd Zamkowy, więc nasza sytuacja punktowa robi się trudniejsza i wszystko rozegra się w Cieszynie a tam tanio Jurek skóry nie sprzeda. Chciałbym podziękować autoauto.pl wsm, EAT MY DIRT. Fot. Tomasz Filipiak.
MAREK SĄSIADEK: - Po 8 odcinku zajmowaliśmy 7 miejsce w generalce. Jak na moje małe rajdowe doświadczenie, całkowicie seryjne auto i brak treningu, pozycja bardzo dobra. Niestety, na 9 oesie zepsuł się alternator, woda w silniku się zagotowała i musiałem zatrzymać samochód. Znów zaskoczyło mnie tempo czołówki. Poziom w pucharze jest jednak bardzo wysoki. Chciałem podziękować mojemu pilotowi za rady, a firmie Car Speed Service za serwis, który był na najwyższym poziomie. Szkoda tej głupiej awarii, ale przynajmniej sobie trochę pojeździłem autem, więc ogólnie mile wspominam tę sobotę.
BARTEK JAKUBOWSKI: - Rewelacyjnie przygotowane odcinki specjalne, „kompaktowy” rajd, jakich niestety mało w Polsce (wielki uklon dla organizatora). 57. Rajd Wisły byłby jednym z najlepszych, w jakich miałem okazję startować. Szkoda, że zakończył się już na drugim oesie. Uderzenie było dosyć konkretne. Głowy po kilku godzinach trochę bolały. Bólu w trakcie uderzenia, po napięciu pasów krokowych, nie sposób opisać. Teraz się śmieję, ale nie było mi do śmiechu, gdy w rękach zostały wyrwane kartki z zeszytu, ból się nasilał, z chłodnicy się dymiło, a Mariusz odwracał samochód i próbował jechać dalej. Nie było łatwo wyjść z auta i pobiec z „okejką”. Ten „dzwonek” to kolejne doświadczenie w mojej krótkiej karierze rajdowej. Pozdrowienia dla Kibiców, podziękowania dla „Teleexpressu” za wsparcie medialne. Widzimy się na naszym profilu „Huzar Rally Team” na Facebook'u i w Koszycach, na zakończenie sezonu RSMP. Fot. Piotr Furman.
GRZEGORZ GOŁDA: - Wisła jest dla nas specjalnym rajdem, jakimś chyba magicznym. Podobnie jak rok temu odcinamy się od prześladującego nas pecha właśnie tu. Słowa uznania dla pana Andrzeja Szkuty, rajd był świetnie zorganizowany. Wielkie podziękowania dla naszych kibiców, a jeszcze większe dla kibicek :) Pozdrawiamy również firmę Techmatik z Radomia oraz dealera Renault Remex Ambrożej z Białegostoku.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.