Oburzenie na Cadillaca
Toyota ostro skrytykowała „absolutnie nieprofesjonalne” zachowanie Cadillaca, gdy Earl Bamber tuż po starcie ośmiogodzinnego wyścigu w Bahrajnie uderzył w Toyotę prowadzoną przez Mike'a Conway'a.
Mike Conway, Kamui Kobayashi i Jose Maria Lopez przystąpili do sobotniego, finałowego wyścigu WEC 2023 z 16-punktową stratą do liderów klasyfikacji mistrzostw. Jednak wszelkie nadzieje na pokonanie kolegów z Toyoty w walce o tytuł zostały zrujnowane, gdy Bamber zablokował koła w Cadillacu i uderzył w prawy tył samochodu GR010 Hybrid nr 7 w pierwszym zakręcie.
Kontakt spowodował, że Conway obrócił się i spadł aż na jedenaste miejsce. W tych okolicznościach Sebastien Buemi, Brendon Hartley i Ryo Hirakawa, odnieśli łatwe zwycięstwo oraz przypieczętowali tytuł w klasyfikacji indywidualnej.
Dyrektor techniczny Toyoty, Pascal Vasselon, był rozczarowany początkiem wyścigu i uważał, że we wspomnianym zdarzeniu mogło dojść do wyeliminowania obu hipersamochodów japońskiego producenta.
- Niesamowite. Doszło do tego już na samym starcie. Gdy widzisz Cadillaca sunącego z zablokowanymi kołami przez sto metrów, zastanawiasz się, gdzie jesteś. Czy to jest wyścig amatorski? To było absolutnie nieprofesjonalne - podkreślił Vasselon. - To mogło zakończyć występ naszego samochodu, ale na szczęście wrócił do gry.
- Do podobnego zdarzenia doszło także w Fuji. Obydwa nasze samochody zostały wypchnięte z toru. Jak powiedziałem, to jest absolutnie nieprofesjonalne - mówił dalej.
- Szkoda, że takie rzeczy zdarzają się na tym poziomie. To naprawdę smutne. Można zrozumieć, gdy do takiego problemu dojdzie na odcinku pięciu metrów, ale nie na dystansie stu metrów - wskazał.
Vasselon uważa, że WEC powinno wprowadzić surowsze kary, aby zniechęcić kierowców do agresywnego zachowania na starcie.
- W Fuji wszyscy kierowcy za nami blokowali koła w swoich pojazdach - powiedział. - Laurens Vanthoor nie trafił w punkt hamowania. Oba Ferrari wypchnęły jednego rywala. Z naszym autem nr 8 mieliśmy szczęście, że nie doszło do przebicia opony. Natomiast w przypadku Porsche nr 5 nie udało się już tego uniknąć. Potrzebne są naprawdę surowsze sankcje za takie wybryki.
Z kolei Earl Bamber, dwukrotny zwycięzca 24-godzinnego wyścigu Le Mans, tłumaczył się, że nie próbował atakować drugiej lokaty.
Conway, Lopez i Kobayashi zdołali ostatecznie odzyskać drugie miejsce na początku trzeciej godziny wyścigu, ale wtedy ich koledzy byli już pół minuty przed nimi.
- Byłem zadowolony z mojej pozycji i nagle w trakcie hamowania oba przednie koła zablokowały się, co jest naprawdę dziwne. Próbowałem uniknąć kolizji z Toyotami i prawie się udało. Niestety zahaczyłem o tę nr 7. Szkoda, gdyż wpłynęło to na przebieg ich wyścigu. Uderzenie nie było mocne, ale niestety obrócił się ich samochód. Oczywiście szkoda otrzymanej kary, ale bardziej żałuję, że utrudniłem im rywalizację.
Cadillac prezentował mocne tempo podczas treningów w Sakhir przed ostatnią rundą Długodystansowych Mistrzostw Świata. Kierowcy amerykańskiej stajni wskazywali nawet, że będą prawdopodobnie najgroźniejszymi rywalami Toyoty.
Jednak samochód nr 2 V-Series.R wystawiany przez Chip Ganassi nie okazał się tak konkurencyjny w trakcie wyścigu, jak sugerowano. Do tego otrzymali 60-sekundową karę stop/go za wspomniany incydent. Ostatecznie finiszowali trzy okrążenia za zwycięzcami.
Video: 8 Hours of Bahrain 2023 - Start wyścigu
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.