Vettel kupił Williamsa
Sebastian Vettel kupił Williamsa FW14B, samochód z sezonu 1992, dzięki któremu Nigel Mansell zdobył swoje pierwsze i jedyne mistrzostwo świata. Co ciekawe, bolid nosi ten sam numer, którego czterokrotny mistrz używa obecnie w Formule 1, 5.
Vettel zawsze pasjonował się historią Formuły 1, a także klasycznymi samochodami, co przyznał niejednokrotnie. Dlatego zdecydował się teraz kupić Williamsa FW14B, którym jeździł Nigel Mansell.
Bolid zaprojektowali Patrick Head i Adrian Newey. Jest ewolucją FW14.
Samochód został użyty po raz pierwszy w 1991 roku, ale miał problemy z niezawodnością. Kontynuowano więc pracę nad jego rozwojem tworząc FW14B, jedną z najbardziej udanych i wyrafinowanych konstrukcji w F1.
Samochód ten wyróżniał się aktywnym zawieszeniem. FW14B był napędzany 3,5-litrowym Renault RS3C V10. Miał również zaawansowaną kontrolę trakcji.
Nigel Mansell i Ricciardo Patrese rywalizowali za jego kierownicą w 1992 roku, wygrywając dziesięć z szesnastu wyścigów. Dziewięć z nich padło łupem Mansella. W ten sposób brytyjski kierowca zdobył swój pierwszy i jedyny tytuł mistrza świata F1.
Ciekawostką jest to, że samochód ten nazywany jest „Czerwoną Piątką”. Vettel również jeździ z numerem 5 w Formule 1. Niemiecki kierowca korzystał z niego w czasach kartingu. Ten numer miał też na samochodzie, gdy po raz pierwszy został mistrzem świata w 2010 roku.
- „Czerwona piątka” jest dla mnie bardzo interesująca. Dla mnie to absolutna ikona i podobnie jak w przypadku mojego samochodu, jest oznaczony numerem 5 - powiedział Vettel.
Cena, jaką kierowca Ferrari zapłacił za Williamsa, nie jest znana, ale w 2019 roku jedno z sześciu wyprodukowanych podwozi zostało sprzedane na aukcji w brytyjskim domu aukcyjnym Bonhams, a jego ostateczna cena wyniosła 3,02 miliona euro.
Nigel Mansell, Williams FW14B
Photo by: Sutton Images
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.