Alpine rośnie w siłę
Julian Rouse, tymczasowy dyrektor sportowy Alpine F1, twierdzi, że w zespole panuje „dobra energia”, po niedawnej restrukturyzacji stajni z Enstone.
Julian Rouse objął swoją obecną rolę w ramach reorganizacji, która nastąpiła po nagłych odejściach szefa zespołu Otmara Szafnauera, dyrektora sportowego Alana Permane'a i szefa technicznyego Pata Fry'a, który przeszedł do Williamsa.
Po zmianach w strukturach zarządzających zespół skoncentrował się na poprawieniu swoich działań operacyjnych podczas weekendów wyścigowych. Przełożyło się to na dobre wyniki w ostatnich wyścigach, zwłaszcza siódmą pozycję Estebana Ocona w Katarze oraz szóste miejsce Pierre'a Gasly'ego w Stanach Zjednoczonych.
W Meksyku w miniony weekend samochód A523 był mniej konkurencyjny w porównaniu do rywali. Niemniej jednak Ocon zdobył punkt, zajmując dziesiątą lokatę, a Gasly sugerował, że była szansa na dziewiąte miejsce, gdyby nie wpadł w pułapkę z pit stopem tuż przed wywieszeniem czerwonych flag.
- Na pewno czuć dobrą energię w zespole - przekazał Rouse. - Myślę, że przez kilka ostatnich weekendów wykonaliśmy dobrą robotę, maksymalizując nasze możliwości m.in. w Austin. Wydaje się, że utrzymujemy pewną regularność podczas zawodów.
- Jest jeszcze wiele do osiągnięcia. Nadal pracujemy nad tym i wiemy, co możemy zrobić, aby dalej się poprawiać. Dokonaliśmy pewnego postępu pod względem naszych działań operacyjnych w trakcie weekendów wyścigowych. Krok po kroku optymalizujemy dostępne zasoby. Owszem, przed nami długa droga do przebycia, ale jest to ekscytujący proces - kontynuował.
Dopytywany o obszary, na których obecnie skupia się Alpine, Rouse odparł: - Nieustannie zastanawiamy się, jak możemy dalej poprawiać samochód, to naturalna rzecz. Podnosimy także nasz poziom pod względem dbałości o szczegóły we wszystkim, co pomoże w dalszym rozwoju.
- Nie szczędzimy wysiłków przy realizacji wyznaczonych zadań. Z pewnością kilka ostatnich rund poszło dobrze po obraniu nowego podejścia. Nie zamierzamy więc zbaczać z obranego kursu - podkreślił.
Pomimo osobistej frustracji związanej z niepowodzeniem w Meksyku, Gasly zgadza się, że Alpine rośnie w siłę.
- Dochodzimy do punktu, w którym nasze usprawnienia przynoszą zamierzone efekty - wskazał Francuz. - Oczywiście mamy pewne słabości, których nie da się poprawić na torze wyścigowym. Potrzebne są większe zmiany. Aczkolwiek jeśli chodzi o sposób działania i zmaksymalizowanie dostępnego potencjału, zarządzanie jest dobre. Tak, czujemy pewne postępy.
Jeśli chodzi o nadchodzące Grand Prix Sao Paulo w tym tygodniu, Gasly, który w 2019 roku zajął drugie miejsce na Interlagos, spodziewa się zaciętej walki w środku stawki.
- Mam świetne wspomnienia z tego miejsca - powiedział. - Zobaczymy, jak to będzie. Wydaje się, że układ sił w środku stawki jest mocno wyrównany. AlphaTauri było bardzo imponujące ostatnich dniach, Haas nieźle prezentował się przez kilka okrążeń, Williams jest w formie, podobnie jak Alfa Romeo. Kilka zespołów będzie walczyć o pozostałe punkty. Nie mogę doczekać się tej rywalizacji.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.